Interesuje cię tematyka świadczeń? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Bon energetyczny, który jest nowym projektem rządu ma docelowo dotrzeć do osób, które w związku z rosnącymi cenami energii będą mogły zmagać się z tak zwanym ubóstwem energetycznym. Ma on w pewnym stopniu zrekompensować gospodarstwom domowym wciąż rosnące ceny energii w tym prądu gazu i paliwa. W całej Polsce ze wsparcia ma skorzystać od 1,5 do 3 miliona gospodarstw domowych.
Przez wciąż rosnącą inflację, wiele gospodarstw domowych może potrzebować wsparcia. W całej Polsce istnieje ich około 13,6 miliona. Według planów rządu bon energetyczny mógłby trafić nawet do 2 lub 3 milionów domów. Jednak by się o niego ubiegać, trzeba spełnić kryterium dochodowe, a wydatki w tych domach na opłaty za energię muszą wynosić minimum 10% ich przychodów.
Budżet, jaki państwo chce przeznaczyć na bony energetyczne to 1,5-3 mld zł. Oznacza to, że średnio gospodarstwo domowe otrzyma od 750 do 1500 zł przez cały 2022 r. Dzieląc to na dwanaście miesięcy, otrzymujemy kwotę od 60 do 130 zł. Według założeń projektu od momentu wprowadzenia go w życie będzie możliwe opłacanie nim rachunków za prąd i gaz. Prawdopodobnie będzie również możliwe, regulowanie nim należności przy zakupie paliw na stacjach.
Na dotacje w formie bonu energetycznego będzie trzeba jeszcze poczekać. Jak poinformował wicepremier Henryk Kowalczyk w TVN24, startu wypłat w tym roku raczej nie ma się co spodziewać. Bony miałyby przysługiwać od stycznia 2022, niestety sam program może ruszyć nawet miesiąc lub dwa po tym terminie. Wicepremier wypowiedział się następująco:
Rekompensaty mogą zacząć być wypłacane od 1 stycznia, ale równie dobrze można je wprowadzić i w lutym lub marcu z mocą od 1 stycznia. (…) Jeśli cena prądu spowoduje duży ubytek w jego budżecie, to wtedy otrzyma częściową rekompensatę.