Więcej o obecnej sytuacji w Ukrainie przeczytacie na Gazeta.pl
Wiele osób czuło niesmak po tym jak na tegorocznej gali Oscarów poświęcono zaledwie chwilę na to, aby upamiętnić ofiary wojny w Ukrainie i w ogóle wspomnieć o tym, co się dzieje za naszą wschodnią granicą. Organizatorzy Grammy nie popełnili tego błędu i nie tylko powiedzieli znacznie więcej, ale przede wszystkim oddali głos prezydentowi Ukrainy, Wołodymirowi Zełenskiemu.
Każde wystąpienie prezydenta Ukrainy jest niezwykle przejmujące. Nie tak dawno, kiedy Wołodymyr Zełenski przemawiał w naszym sejmie, zebrał owacje na stojąco. Tym razem w swojej przemowie poprosił świat, by nie milczał.
- Cisza zniszczonych miast i zabitych ludzi. Nasze dzieci rysują spadające rakiety, a nie spadające gwiazdy. Ponad 400 dzieci zostało rannych, a 153 dzieci zginęło. I nigdy nie zobaczymy, jak rysują. Nasi rodzice są szczęśliwi, jeśli się obudzą o poranku, w schronach przeciwbombowych, ale żywi. Ci, których kochamy, nie wiedzą, czy znowu będziemy razem. Wojna nie daje nam możliwości wyboru, kto przeżyje, a kto pozostanie w wiecznym milczeniu. Nasi muzycy noszą zbroje zamiast smokingów. Śpiewają w szpitalach rannym, nawet tym, którzy ich nie słyszą. - mówił Wołodymyr Zełenski.
Bronimy naszej wolności do życia, kochania i dźwięku. W naszym kraju walczymy z Rosją, która niesie koszmarną ciszę razem ze swoimi bombami. Śmiertelną ciszę. Wypełnijcie tę ciszę waszą muzyką. Wypełnijcie ją dzisiaj, aby opowiedzieć naszą historię. Mówicie prawdę o tej wojnie w swoich kanałach społecznościowych, w telewizji. Wspierajcie nas w każdy możliwy dla was sposób. Jakkolwiek, ale nie ciszą. A później nadejdzie pokój w naszych miastach, które zniszczyła ta wojna. Czernichów, Charków, Wołnowacha, Mariupol i inne. One już są legendą. Jednak marzę, żeby żyły i były wolne, wolne jak wy na scenie Grammy.
- podsumował.
Po przejmujących słowach prezydenta Ukrainy na scenie pojawił się John Legend w towarzystwie ukraińskich artystek, między innymi poetki Ljuby Jakimczuk.