Więcej podobnych artykułów przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Od 1 października 2017 roku obowiązujący wiek emerytalny wynosi 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Biorąc pod uwagę ostatnie wypowiedzi premiera, nie zanosi się na to, aby coś w tym aspekcie miało się zmienić. Wcześniejsze emerytury stażowe to postulat, o który ubiega się nie tylko "Solidarność". Jest to jednocześnie jedna z obietnic wyborczych prezydenta Andrzeja Dudy. Czy właśnie szansę na wprowadzenie tego świadczenia zostały przekreślone? Eksperci mają nadzieję, że tak.
OPZZ projekt dotyczący emerytur stażowych do Sejmu składał już w 2010 roku, a następnie w 2012 roku. Żaden z nich nie uzyskał jednak poparcia większości parlamentarnej. Związkowcy nie poddają się natomiast w swoich staraniach. W 2021 roku do Sejmu trafił kolejny projekt obywatelski w tej sprawie. Zgodnie z jego zapisami wcześniejsza emerytura przysługiwałaby osobom urodzonym po 31 grudnia 1948 roku, jeśli ich okresy składkowe oraz nieskładkowe wynosiłyby 35 lat w przypadku kobiet i 40 lat dla mężczyzn. Wysokość świadczenia nie mogłaby być niższa niż aktualnie obowiązująca minimalna emerytura.
Projekt w grudniu został skierowany do pierwszego czytania i poddany pod głosowanie. Choć wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu został odrzucony, to dalsze prace nad nim ustały. Wnioskodawcy postanowili zaapelować zatem do marszałek Sejmu Elżbiety Witek o natychmiastowe skierowanie pod obrady Sejmu, niestety bezskutecznie. Jak podkreślają związkowcy:
Niedopuszczalne jest dalsze wstrzymywanie prac nad tak istotnym postulatem związków zawodowych.
W grudniu 2021 roku do Sejmu trafił także projekt prezydencki. Według zawartych w nich zapisów emerytury stażowe przysługiwałyby po przepracowaniu 39 lat przez kobiety oraz 44 lat przez mężczyzn. Warunkiem uprawniającym do przejścia na wcześniejszą emeryturę byłoby zebranie kapitału wystarczającego na wypłatę świadczenia w wysokości co najmniej najniższej emerytury. Choć projekt zakłada, że emerytury stażowe miałyby wejść w życie już od 2023 roku, to nadal nie został on skierowany pod obrady.
Premier odniósł się do emerytur stażowych podczas jednej z sesji Q&A na Facebooku. Słowa te sugerują jednak, że rząd nie jest zwolennikiem wprowadzenia wcześniejszych emerytur stażowych:
Emerytury stażowe to jest postulat związków zawodowych, który oznacza, że można byłoby przejść na emeryturę na przykład po 35 lub 40 latach (pracy), czyli mężczyzna, który rozpoczyna pracę do 18. roku życia czy 19., w wieku 58 czy 59 lat mógłby przejść na emeryturę; kobieta podobnie. To oznacza, że nasz wiek emerytalny, który dzisiaj jest jednym z najniższych, czy jednym z niższych w Europie, byłby jeszcze niższy. (...) I dlatego chuchamy i dmuchamy na system emerytalny, raczej zachęcając tych z emerytów, czy te osoby, które są uprawnione do pobierania emerytury, do tego, aby (...) dalej pracowały, jeżeli chcą, jeżeli mogą pracować. Chcielibyśmy, żeby swoje doświadczenie przekazywali kolejnym pracownikom
Wielu seniorów może czuć się rozczarowanych. Choć oczywiście nie przesądza to o losie projektów znajdujących się w Sejmie, to Oskar Sobolewski z Instytutu Emerytalnego podkreślił w rozmowie z Interią, że ich wprowadzenie na ten moment rzeczywiście nie byłoby dobrym pomysłem:
Wypowiedź premiera dotycząca emerytur stażowych jasno pokazuje, że rząd nie jest zwolennikiem tego pomysłu. Muszę się zgodzić ze słowami premiera. Tym razem widzę, że premier mówi słowami ekspertów. Emerytury stażowe w zaproponowanym projekcie to obniżenie wieku emerytalnego, którego polski system emerytalny nie potrzebuje. Mam nadzieje, że to zamyka obecne dyskusje dotyczące tego projektu. (...) O emeryturach stażowych można i należy rozmawiać, ale dopiero w momencie kiedy zostanie wyrównany i podniesiony wiek emerytalny. W obecnym systemie, taki projekt to przede wszystkim niskie emerytury i bardzo niski wiek emerytalny, w przypadku projektu obywatelskiego wyniósłby nawet 53 lata w przypadku kobiet. To miałoby sens, gdyby wiek emerytalny wynosił na przykład 67 lat, a emerytura stażowa przysługiwałaby po 45 latach pracy. Słuchając premiera, odnoszę również wrażenie, że rząd uświadomił sobie, jakie konsekwencje miało obniżenie wieku emerytalnego i chyba zaczyna tego żałować.
Kobieta.gazeta.pl jest dla Was i to dla Was cały czas piszemy na różne tematy. Nie oznacza to jednak, że Ukraina schodzi na dalszy plan. To cały czas bieżąca i bardzo istotna kwestia. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie tutaj: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina