Emerytura po mężu to potoczna nazwa renty rodzinnej. Przysługuje w sytuacji, kiedy bliska osoba umrze. Wówczas, można pobierać jej świadczenie, ale tylko na określonych zasadach. Nie każdy może dostać taki zastrzyk gotówki i nie każdemu się to opłaca. Pieniądze nie zostaną wypłacone w pełnej kwocie, jaką pobierał małżonek przed śmiercią. Jeśli nowe zasady wejdą w życie, świadczenie będzie niższe.
Interesuje cię tematyka świadczeń? Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Emerytura po mężu to nazwa potoczna. Wzięła się stąd, że najczęściej to właśnie wdowy wnioskują o rentę rodzinną. Może ją dostać także inny członek rodziny, jeśli spełni określone warunki. W przypadku wdowy musi to być osoba, która:
Nie tylko wdowa może wnioskować o świadczenie. W zależności od tego ile osób składa wniosek i zostanie on rozpatrzony pozytywnie, na tyle osób zostanie on podzielony. Proporcjonalnie otrzymają:
Niestety, aby np. wdowa mogła pobierać emeryturę, musi zrezygnować z własnego świadczenia. Powinna upewnić się więc przed wypełnieniem wniosku, czy takie rozwiązanie jest dla niej korzystne.
Wielu obywatelom nie podoba się fakt, że świadczeniobiorca musi rezygnować ze swojej własnej emerytury. Jeśli opłacał podatki, to zdaniem większości osób takie świadczenie w formie podwójnej po prostu się należy. Opozycja zaproponowała rozwiązanie tego problemu. Koalicja Obywatelska ma pomysł, aby wdowa lub wdowiec mieli prawo do zachowania swojej emerytury, a dodatkowo mogliby wnioskować o prawo do 25% świadczenia zmarłego małżonka. W ten sposób zysk byłby zauważalny i poprawiłby sytuację materialną wielu osób, które utraciły bliską osobę.