Sąsiedzkie wojny z kotami w tle. Linczować kociarzy czy ich uniewinnić?
Oslo do kwestii drażliwych podchodzi ze spokojem
Mam kota, ale nie jestem kociarą. A przynajmniej nie w złym tego słowa znaczeniu. Nie wklejam zdjęć "kotecka" na FB, nie mówię o nim per "synuś" czy "moje dziecko". Oczywiście, rozczulają mnie filmiki o kotach.
Pomagam finansowo schroniskom i przede wszystkim dbam o kota, który jest pod moją opieką. Jednocześnie mam mocno ambiwalentne uczucia wobec tych zachowań "kociarzy", które mają charakter niezgodny z prawem. Bo zamiast zachęcać do wyciągnięcia pomocnej ręki, prowokują mnie raczej do wyprostowania środkowego palca. Zwłaszcza jeśli mieszkamy w tym samym budynku, a ich poczynania mają bezpośredni wpływ na moje życie.
Natalia już pisała o rozmaitych typach sąsiadów . Spotkałam większość z nich. Fanów pięści, głośnej miłości, jeszcze głośniejszej muzyki i zwykłych chamów. Natalia nie wspomniała jednak o zaangażowanych wojownikach o prawa zwierząt. Takich, którzy w imię pomagania "braciom mniejszym", mataczą, sięgają po cudzą własność, rozbijają szyby w piwnicznych oknach, a czasem nawet reagują agresją na sprzeciw. Takich, z którymi prowadzę od pewnego czasu podjazdową wojnę. A poszło o piwnicę.
Oslo śpi
Jak rozpętałam wojnę w swojej kamienicy?
Sąsiad poprosił mnie o klucz do piwnicy, bo remontował swoją przylegającą i chciał coś tam zrobić. Nie pytałam o szczegóły, zaznaczyłam jedynie, że jest tam spory nieporządek. Sąsiad ma zresztą opinię człowieka kochającego zwierzęta, a więc automatycznie dobrego, pierwszego w kolejce do nieba. Myślałam tak i ja. Tymczasem klucz i sąsiad przepadli na ponad miesiąc. Gdy wreszcie sąsiada przydybałam, okazało się, że wysprzątał mi piwnicę (nieproszony), załatał jakieś dziury (nieproszony) i przygotował legowisko dla bezdomnych kotów, aby miały gdzie się schronić przed zimnem. Sprytny, nieprawdaż? Niczym Marek Kotański zaadaptował piwnicę, aby mogła pełnić funkcję noclegowni.
Remont, który rzekomo robił w swojej piwnicy, okazał się jedynie wyrąbaniem dziury między naszymi piwnicami, aby koty, które wchodzą do jego piwnicy przez okno, mogły się swobodnie przemieszczać między pomieszczeniami. Wszystko dla naszych potrzebujących milusińskich. I teraz moi mili, pytanie za tysiąc punktów: Jak cywilizowany człowiek powinien się w takiej sytuacji zachować? Serca radzi - pomóż zwierzętom. Rozum mówi - pogoń bezczelnego dziada. O tym, że powinniśmy porozmawiać, porozumieć się, dobrze wiem. Próbowałam. Odparł buńczucznie, że przecież nie sprzątał piwnicy na darmo. I że w zasadzie nic takiego w tej piwnicy nie trzymam. Poza tym on ma w domu już 10 kotów i nie ma już gdzie nowych trzymać. Szantażyk może i nieprzesadnie wysokich lotów, ale poczucie winy wywołuje. Mieszkam sobie przecież wygodnie z jednym kotem
Zanim zmieszacie mnie z błotem, wytykając mi (i słusznie), że to nie jest "Magazyn Reporterów" , ani inna organizacja zajmująca się problemami sąsiedzkimi, pozwólcie, że zapytam was o zdanie w pewnej nurtującej mnie kwestii. Przyznajcie się proszę, czy nie przerażają was czasem nazbyt gorliwi propagatorzy różnych idei, superaktywiści? Tacy, którzy niczym rozpędzona święta inkwizycja przekraczają granice - nie tylko piwnicy - ale i zdrowego rozsądku? I ważniejsze, jak obok nich żyć i nie zwariować? Używam liczby mnogiej, bo mój zaborczy i ponury sąsiad ma sprzymierzeńca. Sąsiadkę, która także trzyma w swoim mieszkaniu kilkanaście kotów. I nawet jeśli się o tym nie wie, to z pewnością się poczuje, przechodząc obok jej drzwi. Oni sami zresztą też podobny aromat roztaczają, co powala mi sądzić, że nie dają sobie rady z utrzymaniem porządku przy takiej liczbie zwierząt. Czy to mi przeszkadza? W zasadzie nie. Nie jest to wszak moje mieszkanie. Wolnoć Tomku w swoim domku itd. Przeszkadza mi jednak ingerencja w moją przestrzeń (tak, ta przeklęta piwnica), ale jednocześnie ciągle uwierają mnie wyrzuty sumienia.
Bezceremonialne i bezczelne zachowanie mojego sąsiada jest z oczywistych powodów naganne. Nie przekonacie mnie, że jest inaczej. Ale co z jego intencjami? Czy puścić w niepamięć kłamstwa i pozwolić na przezimowanie kotów w piwnicy, czy raczej zgłosić nadużycie do administracji? Uniewinnić czy zlinczować?
-
Emerytura dla urodzonych po 1948. To oficjalne! ZUS nie będzie brał pod uwagę tego elementu
-
Jej biust nie przestaje rosnąć. 19-latka nosi już rozmiar 100 GG. "Gapią się na mnie, kiedy idę do sklepu"
-
Skuteczny oprysk na kleszcze. Jest naturalny i ekologiczny. Zrobisz go sama w swojej kuchni
-
Emerytury od lipca 2022 - tabela netto. To pewne! Tak będą wyglądały świadczenia seniorów
-
Oprysk z drożdży na róże, pomidory i ogórki. Niezawodny sposób nie tylko na mszyce. Jak go zrobić?
- Jak wyczyścić szybę w piekarniku? Wypróbuj sprawdzoną metodę z kuchennymi produktami. Jest niezawodna
- Stylowe fryzury dla 50-latki. Ulubione cięcia gwiazd, które odmładzają nawet o 10 lat. Najnowsze trendy
- Wyprzedaż w Mohito. Bluzki tańsze nawet o 80 złotych! Perełki na wiosnę i lato są też w CA i Mango
- Cieniowanie oka łyżką, podrasowanie tuszu do rzęs, kolorowa kreska - testujemy znane triki
- Jak sadzić czosnek w doniczce? Nie potrzebujesz wielkiego ogrodu, aby go uprawiać