FochWideo: utopimy was w łyżce zupy!

Dziś w naszym małym teatrzyku objazdowym wielka bitwa zupna: redakcja Focha kontra gotowe zupy Homemade. W roli królików doświadczalnych, tzn. odważnych i bezstronnych testerów, wystąpili zaprzyjaźnieni mężczyźni. Ave Caesar, morituri te salutant!

Było ostro. Nie tylko dlatego, że Agata dodała odrobinę za dużo chili do swojej pomidorówki. Przynajmniej doprawiła, bo ja swojej brokułowej podobno nie - co zostało mi wytknięte. Okazało się, że zupa jest kwestią niebagatelną dla mężczyzny - jej konsystencja, smak, zapach - wszystko podlega drobiazgowej analizie. I, tak, owszem: krytyce.

Pomysł był prosty: Agata, Gosia i ja przygotowujemy WŁASNORĘCZNIE (proszę paniom, a Gosia przy marchwiowej wyręczyła się chłopakiem, oszukanica! ) cztery zupy, a Homemade dostarcza swoje wersje: pomidorowej , brokułowej , kremu z pora i marchwiowej . Następnie testerzy testują, porównują i próbują zgadnąć, która zupa jest domowa, a która z pudełka. Test o tyle trudny, że te zupy akurat, choć gotowe, robione są po domowemu: bez polepszaczy smaków, sztucznych barwników, konserwantów.

Nasi testerzy przeważnie zgadywali, która zupa jest fochowa, a która fachowa, tzn. z Homemade - kluczem okazała się konsystencja (nasze gęstsze). Polegli tylko na kremie z pora, który zarówno w wykonaniu Agaty, jak i w wersji gotowej był bardzo zbliżony. Jeśli chodzi o smak, to głosy rozkładały się różnie i chyba mniej więcej jest remis. Nas zresztą każdy wynik by satysfakcjonował: nasze smakuje - świetnie. Kupione - jeszcze lepiej. Bo dobra zupa jest dobra na wszystko, ot co!

Zobacz wideo

Głodnych zapraszamy na zupy oraz na zup-skrypcję naszego kanału .

Więcej o: