Każda z nas ma w sobie coś z detektywa Monka

Zastanawiałam się kiedyś nad tym, jak red. Nacz postanowiła skompletować swój zespół. Co ją podkusiło, żeby zaproponować pisanie tekstów właśnie mi, osobie, która wcześniej z pisaniem nie miała specjalnie dużo wspólnego? Czemu wybór Kasi padł właśnie na pozostałe dziewczyny? Nigdy nie zadałam jej tego pytania, bo postanowiłam sama dojść prawdy.

Teraz, po kilku miesiącach wspólnej pracy, mogę z całą pewnością powiedzieć, że Kasia dobrała sobie zespół Monków ( pamiętacie tego detektywa, znanego ze swoich dziwactw powodowanych nerwicą natręctw? ). To był jej arcyszatański plan, który się powiódł. Nasze dziwactwa nas do siebie przyciągają. One powodują, że my się naprawdę bardzo lubimy, motywujemy i wspieramy. Same sobie jesteśmy grupą wsparcia.

I teraz lepiej - skoro Wy nas czytacie, to znaczy, że też jesteście dziwni. No sorry, ale ciągnie swój do swego, więc mi się tutaj nie obrażać, nie strzelać focha i nie psioczyć na mnie. Jesteście MONKAMI, tylko może jeszcze nie zdajecie sobie z tego sprawy. Skrzętnie skrywacie przed światem swoje dziwactwa albo nawet nie wiecie, że jakieś posiadacie, bo przecież dla Was są one zupełnie normalne.

Nic bardziej mylnego! O takich jak my i wy powstają seriale i filmy, a psychologowie dzięki takim jak my nadal mają pracę (to ostatnie zawiera lokowanie miłości-złośliwości, jakby ktoś miał na oczach i mózgu gruby filtr niezrozumienia dla słowa pisanego). A teraz, żeby nie być gołosłowną, powiem Wam, jakie jesteśmy. Oczywiście oczekuję od Was tego samego w komentarzach. Nie ma, że się wstydzę, jesteś na internetowej spowiedzi. A nie wolno kłamać w internecie :) prawda?

Zacznę od siebie:

Gadam z telewizorem - wspieram aktorów w filmach... często mówię im: "Nie idź tędy!!! ON tam jest i zrobi ci krzywdę!" . A jak zabiją tego aktora to zawsze powtarzam: "A nie mówiłam?? Trzeba było się mnie posłuchać!" .

Chodzę po pełnych płytach chodnikowych. Tylko. Jak płytki są uszkodzone, to muszę je ominąć. Czasami skaczę przez to na ulicy, co powoduje, że ludzie dziwnie się na mnie patrzą. Pffff, przecież, ja lepiej wiem, co jest dla mnie dobre.

Oglądam wszystkie powtórki Ostrego Dyżuru i zawsze płaczę jak bóbr, kiedy umiera dr. Green.

Jak jestem w kuchni to rozmawiam z głową Angeli Merkel. Mamy różne swoje sekrety, ale bardzo często mówię jej, jaka jest pogoda za oknem i proszę o radę, w co mam się ubrać.

Moim ulubionym kanałem telewizyjnym jest ID - cała doba programów kryminalnych.

Red. Nacz:

Kasia liczy. Namiętnie zabawia się liczbą 11, którą po prostu uwielbia. Lubi wielokrotności tej liczby, cieszy się jak dziecko kiedy mijamy budynek z numerem 11. Podejrzewamy ją o pewne akcje związane z numerologią. Nie bardzo wiemy co to miałoby być, ale na pewno coś jest na rzeczy.

red. Nacz.red. Nacz. red. Nacz.

Kolejna monkowatość Kasi ma związek z herbatą. Red. Nacz nigdy nie wypije jej do końca, musi zostawić na 1/3 kubka - BO TAK.

Boi się ludzi, którzy mają monobrew. Pewnie straszyli ją zdjęciami Breżniewa w dzieciństwie.

Red. Sosin:

Połączyło nas omijanie kresek na chodnikach i gadanie do siebie.

Natalia ma silną potrzebę symetrii. Jeżeli coś nie jest symetrycznie ułożone, to wtedy się denerwuje i musi to poprawić. Aha, wszystko też musi być parzyste.

Natalia SosinNatalia Sosin Natalia Sosin

Gada z psem. Niby każdy gada ze swoim czworonogiem, ale Natalia zwierza mu się z tego co robiła w pracy. Opowiada Tadziowi o tym, co zdarzyło się dzisiaj na świecie i jaki wpływ na ich życie będzie miał wzrost kursu franka szwajcarskiego.

Red. Oka

Wstydzi się za postaci z filmów. I jak sama mówi, czasami do tego stopnia, że musi przewinąć kawałek filmu, żeby ominąć kompromitację danej postaci. Jak ogląda film z kimś i nie pozwalają jej przewinąć żenującej wypowiedzi czy zachowania, to zamyka oczy i zatyka uszy, żeby tego nie widzieć i nie słyszeć. Tutaj Ania nie jest odosobniona, Agata też tak ma.

Red. Zielińska

Gada do siebie. Sama widziałam.

Ma fetysz prania. Ona by prała non stop. Ją to po prostu kręci. Nie daj boże, żeby jej mąż chciał wstawić pranie - skończyłoby się rozwodem.

Kocham pranie!Kocham pranie! Kocham pranie!

Aleksandra nie przeklina pełnymi frazami. Zamiast powiedzieć sobie "kurwa mać" , ona mówi tylko "mać" .

Red. Połajewska

Oprócz tego, że czuje się zażenowana niektórymi postaciami w filmie, to rozmawia z mięsem. No tak już ma. Lubi mięso i jak je szykuje to lubi sobie z nim porozmawiać. O czym konkretnie rozmawiają to nie wiem, ale na pewno nie są to błahe tematy. Na tym nie kończą się jej dziwaczne związki z mięsem. Lubi je też fotografować...

Kocham pranie!

Wlewa do baku zawsze paliwa za 50 PLN - nie z dziwnej oszczędności. Po prostu uwielbia jeździć na stacje benzynowe. Żeby wąchać.

Ogląda horrory z czeskimi napisami. Wtedy mniej się boi.

Reszta dziewcząt nie zdążyła mi jeszcze odpowiedzieć na to pytanie. Nie dowiemy się więc na razie, co im tam w głowach nie styka. A, że nie styka to jestem przekonana. Może uczynią wyznania w komentarzach.

Więcej o: