Temat emerytur stażowych to temat rzeka. Niedawno jednak zauważa się mały postęp w tej sprawie. Aż 235 tysięcy Polaków podpisało się pod projektem NSZZ „Solidarność", dzięki czemu mógł oficjalnie trafić do Sejmu. Co dalej? Obietnice wyborcze Andrzeja Dudy walczą o przetrwanie. Rząd obiecuje rozmowy na temat obniżenia wieku emerytalnego.
Mimo że kwestia emerytur stażowych była jedną z obietnic wyborczych Andrzeja Dudy, do tej pory prezydent nie podjął w tej sprawie żadnych konkretnych kroków. NSZZ „Solidarność" postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Od kilku miesięcy zbierano podpisy pod projektem, który ostatecznie trafił do Sejmu 30 września 2021. Za wprowadzeniem nowego wieku emerytalnego stanęło przeszło 235 tysięcy Polaków, co stanowi ponad dwukrotnie większą liczbę zwolenników, niż wymagają tego przepisy. Mimo dużego poparcia społeczeństwa, przychylności ze strony rządzących jak nie było, tak nie ma.
W 2015 roku, gdy podpisaliśmy umowę programową z ówczesnym kandydatem PiS-u na prezydenta Andrzejem Dudą, to wtedy już zawarte w niej były emerytury stażowe. Ale potem politykom PiS-u coś się zmieniło. Dlatego my tego tematu nie odpuszczamy. Jeśli nie chcą zrobić tego politycy, to musi to zrobić "Solidarność" – mówi Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność"
Jeśli wymagania formalne zostaną spełnione, pierwsze czytanie w Sejmie powinno rozpocząć się w ciągu trzech miesięcy od złożenia projektu. Warto jednak wziąć pod uwagę fakt, że projekty obywatelskie zwykle są przez rząd odrzucane, a ich wielka historia kończy się wraz z debiutem w czasie owego pierwszego czytania. Jak będzie tym razem? Pozostaje czekać.
Emerytury stażowe miałyby wprowadzić nowe zasady dotyczące osiągnięcia wieku emerytalnego. Zgodnie z założeniami istniałaby możliwość przejścia na wcześniejszą emeryturę, jeśli nasz staż pracy wynosiłby w przypadku kobiet minimum 35 lat, a w przypadku mężczyzn 40 lat. Oczywiście niezbędnym elementem byłoby przy tym uzbieranie w tym czasie kapitału, który pozwoliłby na wypłacenie świadczenia przynajmniej wysokości minimalnej. Projekt obowiązywałby wszystkie osoby urodzone po 31 grudnia 1948 roku.
Jeśli w tym czasie wpłaciło się składki pozwalające na wypłatę co najmniej minimalnej emerytury, każdy będzie miał prawo dokonać wyboru, czy chce dalej pracować, czy zakończyć swoją aktywność i dzięki wypracowanemu przez lata kapitałowi przejść na zasłużony odpoczynek – twierdzi NSZZ „Solidarność"