Pochwała leżenia na trawie, czyli mój idealny urlop
foch.pl Pochwała leżenia na trawie
Siądź pod mym liściem... z przyjemnością!
To ostatnie, czyli wolność od dzieci, było najtrudniejsze do zorganizowania. Musiałam nie tylko zapewnić dobrą logistykę (kiedy, kto i gdzie wywiezie oraz zapewni opiekę), ale też uruchomić całe pokłady swojego egoizmu, by udało mi się wyrwać na samotny wypad, podporządkowany tylko moim przyjemnościom. I miała rację redaktor Zielińska - fajnie jest pobyć sobie samą .
Kasia Kasia
Najlepsze towarzystwo
Nie zdobyłabym się na to jednak, gdyby nie chodziło o Davida Bowie - celem mojego kilkudniowego wyjazdu do Londynu było zobaczenie wystawy , która kończyła się w ubiegłą niedzielę. Bycie fanem zobowiązuje, a i jakoś uprzeć się łatwiej: że TAK, że MUSZĘ i że właśnie TERAZ. Bo albo teraz, albo nigdy: więc pojechałam. (Wystawa świetna, pewnie napiszę o niej osobny tekst).
Już słyszę, że co to za urlop w takim wielkim mieście jak Londyn, że tak się nie odpoczywa, to się nie liczy i w ogóle Nowakowska oszukujesz. Ale fakty są takie: dawno tak nie odpoczęłam, nie zrelaksowałam się i nie nacieszyłam różnymi rzeczami - w tym takimi, które cieszą tylko mnie. A tu nie musiałam się do nikogo dopasowywać, ani nikomu z niczego tłumaczyć.
Pogapić się na kaczki? Czemu nie!
Robić to, co chcę, wtedy, kiedy chcę - a jak nie chcę, to nie muszę NIC robić. Odkrycie że tak w ogóle MOŻNA, że tak się da było najprzyjemniejszą zdobyczą wyjazdu. Mogę pójść do galerii, mogę wypożyczyć rower, mogę zjeść obiad, mogę poleżeć na trawie, mogę się z kimś spotkać.
Liczne spotkania z dawno nie widzianymi znajomymi, poznawanie nowych miłych ludzi - to niewątpliwie wielka przyjemność. Ale to uczucie, że nigdzie się nie spieszę, nic mnie nie goni, żadnej logistyki, obowiązków - bezcenne. Tylko moje widzimisię i ja. Cóż, dla pracującej matki powrót do modelu "singielka w wielkim mieście" okazuje się najlepszą formą wakacji...
Miasto też może być kojącym widokiem
Co do miasta - zawsze byłam fanką miejskiego wypoczynku. Piknik w parku to moja ulubiona forma letniej rozrywki. Leżenie na trawie - mogę tak cały dzień. Londyn pod tym względem jest doskonały - rozległe tereny parkowo-rekreacyjne, gdzie można rozłożyć kocyk, puszczać latawce, popijać wino. A żeby nie było za leniwie to siedmioletni synek znajomej namówił mnie na wyścigi (przegrałam, cholera)...
Na "prawdziwe" wakacje też się wybieram - przede mną dwa tygodnie z dziećmi nad jeziorem. Coś mi mówi, że jednak odpocznę mniej niż przez te kilka miłych dni na samowolce.
Latawce, dmuchawce, wiatr?
-
Wychodzą z lasu, podchodzą do pierwszej chałupy, prosząc o wodę. Od razu widzą, czy uciekać, czy zostać
-
Najgorsza w numerologii. Przynosi liczne rozczarowania
-
Tam, gdzie muzyka łączy się z wolnością. Idą za głosem serca i talentuMATERIAŁ PROMOCYJNY
-
Czegoś takiego nie było od dawna. "Absolutny rekord" powołań
-
Boskie mokasyny z Ryłko teraz taniej o 180 zł. Też w Deichmann i born2be
- Ta sukienka Bonprix zatuszuje boczki. Miłośniczki jesiennej wygody muszą ją mieć. Podobne w Reserved, Born2Be
- Działa lepiej niż szampon na siwe włosy. Szybko zobaczysz efekt
- Pozbądź się nudnych swetrów. W House za 39,99 zł kupisz modową perełkę. Podobne w Stradivariusie i Renee
- Milusia kurtka z Pepco ma za nic chłodne wieczory i poranki. Hit sezonu 2023/4 też w Lidlu i Sinsay
- Botki na słupku za 72 złote pasują na jesień jak ulał. W tym duecie ekstremalnie wysmuklą nogę!