Choć Szymon Syreński już w XVI w. opisywał lecznicze właściwości dyni, w Polsce nie są one ciągle w pełni wykorzystywane. W kuchni amerykańskiej dynia może być nadzieniem do pierożków, tortów, ciast i makaronów. W Niemczech przetwarza się ją na kompoty i marynaty. W Rosji z dyni robi się dżemy i kilka rodzajów soków.
Do odmian dyni zwyczajnej zaliczamy m.in.: kabaczka, cukinię, patisona, dynię makaronową. Do dyni olbrzymiej należą m.in. odmiany Bambino, Aurora F.
Dynia zwyczajna najsmaczniejsza jest jeszcze nie całkiem dojrzała. Smakosze nadziewają ją ryżem, makaronem, innymi warzywami bądź duszą i panierują. Inaczej jest z owocami dyni olbrzymiej. Mają dość specyficzny smak, ponieważ zawierają dużą ilość karotenów i cukru. Można jeść dynię gotowaną, marynowaną i kandyzowaną. Robi się z niej marmolady, dżemy, a nawet kiszonki.
Do jedzenia, leczenia i czarów wykorzystywano dynię od wieków. Jest jedną z najstarszych roślin znanych na ziemi. Niektóre jej formy uprawiano w Peru i Meksyku co najmniej 10 tysięcy lat temu. I doceniono jej właściwości odżywcze. Dynia zawiera węglowodany (sacharozę, glukozę), białko, tłuszcz, pektyny, kwasy organiczne (cytrynowy, jabłkowy, szczawiowy), B-karoten oraz witaminy: C, B1, B2, B6, PP. Uważa się, że jest lepszym od marchwi produktem w żywieniu dzieci i osób chorych na miażdżycę, stwardnienie rozsiane, nadciśnienie tętnicze, niewydolność nerek. Jedzenie jej korzystnie wpływa na zachowanie równowagi zasadowo-kwasowej, ponieważ zobojętniony zostaje nadmiar kwasów powstałych w organizmie po spożyciu produktów białkowych, np. mięsa.