Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Pracownicy zatrudnieni na umowach o pracę, którzy nie pobierają dodatku za rozłąkę oraz złożą u pracodawcy oświadczenie na cele stosowania podwyższonych kosztów uzyskania przychodu, mogą liczyć na zwrot za dojazdy do pracy. Jednak dla tych, którzy liczą na dodatkowy zastrzyk gotówki, nie mamy dobrych wiadomości.
Niezależnie od tego, czy dojeżdżamy do pracy autem, czy komunikacją miejską, przysługują nam tzw. pracownicze koszty uzyskania przychodów. Od 2019 roku ich wysokość jest niezmienna. Na 250 zł miesięcznie mogą liczyć osoby, które pracują w miejscowości, w której mieszkają. Większa kwota, czyli 300 zł miesięcznie przysługuje natomiast pracownikom dojeżdżającym do zakładu pracy z innej miejscowości.
Nie oznacza to jednak, że po rozliczeniu PIT cała ta kwota wpłynie na konto podatnika. Pracownicze koszty uzyskania przychodów są bowiem przeważnie uwzględniane przez pracodawcę podczas rozliczania wypłat. Zakład pracy odejmuje wyżej wskazane kwoty, pomniejszając tym samym dochód, od którego obliczana jest zaliczka na podatek dochodowy. Powoduje to, że nasza comiesięczna pensja jest dzięki temu wyższa średnio o 43 zł miesięcznie.
Jedynie w wyjątkowych sytuacjach zwrot wpłynie do nas po rozliczeniu PIT za 2021 rok, natomiast nadal to będą niewielkie kwoty (co najwyżej do 100 zł). Dotyczy to pracowników, którzy np. nie złożyli u pracodawcy oświadczenia.
Ustawa przewiduje, że osoby fizyczne na rozliczenie się z urzędem skarbowym mają czas do 30 kwietnia. Jako jednak, że w tym roku dzień ten wypada w sobotę, to termin został przedłużony do 2 maja. I to właśnie data złożenia PIT decyduje o tym, kiedy otrzymamy zwrot podatku. Od poprawnego złożenia deklaracji pieniądze powinny na nasze konto wpłynąć do 3 miesięcy.
Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina