Dlaczego rozmawiamy z parówką na Facebooku?

Od dawna zastanawiam się, co skłania użytkowników portali społecznościowych do wchodzenia z marką w dialog? Znaczy niby wiem, bo pracowałam długo w reklamie, ale jednak nie wiem. Co takiego jest w rozmawianiu z parówką, wiewiórkami czy lakierem do paznokci?

czy na pewno to Twoi kumple?czy na pewno to Twoi kumple? czy na pewno to Twoi kumple? Czy na pewno to Twoi kumple?

Ostatnio widziałam rozmowę z majonezem. Majonez zachęcał nas do wypoczynku, pytał, jakie mamy pomysły na weekend, aż w końcu pokazał, jak się wypoczywa nad morzem. Majonez polubiło dużo osób, niektórzy tak bardzo, że biorą udział w konkursach przez niego organizowanych. Do wygrania, rzecz jasna, jest majonez. No i w sumie spoko, jak ktoś lubi.To, co mnie dziwi, to sam fakt rozmowy z majonezem. Poprzez portale społecznościowe nadajemy mu cechy ludzkie i majonez staje się naszym kumplem. W rzeczywistości raczej się z nim nie kolegujemy i raczej z nim nie rozmawiamy o pogodzie. A może ja po prostu tego nie robię i stąd wydaje mi się to co najmniej dziwne.

To tak, jak w reklamie telewizyjnej Delma, czyli kropla tłuszczu, gada z panią, która szykuje kanapki. I to podobno jest zabawne, wesołe, a sam ludek uroczy. Mówię podobno, bo mnie to nie bawi. Mnie to przeraża i przerasta. Czy jestem spaczona latami pracy w reklamie, gdzie byłam współodpowiedzialna za tworzenie takich rzeczy? Pewnie tak. Wiem, jakie pieniądze za tym stoją. Ale to mi się nie podoba. I nigdy mi się nie podobało... Wiem, że za majonezem czy parówką stoi konkretna osoba, która jest adminem tego fanpage'a. I w sumie to wolałabym już chyba z nim porozmawiać o produkcie, niż z produktem.

Zauważyłam też, że większość takich "fanpejdży" komunikuje się w ten sam sposób:

- Kochani moi!

- Piąteczek! A Wy?

- Jest inspirująco! (Doprawdy, majonezie? Jest inspirująco?)

Ja się nie czepiam osób, które polubiły profile firm czy produktów, w końcu są one wymyślone dla użytkowników. Ja się czepiam prowadzących. Skoro przyjmujecie na siebie odpowiedzialność za działania marki w internecie, to róbcie to proszę z głową. Ja wiem, że w prezentacji do klienta macie slajd w power poincie pt. Facebook i działania w sieci. To jest teraz trendy, trzeba to opchnąć każdemu klientowi. Najlepiej jeszcze z aplikacją na smartfona. Bo jak tego nie pokażecie, to klient powie, że jesteście do bani i nie umiecie.

Ale Wy przecież wiecie, że klient nie zawsze ma rację. Przecież wylewacie swoje żale na profilu  Junior Brand Manager , więc może czasami postawcie się. Nie strzelajcie mi tu focha, że jakbym sama prowadziła fanpage parówki, to też bym tak pisała. Albo żebym napisała to lepiej. Po pierwsze nigdy bym się nie zgodziła na bycie parówką, a po drugie gdybym już musiała być, to wysiliłabym się ponad "Piąteczek! A Wy?!". Skoro dostaję wynagrodzenie za pracę, jaką jest prowadzenie fanpage, to uważam, że należy to robić dobrze. To jest część kampanii, do której szykuje się cały zespół w agencji, więc chyba można poprosić o wsparcie kogoś z zespołu, skoro pustka w głowie. Dodatkowo naprawdę nie trzeba codziennie nadawać ze swojego fanpage'a. Nie trzeba przeklejać z innych internetów piesków i kotków - to się chyba z celem mija. Parówka, kotek i uśmiechnięte dzieci, czyli słodziutko do porzygu.

a może z nią rozmawiasz?a może z nią rozmawiasz? a może z nią rozmawiasz? A może z nią rozmawiasz?

Nie wiem czy znacie Rodzinkę Stokowskich . Jeżeli nie, to poznajcie. To jest cudowne podsumowanie wszystkich słitaśnych fanpejdży w jednym miejscu. Nie wiem, kto za tym stoi, ale robi to naprawdę dobrze. Dla tych, dla których nazwisko rodzinki nic nie znaczy, pędzę wyjaśnić, że nazwisko powstało od słowa stock (zasób). W reklamie korzysta się ze zdjęć stokowych, czyli z banków zdjęć. Twórca/twórcy obśmiewają fanpejdże, które żerują na ludzkiej naiwności.

Ci z was, którzy czują się dotknięci tym, że krytykuję ich rozmowę z rzeczoną parówką - wyluzujcie. Nie spinajcie się, nie denerwujcie. To nie ma sensu, to nie Wy powinniście czuć się niezręcznie, ale admini, którzy to prowadzą. Wy jesteście użytkownikami i macie przyjemnie spędzać czas na stronie parówki. Pewnie go nawet spędzacie, ale uwierzcie mi, że gdyby admin chociaż trochę się zaangażował się w to, co robi, a nie zgapiał z innych profili, to zabawa byłaby dużo lepsza. Ja wierzę w te fanpage'e, które są robione z sercem i zaangażowaniem. One nie mają wcale tysięcy lubików, ale mają wartość. Tam można naprawdę znaleźć jakieś ciekawostki, porady. Jak już musicie brać udział w konkursach, to często też tam je znajdziecie. Wiem, że są osoby, które non stop biorą udział w tego typu akcjach i tak naprawdę, to się z tego utrzymują. Taki sposób na życie i na zarobek sobie wybrali. Jak im dobrze z tym, to ich sprawa.

Na koniec powiedzcie mi proszę, czy rozmawiacie z produktami na portalach społecznych. I jeżeli tak, to dlaczego. Ja naprawdę chciałabym to zrozumieć. Ktoś powie, że Foch ma swój fanpage . Owszem ma, ale to my, redakcja z Wami rozmawiamy. Najczęściej odpowiadamy z naszych prywatnych profili, a czasami z profilu admina. I w sumie to też ciekawe (dla mnie przynajmniej), czy jak któraś z nas odpowiada jako Foch, to zastanawiacie się, która to pisze?

P.S. Nie dajmy się zwariować internetowi! XOXO

Więcej o: