Dobrze, jestem stronnicza. Amanda Palmer ma u mnie fory. Po pierwsze zawsze urzekało mnie jej poczucie humoru i dystans do siebie. Powiedzieć, że łączy konwencje to jak nie powiedzieć nic. Ona jest jak wielki zderzacz muzycznych hadronów. Śpiewała w krynolinach i w bieliźnie. Śpiewała o dziwnych relacjach, wynajmowaniu męża, wreszcie śpiewała covery Radiohead, grając przy tym na ukulele.
Amanda Fucking Palmer Amanda Fucking Palmer
Amanda Fucking Palmer
Bonusowe 100 punktów do lubienia ma u mnie za to, że jest żoną Neila Gaimana i w zasadzie znana jest też jako Amanda Fucking Palmer. No dobrze. Amanda wystąpiła na Glastonbury. Amanda często występuje na różnych dużych festiwalach. W małych klubach też grywa. Angielski Daily Mail jednak najpewniej wcale by o niej nie napisał. Kogo kurwa obchodzi jakaś Amanda Palmer. Czy spała z Bieberem? Nie. Jest żoną jakiegoś typka od książek i komiksów, typka, który dawno już nawet nie jest brytyjski. Nuda. Czy była już na detoksie? Chyba nie, Britney Spears i Lindsay Lohan nie pamiętają takiej typiary. Czy była na botoksie? Dziewczyny z Hollywoodu przyznają, że nie widziały nikogo takiego w poczekalni. Amanda Fucking Palmer nie ma nawet w CV tak zaszczytnej roli, jak upublicznienie faktycznej płci dziecka Kate i Williama zanim oni sami to zrobili. Czyli kogo obchodzi jakaś Amanda Palmer? A jednak! Cycki załatwiają temat. Czy Daily Mail napisał cokolwiek o muzyce Amandy? A PO CO. CYCKI SĄ NAJWAŻNIEJSZE.
Żeby jeszcze celowo świeciła sutkiem, wykalkulowała sobie, że dobrym krokiem dla promocji będzie machanie biustem. Gdzie tam, to był zwykły incydent. Nieważne, jakkolwiek. Biust wypełzł na wolność, jest temat na "jedynkę", czyli główną stronę. Co robi Amanda? Amanda się nie oburza. Amandę to wszystko bawi. Amanda pisze o tym piosenkę i sami zobaczcie, w jak brawurowy sposób postanawia ją wykonać:
Ta piosenka to otwarty list do gazety. Uroczo zgryźliwy i prowokacyjny. "Drogie Daily Mail" śpiewa z uśmiechem Amanda i dalej leci to mniej więcej tak: "Zauważyłam ostatnio, że mój występ na Glastonbury przyciągnął waszą uwagę. Robiłam wiele rzeczy na scenie, włączając w to śpiewanie piosenek, ale postanowiliście to zignorować, zamiast tego opublikowaliście recenzję mojego cycka". Dalej jest już tylko lepiej. Prowokacja goni prowokację, a wszystko przy dźwiękach walca z "Evity". Jak dla mnie bomba. Amanda, rządzisz! Nie dało się tego zrobić lepiej. Kocham cię za ten dystans do siebie i za to jak to rozegrałaś!
rys. Magda Danaj