Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
NSZZ "Solidarność" pod koniec września złożyło w Sejmie 235 tys. podpisów popierających inicjatywę emerytur stażowych. Projekt obywatelski, który właśnie trafił do czytania, może jednak nie wejść w życie. Wszystko za sprawą wniosku o jego odrzucenie. Nie jest to natomiast jedyny projekt o emeryturach stażowych, który wpłynął do Sejmu.
Według założeń projektu NSZZ "Solidarność" prawo do emerytury stażowej miałyby osoby urodzone po 31 grudnia 1948 r., które osiągnęły okres składkowy i nieskładowy wynoszący 35 lat w przypadku kobiet oraz 40 lat dla mężczyzn. Co istotne, jej wysokość miałaby być ustalona przy zastosowaniu tzw. formuły zdefiniowanej składki, jednak nie mogłaby być ona niższa od minimalnej emerytury. W celu zwiększenia wysokości świadczenia istniałaby możliwość kontynuowania pracy zarobkowej po osiągnięciu wymaganego stażu ubezpieczeniowego.
Podczas pierwszego czytania projektu obywatelskiego, które odbyło się we wtorek 14 grudnia, pojawił się projekt o odrzucenie projektu. W związku z tym dalsze prace nad inicjatywą obywatelską stoją pod znakiem zapytania. Głosowanie w tej sprawie rozpocznie się w środę 15 grudnia. W partii rządzącej brakuje jednomyślnego stanowiska. Jak okazuje się, główną tego przyczyną jest uzależnianie prawa do emerytury od wysokości świadczenia wynikającego ze zgromadzonego kapitału. Ponadto w sytuacji gdyby wszyscy uprawnieni skorzystali z prawa do emerytury stażowej, wydatki w latach 2022-2031 wzrosłyby o 70,9 mld zł. Wpływy składkowe spadłyby zaś o 50,2 mld zł.
Choć pojawił się już projekt dotyczący emerytur stażowych złożony przez NSZZ "Solidarność", to do Sejmu trafił właśnie drugi projekt, tym razem prezydencki. Według informacji przekazanych przez szefa gabinetu prezydenta Pawła Szrota, Andrzej Duda złożył projekt przewidujący prawo do emerytury stażowej osobom, które zgromadzą kapitał emerytalny wystarczający na emeryturę w wysokości co najmniej najniższej emerytury oraz osiągną odpowiedni staż pracy tzn. 39 lat w przypadku kobiet i 44 lat dla mężczyzn. Projekt emerytur stażowych był jedną ze sztandarowych obietnic wyborczych prezydenta, o której Andrzej Duda wspominał już 6 lat temu.