Od siebie (i od moich dopasowanych spodni) mam tylko jedną refleksję - lepiej rąbać pół tabliczki czekolady (dziennie), niż raczyć się dwoma kawałkami pysznego, domowego ciasta (dziennie). Zwłaszcza, jeżeli "domowego " oznacza dom, w którym od dziesięcioleci oddaje się cześć trzem sekretom kuchni francuskiej (masło, masło i masło).
Zacznę z grubej rury - ledwo się człowiek po wańkowiczowsku "odchwyci " - już walą go po łbie okazy w rodzaju burmistrza Guziała i feministki Bratkowskiej . Serio, obydwoje państwo są tak inspirujący, że chyba każdemu z nich poświęcę osobno po parę tysięcy znaków.
Złotousty i złotousta Złotousty i złotousta
Złotousty i złotousta
Nie mam dobrego nastroju i trochę mi się pogarsza, ilekroć zagłębię się w poświąteczne wiadomości. Trwa dyskusja: "Jak powstrzymać pijaków od jechania i zabijania ", toczy się żywo i ogniście, a ja nie wiem, co powiedzieć. Bo żaden z proponowanych sposobów nie wydaje się gwarantować choćby częściowego zlikwidowania wrzodu. Przyznaję też, że wobec tego konkretnego problemu tracę kompletnie rozum i człowieczeństwo. I całkiem zwyczajnie i prostacko mam nadzieję, że sprawca tragedii w trakcie tych badań spadnie ze schodów. A pod celą zrobią mu to, co pod celą zwykle robią mordercom dzieci. Tak, wiem, nawołuję i podżegam. Wiem.
Wystarczy, bo mnie w końcu szlag trafi i tylu ludzi się ucieszy. Niedoczekanie. Porozmawiajmy o czymś przyjemnym. Otóż redaktor Połajewska złamała mi na pół moje czułe serduszko, twierdząc, że nowy Sherlock , którego czekam jak kania dżdżu - jest durny. Cytując: "podobał mi się, ale durny" . Owszem, Połajewska jest najbardziej grumpycatem ze wszystkich kotów i z zasady kontestuje, ale i tak jest mi smutno. A w dodatku nie mam czasu obejrzeć pierwszego odcinka nowego sezonu. Widzieliście? I co?
Jeżeli już jesteśmy przy serialach - zaraz chyba porzucę rodzinę, aktywności fizyczne i towarzyskie - wracają Girls , Shameless i Episodes .
Zaraz wracają. Zaraz Zaraz wracają. Zaraz
Zaraz wracają. Zaraz
Och, chyba jeszcze nie pisałam o Episodes . Czy mogę coś zrobić, aby przekonać Was do tego serialu?
Prawda, że widzieliście nowego Hobbita ? Jeżeli nie, to najmocniej przepraszam, mam wrażenie, że wszyscy widzieli. Osobiście bardzo sobie chwalę - na pierwszej części zasnęłam, na drugiej nawet nie ziewnęłam. No, może raz. I dobry kwadrans minął, zanim uświadomiłam sobie, gdzie grała Tauriel, zanim wyrosły jej elfie uszy. Ujmę to tak: gdybym była dwunastoletnim chłopcem - trwałabym w zachwycie nad filmem jakoś do pierwszej dziewczyny. Czy tam chłopaka, w każdym razie - do momentu, kiedy górę wzięłyby hormony.
- Natychmiast oddaj krasnoludom ich góry! - Ale MAMO...! - Natychmiast oddaj krasnoludom ich góry! - Ale MAMO...!
- Natychmiast oddaj krasnoludom ich górę! - Ale MAMO...!
W poszukiwaniu inspiracji zagłębiłam się w takie internety, w które zwykle nie chadzam nawet z lufą przy głowie. Dzięki temu dowiedziałam się, że niejaki Bieber i niejaki Kukulski kończą karierę. Bieber podobno już zmienił zdanie, Kukulski chyba dotąd nie. Jeszcze nigdy motyw przewodni z Twin Peaks nie przejął mnie taką groza.
Co mogę powiedzieć. Wszystko marność i memento mori (śmiałam się pod tym znakiem na Krakowskim Przedmieściu przez kwadrans, naprawdę muszę częściej wychodzić z nory).
Pamiętajcie Pamiętajcie
Pamiętajcie
Do zobaczenia, robaczki. Już za tydzień.