10 cudownych chłopców - nasi ulubieni bohaterowie Marvela

Lubimy sobie z dziewczynami pogadać o fajnych chłopakach (i co nam pan zrobi?). Niekoniecznie upieramy się, że muszą to być egzemplarze realne. Wolimy nadrealne i nadludzkie. Jak ci z komiksów Marvela.

Zeszłotygodniowy przegląd cukierniczy, który zrobiłyśmy dla Polygamii ( 10 ciach z gier ) pozostawił w nas pewien niedosyt, więc wraz z Agatą i Dominiką postanowiłyśmy napisać krótko o naszych ulubionych bohaterach z uniwersum Marvela. Na naszych wyborach na pewno zaważyły głównie kinowe wersje ich przygód, choć osobiście uważam, że Tony Stark - przy całej miłości do Roberta Downeya Jr - i Logan - przy całej miłości do Hugh Jackmana - fajniejsi są jednak na papierze. Ale to ja.

MAGNETO

Nie jestem wielką fanką serii X-Men, choć interesując się historią amerykańskiego komiksu nie sposób ich całkowicie zignorować. Oprócz Wolverine'a jedyną postacią, której los w jakiś sposób mnie poruszał, był w tych komiksach zawsze Magneto - jego przeszłość z pobytem w warszawskim getcie na czele, jego wewnętrzna walka z mrokiem i złem oraz to, że jako jeden z niewielu superaków jest ojcem (Quicksilvera i Scarlet Witch). Ciekawa postać, złożona i wielowymiarowa. A odkąd zagrał go Michael Fassbender to właściwie może być prosty jak cep (i durny jak młot). I tak kocham pana, panie Magnetu. (Kasia)

MarvelMarvel 

THOR

Durny jak młot? No może. Nie będę udawać, że gdyby grał go ktoś mniej atrakcyjnie umięśniony niż Chris Hemsworth, to Thor znalazłby się na mojej liście. Oba filmowe "Thory" (ten drugi bardziej) oraz "Avengersi" to filmy, które muszę sobie raz na jakiś czas obejrzeć. Wizualizuję sobie wówczas tulenie się do tej imponującej klaty. W celach terapeutycznych, rzecz jasna. (Kasia)

MarvelMarvel 

LOKI

Tom Hiddleston. Dziękuję, dobranoc. (Kasia)

NICK FURY

Nick to jest gość! W całym świecie Spider-Manowo-Avengersowym nie ma drugiego takiego. Agent Tarczy, twardziel, szpieg... Notabene przez większą część swojego fikcyjnego żywota był białasem, dopiero w serii "Ultimate" (nie, nie będę nawet próbowała wyjaśniać złożoności uniwersum - sama tego nie ogarniam) oraz oczywiście w ostatnich ekranizacjach, w których gra go boski Samuel L. Jackson, stał się tym budzącym respekt czarnoskórym pięknym dziadem. Biały czy czarny - zawsze najlepszy, choć (teoretycznie) nie ma żadnych supermocy (nie będę rozkminiać zawiłości fabuł Marvela, nie będę rozkminiać zawiłości fabuł Marvela, nie będę rozkminiać zawiłości fabuł Marvela... ) . James Bond mógłby mu co najwyżej martini podawać, o! (Kasia)

MarvelMarvel 

IRON MAN

Ponieważ Wolverine jest już zajęty, nie pozostało mi nic innego jak wybrać drugiego z tych mniej ułożonych chłopców Marvela. Tony Stark, bohater ulepiony ze wszystkich tych cech, których mogli nienawidzić czytelnicy, okazuje się być oczywiście tym kolesiem, którego nie sposób nie lubić. Podrywacz, z nałogami, bezczelny, zadufany w sobie, a z drugiej strony wynalazca, wizjoner i facet, który dosłownie sięgnął gwiazd. W swoich porażkach i słabościach bywa ludzki. Fajnie też obserwować, jak jego zbroja z przypominającej blaszanego golema, ewentualnie humanoidalną lodówkę wyewoluowała do czegoś w rodzaju ferrari (tylko takiego bardziej bojowego) wśród superbohaterskich kostiumów - lśni, strzela i wygląda całkiem seksownie. Poza tym, cholera, mam wrażenie, że Robert Downey Jr. urodził się, by zostać Tonym Starkiem i odkąd po raz pierwszy zagrał tego drania, lubię ich obydwu jeszcze bardziej. Dorzucam gratis piosenkę. To tropikalno - psychodeliczna wersja kultowego sabbathowego "Iron Mana". Doskonale pasuje. Do wszystkiego. Zupełnie jak Tony Stark. (Dominika)

MarvelMarvel 

 

HULK

Cóż mogę powiedzieć. Hulk po prostu przypomina mojego męża. Chciałabym tylko, żeby częściej miał twarz Edwarda Nortona. (Dominika)

MarvelMarvel 

GAMBIT

W odróżnieniu od red.nacz. ja tam uwielbiam X-Menów. To jest seria komiksowa która towarzyszyła mi w latach dziewięćdziesiątych, a kolekcja pożółkłych zeszytów to także pierwszy nasz wspólny zakup partnerski z obecnym małżonkiem. Jednym zaś z bohaterów, którzy mieli ciekawe moce, niezgorszy wygląd, sporo uroku osobistego, charakter i całkiem intrygującą przeszłość był Gambit. Dał się lubić, bo to raczej heros w tym greckim rozumieniu - bliżej nas, śmiertelników. Jego mutacja pozwala na wytwarzanie i władanie energią kinetyczną, znakiem rozpoznawczym zaś jest talia kart. I tylko szkoda, że w filmach nie nagrał się chłopaczyna za długo. Za to w grach komputerowych - owszem. (Dominika)

MarvelMarvel 

RED SKULL

Ok, bez ściemniania - to jak przypadek Lokiego. Nie Red Skull, a Hugo Weaving go grający. Perfekcyjne combo. W końcu dziewczęta kochają psychopatów. Heil Hydra. (Agata)

MarvelMarvel 

KAPITAN AMERYKA

Nie wiem dlaczego, ale dziewczyny nie były przekonane. A przecież Kapitan Ameryka jest fajniutki i słodziutki. Może brak mu tego, co budzi w dziewczynach dreszcz, ale to całkiem porządny materiał na faceta. Tak naprawdę w wersji filmowej był ujmujący nawet przed upgradem i chyba po prostu nie sposób go pominąć. (Agata)

MarvelMarvel 

WOLVERINE

Naprawdę mam to tłumaczyć? Serio? Nie wierzę.

Och, Logan... Wolverine... Wolvie... Chodź do Agatki.

MarvelMarvel 

Więcej o: