Czemu tak o mnie myślisz? Czyli piosenki o moich redakcyjnych koleżankach

Dzień dobry Państwu! Witam Was w moim autorskim programie "Czemu tak o mnie myślisz?". Program poświęcony jest moim redakcyjnym koleżankom, które zaraz dowiedzą się z jaką piosenką mi się kojarzą.

Kiedy przedstawiłam swój pomysł na kolegium redakcyjnym (ale to fajna nazwa), to dziewczęta, aż podskoczyły z radości albo to były mikro wylewy - w sumie do końca nie wiem, ale nie będę drążyć tematu. Istnieje oczywiście szansa na to, że okrutnie się na mnie obrażą i wykluczą ze swojego grona i wtedy będę miała tylko Was. Tutaj jeżeli ktoś jeszcze nie zajarzył liczę na Wasze wsparcie i łagodzenie skutków ubocznych poniższych wyborów muzycznych.

Powiem Wam też zupełnie otwarcie, że to wcale nie było takie super oczywiste, który kawałek do kogo pasuje, ponieważ każda z dziewczyn ma co najmniej dziesięć osobowości. Ot, taka redakcja osobowości wielorakich, a może po prostu w 100% żeńska i dziwnym nie jest, że czasami moje koleżanki są aniołkami, a czasami wąsatymi babolami. Każda z nas ma lepsze i gorsze dni i musiałam znaleźć piosenki, które będą złotym środkiem na te nasze babskie fochy kontra głupawka rodem z podstawówki.

Jak zaczęłam się głębiej nad tym zastanawiać to w ogóle jest to bardzo ciekawy temat. Wy sami macie już wyrobione jakieś zdanie o każdej z nas. Różnica polega na tym, że znacie nas tylko z tekstów, a my znamy się osobiście i wiemy o sobie takie rzeczy, że normalnie jakby przyszło zeznawać przed Sądem to pewnie musiałybyśmy kłamać pod przysięgą. Ja bym łgała jak zła w razie czego. Wiecie jak to jest, girl power, solidarność jajników i pociąg do błyszczyków. No więc, do biegu gotowi, START!

Red. Nacz.

Z Kasią poznałyśmy się najpierw w internetach, na super tajnej grupie o której nie mogę Wam powiedzieć. Zdradzę tylko tyle, że jest to grupa przyjaciół z którą próbujemy przejąć kontrolę nad światem. Możliwe, że wydaje Wam się to głupie, ale jeszcze o nas usłyszycie... W tej to właśnie grupie poznałyśmy się na wskroś i dopiero później zobaczyłyśmy na żywo. Pierwsze wrażenie na żywo było delikatnie mówiąc DZIWNE. Była tam również Natalia z którą również znam się z STP (SUPER TAJNA GRUPA ). Jak już wspomniałam na początku było dziwnie, bo ja byłam dziwna. Na szczęście Kasia i Natalia były wyrozumiałe no i jakoś poszło. A jak już poszło to nie może się zatrzymać. To, co kojarzy mi się z Kazią to jej uwielbienie do dobrej zabawy. Tak, tutaj mogę otwarcie powiedzieć, Kasia jest królową imprez. Zawsze jak jesteśmy z naszymi znajomymi to ona pierwsza zaczyna tańczyć, śpiewać i po prostu porywa za sobą całe towarzystwo. I nie ma przebacz! Wiecie jak to jest, dziewczyna musi się wyszaleć, bo na co dzień to przykładna matka i nasza szefowa. Tak więc jak tylko ma wychodne to wykorzystuje to na maksa. Kasiu to piosenka z którą mi się kojarzysz. Mam nadzieję, że nie walniesz focha za wybór.

 

Natalia

Jak już wspomniałam, z Natalką też znam się długo i najpierw miałyśmy ze sobą kontakt tylko w sieci. Ale kiedy już wylazłyśmy z naszych nor na światło dzienne to nie ma chyba tygodnia, żebyśmy się nie widziały na żywo. Do tego dochodzą codzienne pogawędki na czacie. Natalia imponuje mi swoją niezależnością i wytrwałością w dążeniu do celu. To jest ten typ człowieka, który nawet jeżeli się przewróci, to zaraz wstanie na nogi i idzie dalej. Ma w sobie wewnętrzną siłę, która pozwala wierzyć (mi przynajmniej pozwala), że jeżeli nawet los czasami cię dojedzie to znajdziesz w sobie to COŚ , co pozwoli przełamać Ci złą passę i znajdziesz w końcu szczęście. Mój pierwszy wybór piosenki o Natalii był bardzo bardzo osobisty. Stąd wybaczcie, ale go nie umieszczę - wysłałam tę piosenkę po prostu Natalce. Natomiast to, co zaraz Wam przedstawię również jest Natalką. To jest obecna Natalia, pełna szczęścia, zakochana po uszy i co najważniejsze ze wzajemnością.

 

Rączka

Ania, nasza redakcyjna feministka. To nie jest tak, że Rąsia rusza na barykady i wyrywa chłopom serca. Ania po prostu bardzo wierzy w niezależność kobiet. I ja to w pełni kupuję w jej wydaniu. To co należy podkreślić, to że Ania jest bardzo rodzinną osobą. Miałam przyjemność poznać jej męża i córeczkę i mówię Wam to jest świetna rodzina. Nie poznałam jeszcze syna Ani - nastolatek. W sumie mu się nie dziwię, co będzie poznawał jakąś babę - koleżankę mamy. Rąsiu ten utwór dedykuję Tobie, za Twoją wytrwałość w dążeniu do lepszego kobiecego świata.

 

Dominika

Domi, jest dla mnie chodzącym wulkanem niespożytej energii. Ta kobieta potrafi robić dziesięć rzeczy na raz. Pisze tekst, kąpie córkę, odpowiada na maile i jeszcze do tego gotuje obiad. Ona serio robi to wszystko jednocześnie. Mam wrażenie, że Dominika nie potrafi usiedzieć na tyłku przez pięć minut. Ona zawsze musi coś robić. Oczywiście w 99% czynności, które wykonuje towarzyszy jej muzyka. W sumie Dominika to muzyka. Tak po prostu. Domi, dla Ciebie wybrałam utwór bez słów, ale utwór, który jest jedną wielką energią. Bo Ty taka właśnie jesteś.

 

Ania Oka

Aneczka, to dla mnie jest taka nasza mama. Ania zawsze wspiera nas dobrym słowem, pięknie opowiada o miłości i ogólnie masz ochotę się do niej przytulić. W zasadzie to Wy chyba taką właśnie Anię znacie. Ciepłą, grzeczną i popijającą nalewki. Ale Ania ma też drugą stronę medalu. Oj lubię tę stronę, lubię. Jak czasami rozmawiamy sobie wszystkie o damsko-męskich sprawach to Ania potrafi nas zaskoczyć. Także nie wierzcie do końca, że to taka panienka z dobrego domu. Nic więcej nie zdradzę, ale niezły z niej gagatek.

 

Aleksandra

Wiem, że duża część naszych czytelników czekała właśnie na Aleksandrę. Po prostu ją uwielbiacie i bardzo dobrze robicie. Ja też ją uwielbiam. Aleksandra jest kotem. Potrafi być miła i mruczeć mru mru mru, ale jak się wkurwi to nie ma przebacz. Obrywa się wszystkim na około, nawet jej prawdziwy kot potrafi dostać w nos. Ale żeby było jasne - Aleksandra nie bije dzieci i zwierząt!!! Ona je tylko strofuje, ale tak solidnie. Nasz rudzielec nie boi się trudnych tematów za co bardzo ją podziwiam i zazdroszczę. Jak dorwie się do czegoś trudnego to od razu rozwala to na kawałki tak, że wióry lecą. A wiecie dlaczego jest taka dobra? Bo ona doskonale zna swoją wartość i wie, że jak się komuś coś nie podoba to może odejść do świata różowych kucyków. Mało tego, Aleksandra powie mu to w twarz. Oleczko (wiem, wiem, nie lubisz jak się tak do Ciebie mówi, ale wybacz) to jesteś Ty.

 

Agata

Co by  Wam tutaj o niej powiedzieć, żeby nie psuć jej wizerunku mruka. No więc właśnie wyszło szydło z worka. Agata wcale nie jest sfochowaną księżniczką. Znaczy trochę jest, ale prawa jest też taka, że jak walnie dowcipem, to składamy się na pół. Najlepsze dowcipy to oczywiście te z życia wzięte. A tutaj red. Połajewska potrafi dorobić piz... e  uszy. Kurde, więcej nie mogę powiedzieć bo przypomina mi się od razu jedna historyjka, która powoduje, że płaczę. Płaczę ze śmiechu. Tak więc wierzcie mi, Agata potrafi rozweselać ludzi i chociaż jak siedzi w domu to opowiada, że to nora jeża, ale tak na serio tańczy i śpiewa do lustra.

 

Monika

Monika to chodzący bomba. To jest kobieta DEMON. Tutaj pisze o kosmetykach, albo o kotach w piwnicy, a tak naprawdę to powinna pisać poradnik jak odgryźć głowę wrednym ludziom. Jeżeli ktoś wam dokucza i nie wiecie jak sobie z nim poradzić, mówię Wam piszcie do Moniki, ona ma złote rady. Do tego wszystkiego to babka, która jest niesamowicie seksowna. Nie widzieliście jej na żywo, a ja tak. Więc wiem o czym mówię. I chyba tylko Madonna potrafi przekazać Twoją drapieżność i łagodność w jednym.

 

Gosia

Jak możecie się domyślać z Gosią miałam najtrudniej, bo znamy się dopiero od kilku tygodni. Ale sam fakt, że dołączyła do naszego grona coś o niej mówi. Jest po prostu świrnięta i doskonale do nas pasuje. Ostatnio robiła ze mnie, Agaty i Dominiki konstrukcję ludzi bez głów. Tak, dobrze przeczytaliście. Tak więc Gosiu, witam na pokładzie i zastanawiam się co Ty masz laleczko z głową, że chciałaś z nami pracować.

 

Na końcu powinnam powiedzieć - hohoho, ciekawe co dziewczyny o mnie myślą. No więc mówię to i czekam na Wasze i ich komentarze. XOXO

Więcej o: