Miss Olgu Foch-story: marznąć w pracy jest najgorzej!

Za nami kolejne dwa tygodnie, więc czas na następną propozycję stylizacji dla jednej z naszych Czytelniczek. Tym razem przygotowałam kilka stylizacji dla bardzo zmarzniętej Ani.

Ja nie wiem, co z Wami jest, ale czy nie możecie być brzydkie, albo chociaż koślawe? Czy ja zawsze muszę dostawać zdjęcia pięknych kobiet i później przez dwa tygodnie smucić się, że ja tak nie wyglądam? Wasza podłość nie ma granic. Przeginacie, drogie Panie!

Ania jest śliczną kobietą, która twierdzi, że ma szerokie i kościste ramiona - aha, chyba czas na okulistę! Kolejna jej paranoja to, jak sama pisze, "gruba dupa" . Tak, jest normalnie grubsza od najgrubszej na świecie... Dupsko gigant...

Aneczko! Masz śliczne ramiona! Nie są ani szerokie, ani kościste. I ciesz się, że nie wiszą Ci flagi, które nawet mimo ćwiczeń dumnie u mnie powiewają. Masz idealne proporcje, wszystko się u Ciebie idealnie zgadza!

Skoro już się pożaliłam, to czas zabrać się do pracy. Problem, z którym boryka się Ania, to sensowne i ładne ubranie się do pracy, w której jest wiecznie zimno. No tutaj przyznam, że fajnie nie jest. Sama jestem zmarźlakiem i zawsze cierpiałam z tego powodu. Moi koledzy z poprzednich prac mogą potwierdzić, że siedziałam przykryta jakimś kocem, trzęsąc się jak galareta w momencie, kiedy oni dusili się z gorąca.

Kliknijcie w obrazek, żeby zobaczyć, co wybrałam

Ania nie lubi chodzić w garsonkach i na szczęście nie musi. Nie lubi też żakietów, bolerek i innych rzeczy, które się dziwnie nazywają (co to za słowo - żakiet?!?). Jeżeli chodzi o zapinane sweterki, to takich ma tony i wypadają jej z szafy. Tak więc, jak same widzicie - jest wyzwanie. Nie dość, że ma być kobieco, to jeszcze ma nam dziewczyna nie marznąć. Ze złości za jej urodę wepchnęłabym ją w kombinezon w stylu Pi i Sigmy, ale nie mogę. Sklepy, z którymi współpracuje Shopstory, nie mają takowych w ofercie. Może czas pomyśleć o czymś wyrafinowanym?

Przypomniało mi się też, że Ania chodzi do pracy głównie w spodniach. Pamiętam o tym, ale pokażę też, że można nosić spódnice. Naczelna zasada - noś legginsy. Jest cieplej niż w rajstopach i nic się nie ściąga.

Szuru buru, jedziemy do ciepłej i modnej krainy.

Więcej o: