O bi, o ba! Tak samo kręcą mnie dziewczyny, jak chłopcy

Tak się długo zbierałam do tego tekstu, że aż wszystkie tygodniki (czyli dwa, które regularnie przeglądam, Newsweek i Wprost) o tym napisały i będzie, że ściągam temat. A to nieprawda. Po prostu długo się zbierałam do tego, żeby wam napisać, że jestem bi i bardzo mi z tym dobrze.

Bo niby dlaczego miałoby być mi źle? Dwa razy więcej okazji, dwa razy więcej przyjemności. Dwa razy więcej ukochanych narządów i części ciała, które można przytulać, masować, szczypać, lizać, gryźć, dotykać, ujeżdżać, głaskać. Bo jest zarośnięta i płaska klata męska, jest też cudnie gładka i przyjemna w dotyku klata damska z piersiami. Kiedyś nie mogłam pojąć tego męskiego zachwytu nad kobiecymi piersiami, dopóki sama nie zaczęłam się nimi zabawiać. Bo swoje to wiadomo, nie to samo. Ale teraz już rozumiem, już wiem.

Żeby umić, trza ćwiczyćŻeby umić, trza ćwiczyć Żeby umić, trza ćwiczyć Żeby umić, trza ćwiczyć

Całowanie z babką to też zupełnie inna sprawa. Tak, wiem, faceci też potrafią być delikatni, ale twarz bez zarostu to jednak zupełnie inna twarz. Usta nieotoczone brodą i wąsami (nawet jeśli są ogolone), to zupełnie inne usta. I całują zupełnie inaczej. O urokach cipek i fiutków pisać nie będę, bo nie o fizjologię mi tu chodzi. Seks z kobietą i seks z mężczyzną to dwie zupełnie różne rzeczy, ale o żadnej z nich nie powiem, że jest lepsza, bo coś tam. I ten, i ten jest dobry, jak jest dobry. I tyle tych szczegółów.

Nie, nie jestem lesbijką. Jestem bi. Dwururą w popularnym narzeczu. Tak samo kręcą mnie dziewczyny, jak i chłopcy. Idę sobie ulicą, idzie spoko facet i się za nim obejrzę, albo cieplej mi się zrobi, kiedy się do mnie uśmiechnie. Idę sobie ulicą, idzie spoko laska i się za nią obejrzę, albo cieplej mi się zrobi, kiedy się do mnie uśmiechnie. Podobno się nas boją. Podobno nie wiedzą, co z nami zrobić, bo trudno nas sklasyfikować i dlatego nas nie lubią. Kto? Oni, społeczeństwo. Dlaczego? No właśnie nie wiem. Bo jesteśmy niebezpieczni ZAWSZE i dla WSZYSTKICH? W jednym tygodniku powołali się na jakieś badania, które twierdzą, że bi to wcale nie jakaś mniejsza mniejszość, bo ponoć skłonności takie przejawia blisko 40 procent populacji. Wow! Według mnie (niestety, nie mogę się podeprzeć żadnymi badaniami, oprócz tych, które prowadzę prywatnie, na użytek własny) jest nas więcej. Jest nas całkiem dużo, tylko kultura nam na to nie pozwala. Bo jaki to zamęt, jaki bałagan! (Dziewczyny chyba częściej są gotowe na takie eksperymenty, ale może to wynika z tego, że całujące się dziewczyny to nie takie straszne zło, jak chłopcy?).

Od razu fuuujOd razu fuuuj Od razu fuuuj Od razu fuj

Mi to się wydaje zupełnie naturalne - poznaję człowieka i on jest super. Albo i nie jest super, ale za to jest super sexy. Więc zaczyna mi się podobać, zaczyna mnie pociągać. I nie interesuje mnie, co tam ma w spodniach. Albo pod spódnicą. Pociąga mnie i już. A spełnienie można osiągnąć na milion sposobów. Teksty kobiet: "nic nie zastąpi dobrego kutasa i przez niego rżnięcia" zupełnie mnie nie przekonują. Been there, done that . Orientowanie się na jedną tylko płeć wydaje mi się strasznie ograniczające. Bo niby dlaczego?

Nie, nie chodzi mi tylko o jakąś dziką rozpustę, "o sodomię i gomorię". Chodzi mi o człowieka. Że to on jest interesujący. A co będzie, jak się zakocham? Jak zapragnę być w związku? To samo, co u innych ludzi - jeśli postanowimy, że jesteśmy monogamiczni, to będziemy się starać. Jeśli postanowimy, że nie, to pewnie nie. Czy nie będzie mi brakować tego drugiego (w zależności od tego, z kim się zwiążę?) A wam nie brakuje innych? Cipek, siusiaków? (w zależności od tego, z kim jesteście związani?)

 
Więcej o: