http://wondergressive.com/2013/05/07/heres-toe-yo-feet/ http://wondergressive.com/2013/05/07/heres-toe-yo-feet/
http://wondergressive.com/2013/05/07/heres-toe-yo-feet/
I nawet nie chodzi o to, że takie symboliczne pokazywanie obnażonych stóp jest już okropnie nudne i pretensjonalne. To, co mnie razi najbardziej, to wygląd tych stóp. Powykręcane paluchy, nagniotki, niewinnie spozierające na mnie modzele, haluksy i nachodzące na lakier skórki. Nie lubię stop szerokich, ani opuchniętych. Nie lubię stóp z krótkimi za to grubymi paluchami. Gdy to piszę, w mojej głowie otwiera się folder ze zdjęciami, które tak bardzo chciałam wyrzucić z pamięci.
Nie jest tak, że nie lubię stóp w ogóle. Wręcz przeciwnie. Moim zdaniem są bardzo seksowne. Zwłaszcza te z wysokim podbiciem, wspaniałym pedicurem, a jeśli jeszcze kostka jest przy tym wąska... Niebo! Estetyczne niebo!
I tak miało być do końca. Chciałam udowodnić, że ludzie, którzy nie spełniają moich oczekiwań estetycznych, nie powinni razić mych wrażliwych oczu swoimi niedoskonałościami.
Tyle że w międzyczasie, przypadkiem na You Tube odkryłam filmiki kręcone przez nastolatkę. Nieporadne, bardzo osobiste, szczere w taki sposób, w jaki potrafią być szczere osoby pozbawione zupełnie cynizmu. Pierwszą reakcją było zaciekawienie. Raczej niezdrowe, podszyte kpiną. Potem przyszło otrzeźwienie. A na końcu wstyd. Dziewczyna stała się obiektem kpin, bardzo niewybrednych żartów. Jest ordynarnie parodiowana. I nagle przyszło olśnienie. Niewiele brakowało, a napisałabym typowo hejterski tekst, przyznając sobie niczym nie umotywowane prawo do decydowania jak i co, mogą pokazywać inni. Takie prawo przyznali sobie również internetowi oprawcy tej dziewczynki. Nie ma między nami różnicy.
Też przecież z impetem zaczęłam od kpienia z tych, którzy pokazywali światu swoje stopy. Pieczołowicie wypunktowałam jakie niedoskonałości są wręcz odrażające. Niedbale pokazałam wzór do jakiego ci brzydkostopi powinni dążyć. Nie dając jednocześnie im zbyt wielkich szans na to, że zyskają aprobatę.
Skłamałam już w pierwszym akapicie. Kiedy napisałam, że nie jestem estetyczną nazistką. Przepraszam.