Za co nie lubimy Pharrella Williamsa. 5 doskonałych powodów
PO PIERWSZE: Nie lubimy go za to, że się sprzedał i jest wszędzie
Wiadomo, prawdziwi artyści siedzą przez pierwszych 40 lat w podziemiu, potem spotyka ich pazerny mecenas, szybka, nagła śmierć, albo powolne umieranie na suchoty w zapomnieniu i biedzie, a prawdziwa gloria i chwała nadchodzą w drugim życiu. A taki Pharrell? Od początku miał z górki, bo wylądował w szkole dla geniuszy. Tam poznał drugiego geniusza i stworzyli sobie zespół. Że niby są bogami z morza, bogami tonów, The Neptunes . Potem okazało się, że mają rękę do przebojów. Zamiast robić progresywną awangardę z lekką nutą japońskiego noise'u i elementami brytyjskiego postindustrialu, pozostając w opozycji do neopoważki, oni, motyla noga, robili hity. Taki Pharrell, proszę ja was, z kolegą Chadem Hugo, już pod koniec lat 90 miał to nowoczesne brzmienie wykraczające poza ramy hip-hopu i r'n'b. Jakieś dziwactwa gitarowe, jakieś wywijasy perkusyjne.
Od początku więc Pharrell był sprzedany - za to go nie lubimy - a potem sprzedawał się jeszcze bardziej. Zamiast skończyć się na "Kill Em All " , "Dark Side of the Moon " albo chociaż na "Nevermind ", zmienił zespół z The Neptunes na wyzywające N*E*R*D , a wiecie co ten skrót oznacza? Coś w stylu "Nikt naprawdę nigdy nie umiera". Na domiar złego na debiutanckim albumie "In search of " wydanym w 2001 roku razem z resztą zespołu zadeklarował, że jest teraz "Rock Star " .
No i stało się. Pharrell jest rockstar i jest wszędzie. Na imprezie śpiewa z głośników, że "stay up all night to get lucky ", a rano, że jest "Happy" . Wychodzisz z metra- Pharrell na ścianie, włączasz radio - Pharrell na śniadanie, wchodzisz do sklepu z gazetami i innymi, nazwa na pięć liter, pierwsza "e"- Pharrell zaprasza do wspólnego zdjęcia. Jest też na Twitterach i Instagramach. Chcesz od tego odpocząć, wskakujesz na Focha, i co? No właśnie. Pharrell. Niestety, mam przykrą wiadomość z ostatniej chwili, Pharrell jest nawet w kosmosie i mamy na to twarde dowody prosto z Tatooine.
Po drugie: nie lubimy za wiek i za wygląd
Podobno kobiety są wzrokowcami. A nie, przepraszam, to o facetach było. Skoro już Pharrell wychodzi do nas z lodówki i wyskakuje zza półki w supermarkecie zwróćmy uwagę na to, jak on wygląda. No patrzcie no, patrzcie jaki goguś, patrzcie na tę gładką, cynamonowo-brązową buźkę nastolatka. Widział to kto, żeby facet, który za chwilę skończy czterdzieści jeden lat wyglądał tak młodo, mimo że nie jest Hollywoodzkim aktorem siedzącym na botoksie? I jeszcze te ciuszki, fatałaszki, polówki, bermudy, koraliki, dziwne kapelusze i jeszcze dziwniejsze błyszczące spodnie zakładane do marynarki. I futra. I kajdany. I kolorowe adidasy. Skandal. Prawdziwy facet, który naprawdę pracuje to powinien być brudny i spocony, gruby i śmierdzący piwem, a nie jakimiś piżmami, cytrusami. I stary powinien być. Wszyscy powinni być starzy i pomarszczeni z wyjątkiem nas, o tym musi Pharrell pamiętać, jeśli chce zdobyć uznanie.
Jak mu nie wstyd tak elegancko w szlafroku brylować?
Po trzecie: nie lubimy za dziewczyny. Wszystkie
Nie lubimy za te laski w szlafrokach na okładce jego płyty. Za zapraszanie Kelly Osbourne do chórków. Za Mariah Carrey , bo dlaczego mamy lubić, że taki Pharrell przygotowuje piosenki dla jakiejś biuściastej pudernicy? Za Gwen Stefani - z jakiej racji taki ziom pomaga się umłodzieżawiać jakiejś blondynie od ckliwych ballad o rozstaniach z chłopakami. Za Britney Spears , a konkretnie za to, że ją wsparł w "Boys ", podobno "najlepszym duecie w karierze artystki " i za singiel "I'm a slave for you " , tego się nie robi fanom grzecznych dziewczynek z koledżu.
Za to, że z tyloma dziewczynami się szlaja po studiach nagraniowych. Raz jest to mniej znana u nas Leah LaBelle , kiedy indziej hipsterska do bólu Azealia Banks , raz Gloria Estefan , innym razem Paloma Faith. Nie lubimy też, że innymi pogardza. Ładnie to tak śpiewać, że się nie chce Marylin Monroe, ani Kleopatry, ani nawet Joanny d'Arc . No istna Wanda, co Niemca nie chciała, doprawdy. Dobrze, że chciał chociaż pomóc Kelis , dzięki temu wiemy, kto robi najlepszy milkshake w okolicy od 2003. To cenna informacja, zwłaszcza w obliczu nadciągających upałów.
PS. Ma żonę. Założę się, że wiele dziewczyn nie lubi go za ten fakt.
Po czwarte: nie lubimy za bycie Zosią Samosią
Już spieszę wyjaśnić. Niby to dobrze, że chłopak jest zaradny i często też samowystarczalny. To cudownie, że potrafi grać na kilku instrumentach, świetnie radzi sobie z elektroniką, że śpiewa bez zażenowania raz jak Stevie Wonder, innym razem jak Bee Gees. Jeszcze lepiej, że sam sobie ciuchy projektuje, znam takich co sami skarpetek nie sparują, a co dopiero takie cuda wianki. STOP! Ten facet ma swój butik, firmę odzieżową i markę obuwia. Stworzył wspólnie z Takashim Murakamim rzeźbę, zaprojektował parę świecidełek i okularów dla marki Louis Vuitton. Dłubał coś przy mebelkach dla jakichś dwóch Francuzików, którzy ponoć wyznaczają teraz trendy we wzornictwie użytkowym. Phi. Takie tam. Krzesło z nogami. Teraz zastanówmy się, kto lubi takich wszechstronnie utalentowanych prymusów? No właśnie, nikt z nas.
Krzesło Domeau & Pér?s, projekt Pharrella
Po piąte: nie lubimy za to, że jest happy
Myślę, że ten powód deklasuje wszystkie poprzednie. Jak można lubić kogoś, kto jest szczęśliwy i śpiewa o tym radośnie przez cały czas. A kiedy piszę, że przez cały - mam dokładnie to na myśli. Pharrell przygotował bowiem bezlitosny plan atakowania swoim szczęściem, radością, słońcem, uśmiechami, oraz niesamowicie pozytywną energią, wydając pierwszy na świecie trwający 24 godziny teledysk , który da się w zasadzie oglądać bez końca. To okrutne pokazywać tylu szczęśliwych ludzi. Aż można się zarazić. Foch.
Fuuuuj, tyle szczęścia i radości przez 24 godziny? Jak tak można?!
-
Jak zaoszczędzić na ogrzewaniu? Sięgnij po folię bąbelkową
-
Miała "przyjaciół" ze sporą ilością gotówki. To byli żonaci mężczyźni, szukający uniesień
-
Poprawia koncentrację, wyobraźnię i... wynagrodzenie. Czytanie (i pisanie) książek może dosłownie odmienić życieMATERIAŁ PROMOCYJNY
-
50-latko, tych ubrań pozbądź się z szafy. Postarzają i są niemodne. Zobacz stylowe alternatywy
-
Jesienią będziemy je nosić zamiast kurtek. W Sinsay na wyprzedaży za 42,99 zł. Podobne w Renee i C&A
- Kosztuje grosze i jest ekologiczny. Zastąp nim płyn do zmywarki
- W tej kurtce z Monnari zapomnisz o gorszej pogodzie. Na wyprzedaży -68%. Podobne w Mohito, CA
- Gwiazda "M jak miłość" poszła do "The Voice". Żaden juror się nie odwrócił
- Skórki po cytrusach. Możesz wykorzystać je ponownie
- Czy po ten produkt trzeba było iść do Pewexu? Pamiętasz czasy PRL?