Dlaczego nie mam przyjaciółki?
I wyszło mi tak:
- przyjaciółkę to się ma od lat. Z przedszkola jeszcze, z wózka, ze szpitala, a przynajmniej z podstawówki. Ja jednak nie mogę jej mieć z tamtego czasu, bo wtedy wydawało mi się, że dziewczyny są głupie i chciałam być chłopcem. Grałam w nogę, spadałam z drzew i płotów, te sprawy. Babskie historie typu lalki, widoczki, ploteczki, obmawianie, były mi wówczas obce. Poza tym nigdy nie miałam lalki Barbie ani Fleur i to mnie totalnie dyskredytowało w oczach innych dziewczyn. Miałam za to zagraniczne resoraki (po starszym bracie), którymi mogłam imponować płci przeciwnej. Ale z chłopakami, wiadomo, nie dało się zaprzyjaźnić, bo zaraz serce zaczynało migotać, człowiek się zakochiwał i było po ptakach (zakochiwałam się już w przedszkolu).
- zawsze przerażała mnie totalna ekskluzywność babskiej przyjaźni. Obserwowałam moje koleżanki i ich przyjaciółki, i one musiały wszystko robić razem. Na przerwie razem, kanapkę razem, na randkę razem. Robienie czegokolwiek z kim innym, a już najbardziej z inną koleżanką, było totalnie niedopuszczalne, zasługiwało na karę, obrazę i wielkiego focha. Zawsze się tego bałam i na samą myśl czułam się zniewolona. Zawsze też traktowano mnie jak kandydatkę do rozbicia cudzych przyjaźni. Niesprawiedliwe. Tak jakby nie można było się przyjaźnić we trzy. [dopisek red. nacz.: jak uczą nas seriale przyjaźnić należy się we cztery.]
- w liceum nie mogłam sobie znaleźć przyjaciółki, bo moje koleżanki z klasy wszystkie były albo kujonicami i nie dało się z nimi gadać, albo dyskojebkami (dziewczynami często uczęszczającymi na dyskoteki). Nie chodzi o to, że nie pasował mi gatunek muzyki, którego słuchały. Bałam się tych opowieści o tym, jak to sprały przyjaciółkę "po ryju", bo zatańczyła z ich chłopakiem. Albo się na niego za długo patrzyła. Albo z nim rozmawiała i on się śmiał. Wolałam być tą, której się te historie opowiada niż tą, która ich "na żywo" doświadcza. Poza tym w liceum zaczynałam chodzić z chłopakami i jakoś nie było czasu. Że przydałby się ktoś, komu wypłakałabym się w rękaw? No cóż, na ogół to ja dawałam kosze i zazwyczaj nie cierpiałam za długo z nieodwzajemnionej miłości. Ach, młodość!
- na studiach nie dałam sobie szansy na znalezienie przyjaciółki, chociaż powoli zaczynałam już lubić dziewczyny (zaczął się feminizm) i kilka naprawdę przezajebistych lasek na tej sfeminizowanej polonistyce poznałam. Ale niestey, bardzo szybko poznałam też mężczyznę moich marzeń, zrobiłam sobie z nim dziecko i nie było czasu na przyjaźń. I tu dochodzimy do sedna: mam męża, jest całkiem spoko przyjacielem. Mogę z nim uprawiać seks i to nie psuje naszej przyjacielskiej relacji. Wprost przeciwnie. Oczywiście czasem tęskni mi się za przyjaciółką, taką och i ach, ale wtedy przypominam sobie swój własny wywód...
PS. Jak na kobietę z wielkiego miasta przystało mam jeszcze super przyjaciela geja, który wszystko kuma, zazwyczaj ma dla mnie czas i i chociaż ma jaja, to mojemu związkowi małżeńskiemu raczej nie zagrozi. Zawsze jest po mojej stronie i totalnie nie wymaga ekskluzywności, bo ma milion innych przyjaciółek.
W kobiecym kręgu
-
Wychodzą z lasu, podchodzą do pierwszej chałupy, prosząc o wodę. Od razu widzą, czy uciekać, czy zostać
-
Najgorsza w numerologii. Przynosi liczne rozczarowania
-
Wielu młodych Polaków ma ten problem. Rozwiązanie jest prosteMATERIAŁ PROMOCYJNY
-
Czegoś takiego nie było od dawna. "Absolutny rekord" powołań
-
Boskie mokasyny z Ryłko teraz taniej o 180 zł. Też w Deichmann i born2be
- Ta sukienka Bonprix zatuszuje boczki. Miłośniczki jesiennej wygody muszą ją mieć. Podobne w Reserved, Born2Be
- Kosztuje 3,50 zł, a działa jak szampon na siwe włosy. Zastosuj na pasma
- Pozbądź się nudnych swetrów. W House za 39,99 zł kupisz modową perełkę. Podobne w Stradivariusie i Renee
- Milusia kurtka z Pepco ma za nic chłodne wieczory i poranki. Hit sezonu 2023/4 też w Lidlu i Sinsay
- Botki na słupku za 72 złote pasują na jesień jak ulał. W tym duecie ekstremalnie wysmuklą nogę!