Pozwól dziecku oglądać w internecie seks - może uchronisz je przed przed pornografią

Takie motto przyświecało Cindy Gallop, która, wstrząśnięta informacjami o coraz młodszych dzieciach stykających się z pornografią w sieci założyła stronę "Make Love Not Porn?.

Jest to strona z filmami soft porno wrzucanymi przez zwykłe pary. Jest tam też informator "świat porno kontra prawdziwy świat" - z informacjami typu: "w świecie porno wszystkie kobiety uwielbiają seks analny. W świecie prawdziwym, niektóre tak, niektóre nie, niektórzy faceci to lubią, niektórych - w ogóle nie pociąga. Chłopaki, zapytajcie się samych siebie, jak byście się czuli gdyby ktoś wpychał wam penisa w odbyt. Odpowiedź odzwierciedla nastawienie wielu kobiet". Albo: "w świecie porno jedyne co musi zrobić facet, to zacząć wpychać kobiecie palce, a ona natychmiast jest chętna do seksu. Nie muszą nawet być sobie przedstawieni. W prawdziwym świecie to tak nie działa".

I tak dalej, i tak dalej. Ale to nie wszystko. Poza wyjaśnieniem, czym świat seksu dla kamer różni się od tego prawdziwego, na stronie można zobaczyć nagrania zwyczajnych małżeństw i par uprawiających zwyczajny seks. A raczej - kochających się. Wszystko po to, by dzieci (według szokujących badań, w Stanach Zjednoczonych aż 90 procent dzieci między ósmym (!) a szesnastym rokiem życia oglądało pornografię w sieci, a porno coraz częściej zastępuje edukację seksualną), jeśli już zobaczą seks, to przynajmniej taki - zwyczajny. Śmieszny, piękny, intymny, ludzki.

Seks, zwykła sprawa

Jak zauważa twórczyni strony w wywiadzie dla amerykańskiej stacji ABC: "dzieci oglądają porno przez lata przed własną inicjacją seksualną. To kształtuje ich obraz seksu, w którym kobieta jest obiektem. Dlatego pokazywanie im ludzi uprawiających miłość jest takie ważne".

Być może dzięki takim projektom nie będą miały fałszywych wyobrażeń o tym, co kto powinien robić i jak wyglądać. Bo przecież porno i tak prędzej czy później zobaczą...

W końcu wszyscy wiemy po co jest internet.

 
Więcej o: