Od dłuższego czasu głośno jest o emeryturach stażowych. Projekt emerytur stażowych zakłada możliwość przejścia na wcześniejszą emeryturę po wypracowaniu odpowiedniej liczby lat: 35 lat w przypadku kobiet i 40 lat w przypadku mężczyzn. Kolejnym wymienianym często warunkiem jest uzbieranie kapitału umożliwiającego wypłatę co najmniej emerytury minimalnej. I choć prezydent Andrzej Duda już w czasie pierwszej kampanii wyborczej obiecywał wprowadzenie emerytur stażowych, to dalej nie zrealizował tej obietnicy. Jak się okazuje, prezydentowi wcale nie będzie się spieszyć, ponieważ premier Mateusz Morawiecki jest przeciwnikiem emerytur stażowych.
Jak podaje Gazeta Wyborcza, Mateusz Morawiecki jest przeciwnikiem kolejnego obniżenia wieku emerytalnego. Premier nieoficjalnie przyznaje, że państwa po prostu nie stać na wypłaty wcześniejszych emerytur. Emerytury stażowe kosztowałyby nawet 15 mld zł rocznie. I to w sytuacji, gdy sam ZUS przyznaje, że w ciągu najbliższych pięciu lat na emerytury może mu zabraknąć nawet 200-300 mld zł.
Według informacji Gazety Wyborczej Andrzej Duda ma swój plan, aby nie wejść w konflikt z premierem. Projekt dotyczący emerytur stażowych prezydent złoży w Sejmie tuż przed końcem swojej kadencji - czyli w 2025 roku. Dzięki temu Andrzej Duda uniknie konfliktu z premierem, zostawi ustawę kolejnemu rządowi, a do tego nie zostanie oskarżony o niedotrzymanie obietnic wyborczych.
Na naszych forach pojawia się wiele komentarzy dotyczących emerytur stażowych. Wiele osób chciałoby mieć możliwość przejścia na wcześniejszą emeryturę:
Czekamy emerytury stażowe dla wszystkich, a nie tylko dla wybrańców.
Bardzo czekam na taką emeryturę i mam nadzieję, że dożyję tej chwili, a nie każą mi pracować do 70.