Interesuje cię tematyka świadczeń? Więcej podobnych artykułów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Emerytury stażowe to jedna z jak dotąd niespełnionych obietnic prezydenta Andrzeja Dudy. Projekt zakładał możliwość przejścia na wcześniejszą emeryturę, ze względu na ilość przepracowanych lat – 35 lat pracy w przypadku kobiet i 40 lat pracy w przypadku mężczyzn, przy czym niezbędnym elementem miałoby być uzbieranie odpowiedniego kapitału. NSZZ „Solidarność" składa projekt do Sejmu. Stanowisko rządu w tej sprawie nie jest jasne.
Temat emerytur stażowych utrzymuje się na tapecie już od kilku dobrych miesięcy. Mimo dużego zainteresowania ze strony społeczeństwa rząd nie zdecydował się na podjęcie żadnych konkretnych kroków w tej sprawie. Inicjatywę postanowiło poruszyć NSZZ „Solidarność", namawiając Polaków na złożenie podpisu pod projektem ustawy. W czwartek, 30 września związkowcy złożyli go do Sejmu, wraz z poparciem 235 tysięcy osób. Czy to oznacza, że w końcu sprawa ruszy z miejsca?
Projekty obywatelskie mają swoją wagę, bo jest pod nimi zebranych minimum 100 tys. podpisów. Warto ten projekt rozpatrzyć. Wiemy, że jest dużo osób, które w tym przedziale wiekowym chciałyby skorzystać z tego rozwiązania – powiedział wiceminister Szwed.
Zdaniem Oskara Sobolewskiego z Instytutu Ekonomicznego, stawki emerytur stażowych mogą być jednak głodowe. Jak twierdzi: „to pomysł pod prąd". Dlaczego? Na Zachodzie trwają prace nad podwyższeniem wieku emerytalnego do 70. roku życia.
Zgodnie z założeniami, jeśli projekt spełnia wszystkie wymogi formalne, pierwsze czytanie powinno się odbyć już trzy miesiące od daty złożenia projektu w Sejmie. Okazuje się jednak, że projekty obywatelskie zwykle właśnie po tym momencie kończą swoją wielką, rządową przygodę. Czy będzie tak i tym razem?
Porozmawiajmy o urodzie. Wypełnij naszą ankietę TUTAJ