Palmę w kategorii "co oni powiedzieli" wygrywa Wielkie (ok - Spore) Mzimu polskiego Kościoła Katolickiego, ulałam już jadu, bezsilnej złości i oburzenia , nie będę się więc powtarzać, odnotowuję na potrzeby zestawienia. Czy stosowne będą życzenia, aby smażyli się w piekle? No.
Jak wspominałam - ten tydzień ssie, jak dobry odkurzacz. W ciągu kilku dni świat stał się uboższy o dwóch moich idoli dzieciństwa i młodości, oraz reżysera, którego filmy niejedną głowę zryły na zawsze. Przyznam, że spłakałam się jak bóbr, kiedy przeczytałam RedNaczowe :
choć przecież sama głosiłam, że żałoba po tej akurat autorce powinna być na wesoło i z fantazją. Może później. Jeszcze nie dziś. Dobrze?
Ledwie strzepnęłam z rzęs niestosowne łzy - okazało się, że odszedł kolejny autor moich młodych lat, ten, który zapewniał doskonale męską równowagę dla tych wszystkich Ań z Zielonego Wzgórza. Miałam "Klub włóczykijów" na półce z ukochanymi książkami i zaczytałam kiepskie, klejone wydanie na śmierć.
Dziękuję, panie Edmundzie. Będzie Pana brakowało.
Smutnej trójki dopełniła wiadomość o śmierci Patrice Chéreau. Nic nie powiem, wrzucę tu tylko oglądane zawsze z dreszczem:
Mężczyzn lubię, wielbię i wolę, ale wtedy kochałam się trochę w Isabelle Adjani. Zdarza się najgrzeczniejszym.
Nie wiem, co Wam zapodać wesołego. Hej, może to: Downton Abbey wróciło. Heavens ! Lady Mary wygląda tak, że Morticia Addams umarłaby z zazdrości - czarno, blado, ponuro. Zawyłam z radości, kiedy Mary rzekła:
do lady Edith Długonosej, a te życzenia dobrej zabawy brzmiały tak, jakby z łomotem zamykało się wieko trumny, chapeau bas. O, przepraszam, miało być zabawnie. W kwestii eleganckiego sarkazmu zawsze możemy liczyć na babcię Violet:
Babcia Violet Niezawodna Babcia Violet Niezawodna
Babcia Violet Niezawodna
Może niesłusznie, lecz znalazłam zabawną również tę wiadomość :
mówi Francios Seneshaud z Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża.
W tej kwestii zatłukł mnie komentarz Rafała "Pandy" Dąbrowskiego :
Widzę niszę, serio.
Jest mi źle i idę w muzykę. Bardzo zawsze wzruszam się, kiedy słyszę:
Przyznam jednak, że od dziś te słowa maja dla mnie całkiem nowy wymiar. Autorze obrazka, nie wiem, kim jesteś, lecz chcę ci wysłać flaszkę whisky. Kłaniam się nisko.
Zdechłam. Zdechłam.
Zdechłam.
Skąpo i smutno w tym tygodniu. Nie mam dziś wiele do powiedzenia. Może tylko: październiku, ty dziwko, proszę, bądź dobry.
Codziena trasa. Codziena trasa.
Codzienna trasa.