Odkrywanie Ameryki (Południowej) - z Kuźniarem po fawelach

Za każdym razem, gdy czytam o ?nowym programie podróżniczym? jestem zelektryzowana. Bo są to programy, dla których rozważyłabym posiadanie kablówki. Niestety, zwykle ochoczo klikam w opis i następuje moment srogiego rozczarowania. Tak było i tym razem.

Nie wierzę już w żadne polskie stacje telewizyjne i doskonale rozumiem Olgu, która podłamuje się poziomem wszelkich polskich produkcji . Są jednak ludzie, od których oczekuję pomysłów fajnych, oryginalnych i budzących mój entuzjazm. Chyba przestanę, bo bardzo nie lubię rozczarowań. Rozumiem, że w zalewie programów, takich jak Warsaw's Whore , czy ociekający horrorem show Natalii Siwiec, wszystko, co poważne, ma szanse się sprzedać. Ale czy koniecznie trzeba iść po linii najmniejszego oporu?

A o czym ja? Ja o najnowszym projekcie Jarosława Kuźniara, znanego przede wszystkim z programu Wstajesz i wiesz . No i ja właśnie nie wiem... Jarosław Kuźniar poprowadzi nowy program podróżniczy w TVN Style - Poza szlakiem: Kuźniar w Rio . Liczycie na szał i szok? To chyba się przeliczycie.

Wiosną tego roku Kuźniar pokaże widzom TVN Style "nowe" oblicze Rio de Janeiro. A dokładniej, będzie to (uwaga, werble): "przewodnik po niepopularnym Rio: mieście złodziei, prostytutek, transwestytów, handlarzy narkotyków, chirurgów plastycznych - amatorów" .

Obok złocistych, rozsławionych w piosenkach plaż, Ipanemy czy Copacabany, zaledwie kilka kilometrów dalej są dzielnice nędzy - favele. Za plecami posągu Chrystusa rozciągają się slumsy, w których mieszka 5 milionów Brazylijczyków. Dziennikarz TVN24 Jarosław Kuźniar chce odkryć wszystkie twarze brazylijskiego miasta. Będzie szedł poza utartym szlakiem i z reporterską dociekliwością pozna to pełne kontrastów miejsce.

Domyślam się, że ktoś wpadł na genialny w swej prostocie pomysł, że wyrafinowana publika TVN Style potrzebuje tego zabiegu, który ostatnio wykonał jeden z kolorowych magazynów, wysyłając fashionistkę na Majdan. Nie zrozumcie mnie źle, doceniam, że próbuje się na wszelkie możliwe sposoby rozkuć skorupy bardzo zamkniętych umysłów, ale tym razem chyba nie tędy droga. I nie chodzi mi o to, że w programie dla stylowych lasek pokaże się biedę, patologię i dno, ale o to, że udawanie, iż jest to widzom nieznane, jest dla mnie mocno obraźliwe.

Nie mówię, że Kuźniar powinien pozwiedzać sobie Podlasie, a w ramach poruszania wrażliwych serduszek swoich widzów, odbyć rajd po aptekach z polskim rencistą. Nie o to mi chodzi. Chodzi mi o bzdurne pompowanie tematu, który ogarnięty został już na sto tysięcy sposobów.

Ciekawa jestem także realizacji tego projektu - może choć tu coś mnie zaskoczy (wątpię) - bo jakoś nie widzę "prawdziwego życia brazylijskich slumsów" w produkcji kręconej przez profesjonalną ekipę telewizyjna i wymuskanego (to nie jest złośliwość!) Kuźniara. Oczywiście, znamy wszyscy zabieg z "ukrytą kamerą", ale z całym szacunkiem dla TVN i Kuźniara, nie jestem w stanie uwierzyć, że ktoś zaryzykuje zdrowie i życie dziennikarza dla tego typu programu. A mówię to z pełną odpowiedzialnością za swoje słowa, bo znam osobiście człowieka, który spędził w slumsach w Rio trzy lata, jako streetworker. Blizny - na ciele i na umyśle - nosić będzie do końca życia. I to takich ludzi powinno się pokazywać w telewizji, aby czegokolwiek i kogokolwiek nauczyć. Tymczasem, wszystkie telewizyjne propozycje to kopie, kpina i śmiertelna nuda. Ale może po prostu tak być musi.

Jest mi tym bardziej przykro, że przeczytałam wywiad z Kuźniarem, zamieszczony kilka miesięcy temu w NaTemat . Kuźniar zdradza w nim swoje podróżnicze pasje i używa zdania, które często wypowiadam, gdy ze znajomymi rozmawiam o podróżach:

Ważne jest też miejsce, które nie będzie naznaczone Polakami. Staram się takie wybierać, nie umiem odpoczywać w Polsce i niespieszno mi do polskiego języka.

Fajnie byłoby zatem, gdyby Kuźniar, korzystając choćby z przykładu swojego ulubieńca - Anthony'ego Bourdaina - zrobił coś naprawdę fajnego i odkrywczego, zamiast jechać do cholernej Brazylii, w której (oczywiście zupełnie przypadkiem) wkrótce odbędzie się Mundial, a później igrzyska olimpijskie. Pominę już przydługi wtręt o brazylijskiej Polonii... Bardzo ciekawa jestem, kto będzie sponsorem programu w TVN Style. Tak, jestem beznadziejna i cyniczna. Mam oczywiście nadzieję, że odszczekam. I tak, głupio krytykować coś, czego się jeszcze nie widziało. Niestety - doświadczenie z programami polskich telewizji nie napawa mnie optymizmem. No i wszystko rozbija się o sam pomysł.

Cudownie byłoby, gdyby wymyślił sobie program, w którym można by było pokazać, że są setki możliwości by podróżować w najdalsze zakątki świata, za niewielka kasę. Żeby wytłumaczył ludziom, którzy pokładają w nim i pewne nadzieje i spore zaufanie - że da się zrobić fantastyczne rzeczy, wystarczy tylko chcieć. Ale on pojedzie do Brazylii. Pokazać nam fawele. Super. To takie zajebiście odkrywcze.

Nie ukrywam, że gryzie mnie to także w kontekście ludzi z Don't pay me, którzy robią coś, co jest nowe, ciekawe i odkrywcze . I wkurza mnie strasznie, że to akurat oni borykają się ze sfinansowaniem swojego projektu, a na standard i plastik lecą grube tysiące. Tak, wkurza mnie potwornie, że są ludzie z pomysłem, z jajem, chcący odkrywać świat, a znikąd pomocy.

Podróż kocham bardziej niż telewizję. Lubię kiedy miasto mnie uwiera, nie daje mi spokoju, uczy mnie życia, sprowadza na ziemię, wyłącza flesze. Moja podróż ma nie tylko bawić, ale i uczyć.

Obawiam się, że ta podróż nie nauczy nikogo i niczego. Jest to pomysł kiepski, makabrycznie nudny, a do tego obawiam się, że będzie także plastikowy w wykonaniu. Bo - nadal z całym szacunkiem do prowadzącego - plastik, poprawność i skandal szyty z pluszu rządzą takimi stacjami, jak TVN Style. Przykro mi bardzo, ale ja w ten pomysł zwyczajnie nie wierzę i trzęsie mną ze złości, ze znowu dostajemy sieczkę, zamiast czegoś konstruktywnego. Wiem oczywiście, że Kuźniar ma już błyszczącą etykietkę kontrowersyjnego komentatora, nie jestem jedynie pewna, czy to właściwy sposób jej polerowania.

Nie wiem, po cholerę nazywać to programem podróżniczym, bo pozbawione jest to sensu. Ok, klimat stacji tego pewnie wymaga - porządny reportaż wcieleniowy byłby z pewnością niestrawny. I niebezpieczny. I nudny.

Szkoda. Cholera, szkoda.

Więcej o: