Księgarnia w San Francisco kontra wyzysk - dlaczego zaciskam zęby i uśmiecham się ironicznie, czytając dyskusję o młodej emigrantce
Uśmiecham się ironicznie nie dlatego, że reprezentuję jakąś mityczną "warszawkę" ( nie ma takiego miasta warszawka) , czy gardzę autorką apelu, który zmotywował Ziomecką do wystosowania kontrowersyjnej odpowiedzi. Uśmiecham się ironicznie, bo nie pozostaje mi nic innego ( czekam na przelew ).
Owszem, żyję obecnie w mieście, w którym wielu ludziom łatwo oderwać się od realiów i powiedzieć "ej, pracuj dalej, pozostawaj wytrwały(a) i nieugięty(a), aż wreszcie dostaniesz wymarzoną posadę, a potem powoli piąć się po szczeblach będziesz, aż dotkniesz słońca i jego promienie ozłocą cię po wsze czasy zapewniając spokój i dobrobyt". Srobyt - takie głodne kawałki to Paolo Coelho może generować.
Pochodzę z regionu, w którym ludzie złote góry dostawali i przywileje, za ciężką i niebezpieczną pracę, a potem wszystko się skończyło i tylko pustostany ładne, że nic tylko lofty dla uciekinierów ze stolicy można robić. Przez cały okres dorastania mieszkaliśmy z rodzicami w wynajmowanych pokojach w innym mieście. Mieście, które może i dawało perspektywy, ale nie wszystkim.
Nikt z moich znajomych nie darł szat z powodu marnej sytuacji na rynku pracy. Że oto oddaje swe ciało i światły umysł we władanie zagranicznego zmywaka, bo Mateczka Polska go odrzuciła.
Moi szkolni znajomi od dawna emigrują. Jedni na stałe, inni sezonowo. Ci drudzy głównie zbierać truskawki w Norwegii. Robią to muzycy i doktorantki wydziału ekonomii. Moja przyjaciółka zimy spędza w rodzinnym domu, pracuje w butiku, odpowiada za ekspozycje towaru, wygląd salonu. Latem jeździ kopać kartofle w Anglii, bo tam, grzebiąc w glebie dostaje dwa razy więcej kasy niż tu wieszając drogie szmatki.
Mam znajomych, którzy tam, za tą legendarną granicą, hen za wielką wodą, pokończyli prestiżowe uniwersytety i tu - w naszej ojczyźnie - nie wita ich ciepła posada. Słyszą, że są "przekwalifikowani". Mam koleżankę, która rzuciła tutaj posadę i pojechała szukać szczęścia w zagranicznym mieście, w którym się zakochała, tylko przez szereg miesięcy zamiast szczęścia dostawała wyjątkowa ofertę pocałowania klamki.
Praca wre - i nie przeszkodzi nam zepsuty laptop
Po co to piszę? Bo nikt z moich znajomych nie darł szat z powodu marnej sytuacji na rynku pracy. Nikt nie szlochał, że oto oddaje swe bezcenne ciało i światły umysł we władanie wszechpotężnego zagranicznego zmywaka, bo Mateczka Polska go odrzuciła. Może szkoda, może jakbyśmy wszyscy tak solidnie tupnęli, to część pracodawców by się ogarnęła i zaczęła traktować pracowników z elementarną godnością?
Prawda jest taka, że gdy słyszę z ust pracodawcy hasło "nasza firma to korporacja z ludzką twarzą", najczęściej okazuje się, że jest to twarz oprawcy, który jedną ręka podtyka ci umowę, która nie gwarantuje żadnych świadczeń, drugą zatrzaskuje drzwi, byś przypadkiem nie wyszedł do domu przed 18:00. Darmowe, lub nisko płatne staże? Pracowałam w jednej redakcji, która korzystała z takiej siły roboczej. Nie widziałam, by ktokolwiek ze stażystów kiedykolwiek dostał podwyżkę. Ale widzę ich po latach jak pracują w innym zawodzie. Albo trzaskają zdjęcia do gazetek dyskontowych.
Na co mogę tupać nogą? Na to, że wciąż powszechna praktyką jest obchodzenie zasad. Zatrudnianie ludzi na umowę o dzieło i zmuszanie ich do pracy na zasadach przysługujących wyłącznie pracy na etat.
Ale też postawa roszczeniowa jest irytująca. To nieustanne "daj, daj, pacz jak się naumiałem, jak pokończyłem studia i teraz jestę magistrę, no dawaj pracę!". A jak nie dasz, to ja się tutaj popłaczę. Mnie w życiu rodzice dali przede wszystkim sporo swobody. I poczucie, że nic nie jest stałe. Ani miejsce zameldowania - sami przeprowadzali się z naszym dobytkiem kilkanaście razy. Ani miejsce zatrudnienia - zarówno mój ojciec jak i matka zmieniali pracę, wreszcie się przekwalifikowywali. Ani spokojna emerytura - teraz oboje patrzą niepewnie w swą przyszłość.
Zaczynając pierwszą pracę, jeszcze w liceum, nie wierzyłam w święte, powszechne, socjalne i opiekuńcze państwo. Wierzyłam właśnie w to, że trzeba działać i w tym działaniu trwać. Studia wybrałam sobie dziwne. Fascynujące i pozornie mało przyszłościowe: filozofię. W wymarzonym zawodzie pierwsze lata pracowałam za darmo lub za półdarmo. Do dziś przyjmuję zlecenia, a potem miesiącami ścigam różnych takich (pozdrawiam środkowym palcem). No ale pracuję. Zarabiam, kolekcjonuje te zarobeczki i zarobiska, spłacam kredyt i staram się z tego wyżywić dwójkę dzieci.
Nigdy nie byłam bukinistką z San Francisco, ale gdyby zdarzyła się taka okazja to brałabym. Posadę kierowcy tira też.
Na co mogę tupać nogą? Na mentalność ludzi i na brak dobrych rozwiązań systemowych. Na to, że wciąż powszechna praktyką jest obchodzenie zasad. Zatrudnianie ludzi na umowę o dzieło i zmuszanie ich do pracy na zasadach przysługujących wyłącznie pracy na etat. Na to, że zaległą wypłatę łatwiej wyciągnąć wymieniając pracodawcę i nazwę firmy "z otagowaniem" w publicznej wiadomości na Facebooku, niż wysyłając "ostateczne przedsądowe wezwanie do zapłaty".
A jeśli koleżanka po piórze chce uciekać na zmywak, niech ucieka. Wyjazdy kształcą i uczą pokory, poszerzają horyzonty i pozwalają czasem sprawdzić, jak silny ma się charakter. Wreszcie nabrać dystansu i pewności siebie. To nigdy nie jest zmarnowany czas. Wiem, choć nigdy nie byłam bukinistką z San Francisco, ale gdyby zdarzyła się taka okazja to brałabym. Posadę kierowcy tira też. Tylko nie wiem co na to dzieci.
-
Zarabia jako "naga sprzątaczka". Mówi całą prawdę o klientach
-
Dorota Gardias w nagiej sesji zdjęciowej. Fani oniemieli. "Jest ogień"
-
Wyglądają niepozornie. Tymczasem szklane ampułki są wyjątkoweMATERIAŁ PROMOCYJNY
-
Jennifer Lopez zapozowała nago. "Dosłownie zapiera dech w piersiach"
-
Ani pieczarki, ani szynka. Jajka faszerowane wielkanocnym hitem
- Jak pozbyć się łupieżu? Zaparz i nałóż na włosy, a zapomnisz o problemie
- Chodakowska o swoich zarobkach. "Stać mnie praktycznie na wszystkie rzeczy"
- Spłodził 63 dzieci. Teraz chciałby wystąpić w programie telewizyjnym
- Wyprzedaż w Action! Kopertowa sukienka za niecałe 37 zł. Świetna na wiosnę. Podobne w Lidlu i Sinsay
- Rozpuść w wodzie i wlej do doniczki. Anturium obsypie się kwiatami