Rząd wyklucza podatek katastralny w Polsce. Rozważane są inne należności od nieruchomości

Pogłoski o tym, aby podatek katastralny został wprowadzony w Polsce pojawiały się już od dłuższego czasu. W końcu odniosło się do tego tematu Ministerstwo Finansów w związku z niepokojem, ale także oburzeniem, jakie wywołało to w społeczeństwie. O ile podatek katastralny nie zostanie wprowadzony, to nie wykluczone, że właściciele nieruchomości będą zobowiązani do innych opłat.

Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Idzie spadek cen nieruchomości? Dr Czerniak: Spodziewam się, że ceny wyhamują

W Polsce obecnie obowiązujący podatek od nieruchomości to dla właścicieli domów i mieszkań opłata rzędu do kilkuset złotych rocznie. Jego dokładna wysokość uzależniona jest od powierzchni nieruchomości. W wielu państwach europejskich obowiązuje także tzw. podatek katastralny. Choć rząd nie przewiduje jego wprowadzenia, to ma pomysły na nowe daniny. 

Podatek katastralny — co to takiego?

Na podatek katastralny oprócz wielkości nieruchomości składa się też jego lokalizacja, standard czy cena. Dla części właścicieli mieszkań mógłby on opiewać na kwotę nawet kilku tysięcy złotych rocznie. Ministerstwo Finansów uspokaja jednak obywateli, że nie planuje wprowadzania takiego rozwiązania w Polsce: 

Rząd nie planuje wprowadzenia podatku katastralnego. Informacje, które pojawiają się w przestrzeni medialnej są nieprawdziwe.

Możliwe, że powstaną nowe podatki od nieruchomości. Wśród nich podatek od pustostanów 

Wiceminister rozwoju i technologii Piotr Uściński nie wyklucza, że powstaną innego rodzaju podatki od nieruchomości. Mówi się, że rozważany jest tzw. podatek od pustostanów. Miałby on zapobiegać masowemu skupianiu mieszkań: 

Nie możemy pozostawać obojętni wobec sytuacji, kiedy ktoś nabywa mieszkania tylko po to, aby stały puste i tylko w ten sposób zyskiwały na wartości. Zmniejsza się wówczas realna podaż na rynku mieszkań własnościowych. Jednak instrumenty realnego nacisku, które mogłyby ograniczyć to zjawisko, są w rękach Ministerstwa Finansów.

Podatek od nieruchomości może objąć również tzw. flipperów 

Zjawisko określane mianem flippingu polega na kupowaniu nieruchomości poniżej ich wartości rynkowej, a następie szybkim odsprzedawaniu ich z dużym zyskiem. Rząd rozważa ukrócenie tego procederu, natomiast wprowadzenie takiego podatku nie jest prostym zadaniem, co podkreśla Uściński:

Problem z jego wprowadzeniem jest zbliżony do tego, z jakim mierzymy się w przypadku pustostanów. Ewentualne zmiany musiałyby bowiem zostać wprowadzone tak, aby nie zaszkodzić innym uczestnikom rynku. Zdefiniowanie tzw. flippingu i oddzielenie go od zwykłych transakcji nie jest wbrew pozorom proste. To zjawisko powinno też samo się ograniczać wraz ze stopniową stabilizacją cen na rynku mieszkaniowym. Nie chciałbym się jednak wypowiadać na temat konkretnych instrumentów podatkowych bez uprzednich uzgodnień z Ministerstwem Finansów. To zbyt ważne kwestie, które bezpośrednio wpływają na rynek mieszkaniowy, żeby o nich spekulować.
Więcej o: