Dyskretne uroki blokowisk - alternatywne podróże miejskie
fot. Dominika Wrocław
Przemysłowe krajobrazy przywodzą mi na myśl godziny spędzone na przejazdach między Sosnowcem, gdzie mieszkała jedna babcia, a Gliwicami, gdzie z kolei żyli dziadkowie ze strony ojca. Kojarzą mi się też z zapachem chleba na Mariackiej w Katowicach - tam, naprzeciwko piekarni, mieszkali moi krewni. Wryte w pamięć widoki z okna pociągu na kolejne huty, fabryki, kopalniane szyby powodują, że na taki widok czuję przede wszystkim spokój i ciepło.
Oglądane w internecie zdjęcia wnętrza huty Katowice tylko podnoszą mi tętno - jest w nich uchwycona ta przedziwna moc i piękno, które trudno wytłumaczyć komukolwiek. Podobnie rzecz ma się z budownictwem mieszkaniowym. Co prawda rodzinny dom w niczym nie przypomina bloku, w którym teraz mieszkam. Był ledwie czteropiętrowy, ale już dawał to wrażenie, że zarówno obok, tuż za ścianą, jak i piętro niżej, czy wyżej jest ktoś, kto pożyczy cukier albo posiedzi z kilkuletnim dzieckiem w godzinach późnopopołudniowych, gdy wszyscy bliscy nagle muszą zniknąć w sprawach nagłych i ważnych.
Z wiekiem doceniłam piękno przyrody, dwa ostatnie wyjazdy wakacyjne pozwoliły mi też rozsmakować się w szlajaniu się po bagnach, ale prawdziwy dreszcz emocji wywołuje u mnie perspektywa zwiedzania tak działających, jak i tych dawno opustoszałych przestrzeni fabrycznych. Albo wypad na blokowisko. Owszem, mieszkam na jednym z nich, dodajmy też, że jednym z największych w naszym kraju. Wyglądając przez okno za dnia, widzę tę przysłowiową betonową pustynię, za którą kryje się obietnica lasu. Wyglądając przez okno nocą czuję się, jak w sercu kosmosu. Światełka w dole, gwiazdy w górze. I to jest miłe uczucie.
Po kiego diabła więc w czasie wolnym zwiedzam inne blokowiska? Nie wiem. Jest w nich ten pierwiastek swojskości, ta powtarzalność, a zarazem każde jest zupełnie inne. Inaczej się chodziło przez wrocławski Gaj (nazwa absolutnie ironiczna), inaczej nocą przez płockie Podolszyce. Zupełnie odmienne emocje towarzyszyły też, gdy przemierzaliśmy piwnice jednego z gdyńskich Falowców. Nie staram się tego jakkolwiek racjonalizować. Za to z radością przyjmuję pojawienie się w domowej biblioteczce takich tytułów jak "Przewodnik po warszawskich blokowiskach" , który wygonił nas ostatnio na Bródno. Byliśmy już tam kiedyś. Ale była to wizyta nieświadoma, po omacku, wizyta, która koncentrowała się na tym, by docenić rzeźby w parku i nie docenić ogrodu, który Paweł Althamer nazwał Rajem.
Spacer z przewodnikiem Trybusia pozwolił dotrzeć do najstarszego nagrobka w Warszawie, pamiątki po cmentarzu zadżumionych, zmotywował też do przejścia przez najróżniejsze zakamarki osiedla, odkrycia cudu architektury, jakim jest przedszkole modułowe (postuluję więcej takich inicjatyw!), wreszcie - ogarnięcia przemyślnej idei stojącej za projektem tej dzielnicy. Wiem, że czasem na dobrych założeniach sprawa się kończyła, ale wciąż nie wyobrażam sobie wyprowadzki do domu za miastem. Czasem, może. Zwłaszcza w chwilach, gdy jeden sąsiad właśnie skończył remont za pomocą wiertarki, a drugi właśnie go zaczyna. Ale tak w głębi duszy jestem niemal zadowolonym mieszkańcem dwunastopiętrowego, trzydziestoletniego "klocka" wciśniętego między inne, jemu podobne. Niemal, bo taki trawniczek, wiecie, do wytarzania się, albo spaceru boso po porannej rosie... No to taki trawniczek mogłabym mieć.
fot.Dominika fot.Dominika
-
Komisja Europejska zabiera głos w sprawie "lex Tusk": To niemożliwe, aby zgadzać się na taki system
-
"Oko za oko". Paweł Kukiz o tym, dlaczego zagłosował za komisją ds. badania rosyjskich wpływów
-
Krystyna Janda: To prawdziwy prezent od życia, jeśli się umie kochać
-
Wypadek we Włoszech. Nie żyje dwóch agentów wywiadu, członek sił bezpieczeństwa Izraela i Rosjanka
-
Konsekwencje decyzji prezydenta ws. "lex Tusk". Rektor uczelni rezygnuje z członkostwa w radzie Dudy
- Najdłuższe nazwisko w Polsce. Liczy aż 51 znaków i mają go tylko 2 osoby. Spróbuj je zapamiętać
- Hołownia zmienił zdanie o marszu 4 czerwca. "Chcemy być z tymi, którzy pomogą odsunąć PiS od władzy"
- Sondaż: klub PiS kurczy się o 44 posłów. Kaczyński musiałby szukać wsparcia u Konfederacji
- Wyciekły dane kart jednego z polskich banków. Masz taką? Już nią nie zapłacisz
- Prezydent Kazachstanu odcina się od Łukaszenki. "Doceniam jego żart"