Interesuje cię tematyka świadczeń? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Według najnowszych doniesień Dziennika Zachodniego podwyżki świadczeń dla seniorów mogą być znacznie wyższe nie tylko od tych, które zostały przewidziane w projekcie budżetu na 2022 rok, ale też od ostatnich zapowiedzi minister Marleny Maląg. Jak przedstawione wyliczenia w praktyce przełożyłyby się na finanse emerytów?
Biorąc pod uwagę rosnącą z miesiąca na miesiąc inflację, przyjęty przez Sejm projekt budżetu na rok 2022 przewiduje zaskakująco niską waloryzację świadczeń. Miałaby ona bowiem wynosić 4,89 proc. Oznaczałoby to powiększenie emerytur przeciętnie o 100 zł miesięcznie. Wzrost świadczeń byłby tak naprawdę zatem nieodczuwalny.
Eksperci uspokajają jednak, że taki ruch rządzących był do przewidzenia, aby został utrzymany deficyt budżetowy. Potwierdzają to słowa minister rodziny i polityki społecznej Marleny Maląg. Z jej deklaracji wynika, że wskaźnik waloryzacji 2022 wyniesie minimum 7 proc. Ostateczną jego wysokość poznamy zapewne w okolicy 9 lutego.
Niewątpliwe mamy do czynienia z najwyższą inflacją od lat. Wiele osób liczy zatem, że równie rekordowy będzie wskaźnik waloryzacji. Według Dziennika Zachodniego zgodnie z najnowszymi wyliczeniami ekspertów nie jest to wykluczone. Waloryzacja może bowiem sięgnąć nawet 10,56 proc. W praktyce oznaczało, by to wzrost emerytur i rent o 100 zł do nawet 528 zł.