Żegnaj Sue, będzie nam Ciebie brakowało!
Poznałam ją w wakacje. Wyjątkowe, bo były to pierwsze wspólne wakacje z moim przyszłym mężem. Tani apartament na Costa Brava, oberwane żaluzje, rozwalone łóżko, alkohol z plastikowych butelek na balkonie z widokiem na ulicę. Na dole ruski , polaczki i niemiaszki , tanie jedzenie i tani blichtr na dyskotekach. Tkwiąc w tym wszystkim po uszy uciekaliśmy od tego na długie spacery, autostopowe wycieczki, wyjazdy podmiejskim pociągiem - byle dalej. Tanie wakacje młodych ludzi, którzy mają więcej pomysłów niż pieniędzy. Czemu pamiętam to tak dokładnie? Bo to, co mój przyszły mąż polecił mi wówczas do czytania mówiąc "przezabawna książka, musisz poznać " - czyli "Sekretny dziennik Adriana Mole`a lat 13 i 3/4 " autorstwa Sue Townsend - okazało się wstępem do świata opisanego żywo, ironicznie, owszem, nie raz zabawnie, ostatecznie jednak boleśnie.
Patrzcie! Oto zniszczony egzemplarz pierwszego polskiego wydania dzienników Adriana Mole`a
Adrian Mole to protoplasta naszego Adasia Miauczyńskiego. Został wolontariuszem, przepraszam Samarytaninem - trafił mu się zapijaczony, zrzędliwy dziadyga Bert Baxter, jego okropny pies Szabla i te cholerne buraczki. Chciał wyrazić swój bunt, zamalował ściany w pokoju na czarno, ale dzwoneczek u czapeczki Noddy`ego z dziecinnej tapety i tak przebijał. To było takie zabawne. Podobnie śmieszna była egzaltacja Adriana oraz jego usilne zabieganie o to, by być kimś z wyższej klasy społecznej. Postawa Mole`a stała się synonimem pewnych zachowań znanych mi z otoczenia.
Ilekroć ktoś obok krytykował jakieś "offowe" dzieło słowami "mógłbym to zrobić lepiej ", zaraz przypominałam sobie mole`owe "Birdwatching ". Ilekroć przychodziło mi do głowy wspinać się na wyżyny liryzmu, tylekroć przypominałam sobie wszystko, co niósł ze sobą pretensjonalny tekst o płaskich wzgórzach jego ojczystej ziemi.
Pierwsza książka o perypetiach Adriana była tak dobra, bo nie stanowiła historii oderwanej od rzeczywistości. To przefiltrowany przez wrażliwość pisarską Sue zbiór obserwacji z jej okresu dorastania. Może nawet część jej własnych notatek i dzienników została "przejęta" przez Adriana? Wreszcie Townsend spisywała osobiste historie do szuflady na długo przed właściwym debiutem. Trzeba też przyznać, że zanim w wieku 36 lat wydała debiutancką powieść - pierwszy z dzienników Adriana Mole`a - nażyła się, napatrzyła i nadoświadczała.
Zawsze miała pod górkę. Dorastała w robotniczej rodzinie. Ojciec był listonoszem, matka miała na głowie ją i czwórkę jej młodszego rodzeństwa. Sue nie była szkolnym kujonem, ani nawet przeciętniakiem, który gładko prześlizgnąłby się przez test na koniec podstawówki. Jako piętnastolatka już pracowała. Jako osiemnastolatka wyszła za mąż. Siedem lat później została z trójką dzieci sama - pan domu i ojciec dzieciom wyfrunął bowiem za młodszą i bardziej zwariowana dziewczyną. To, co mi osobiście zaimponowało, to fakt, że była na tyle szalona, by przetrwać. Pracowała na trzy zmiany w niewesołych dla brytyjskiej klasy robotniczej czasach - tych samych, na które reakcją był zarówno punk rock, jak też twarde rządy Żelaznej Damy. "Pracowałam po jednej zmianie na każde dziecko" - powiedziała potem w jednym z wywiadów. Żartobliwie. Nie wiem jak to, co robiła wpłynęło na relacje z potomstwem, ale przetrwała. Podziwiam ją. Wyszła ponownie za mąż - za faceta, który wspierał ja i sam zasugerował, by spróbowała sił na kursie pisarskim. Efektem tego kursu była napisana w dwa tygodnie na kolanie (w licznych poczekalniach przed gabinetami lekarskimi) sztuka teatralna "Womberang ", którą w 1979 roku wystawiono w londyńskim teatrze Soho Poly. Trzy lata później pojawił się Adrian, lat 13 i 3/4 i jego pierwszy sekretny dziennik.
Debiutancka powieść Townsend okazała się strzałem jednym na milion, a nawet kilka milionów, stając się najpoczytniejszą brytyjska książka lat osiemdziesiątych. Powstał na jej podstawie serial, słuchowisko i przedstawienie teatralne. Jakimś cudem też powstał polski przekład, ten sam, który dziś w opłakanym stanie, wielokrotnie czytany spoczywa na moich kolanach. Jednocześnie sam Adrian Mole jest tak cholernie niejednoznaczną postacią. Można go lubić, można patrzeć z politowaniem, czasem się wkurzać. Kolejne lata - kolejne sekretne dzienniki to też kolejne porażki. Bolesne dorastanie, małżeństwo, dziecko, praca- każdy z tych wątków w życiu Adriana Mole`a wydaje się być naznaczony piętnem niespełnienia, zawiedzionych nadziei i kolejnych upadków.
Sue, w miarę jak zdawała się wychodzić na życiową prostą, ułożywszy relacje małżeńskie, wychowawszy dzieci i zyskawszy finansowe bezpieczeństwo oraz uznanie - podupadała na zdrowiu. Cukrzyca zdiagnozowana jeszcze w latach osiemdziesiątych coraz mocniej niszczyła jej organizm. Pisarka traciła wzrok, nerki przestawały działać. Trzy ostatnie książki dyktowała już synowi - temu samemu, który oddał jej jedną ze swoich nerek, dokładnie temu, który też jest pisarzem. Wszystkie trzy były o kolejnych potyczkach Adriana Mole`a z rzeczywistością. Sama Sue mówiła w jednym z wywiadów, że choć może wydawać się to trudne do uwierzenia, kiedy ona nie pisze o nim, o Adrianie, wcale za nim nie tęskni. "Myślę o nim, jak o postaci żyjącej swoim życiem. Ma swoje sprawy, o których ja nigdy się nie dowiem ".
Osobiście bałam się sprawdzać co tam ostatnio słychać u Adriana. Zwłaszcza po tym, jak mój małżonek doczytawszy "Czas Prostracji", zszarzał i zmarkotniał. Komu byłoby do śmiechu czytając o tym, jak bohater, którego zna od dzieciństwa zmaga się ze zdradą ukochanej żony, koszmarnymi kredytami, żenującym (jak zwykle) zachowaniem matki i z rakiem, a wszystko to w wieku lat 39 i pół?! Ależ ona go sponiewierała - powiedział mi mąż. Ale jak to? Swojego ukochanego Adriana Mole`a? Tak, wiem co napisałam wyżej. Był trudny to polubienia, a jednak.
Sama Townsend przyznała: "Popełniłam błąd czyniąc go w pierwszych powieściach niespecjalnie pociągającym. Z czasem zakochałam się w nim. Dorósł, zaczął się lepiej ubierać i czesać. Tragizm dodał mu tylko atrakcyjności" przyznała Townsend. No dobrze, ale dlaczego ja o tym Mole`u, nie o niej? Po prostu kilka lat temu na pytanie "Czy nie ma pani w planach zabicia Adriana? " - odparła: "Jedyny sposób, by zabić Adriana, to zabić mnie ". I tak oto stało się. Umarli więc oboje. O Adrianie powiedziane zostało już sporo: dziewięć książek jest o nim. O niej byłoby jeszcze co opowiadać. Nie wiem, czy akurat o aborcjach, na które się zdecydowała, bo przyznam, że lektura gorzkiej, dotykającej także i tego tematu książki "Ghost Children " to wciąż spore wyzwanie dla wrażliwców. Poza takimi pigułami, jak tamta, Townsend to jednak przede wszystkim autorka szalenie bystra i przewrotna. Umiejętność zdystansowania się i obśmiewania różnych sytuacji są godne pozazdroszczenia. Uwielbiam te jej obrazki - od wyjątkowo ekskluzywnej knajpy serwującej ohydne żarcie z torebek za wyśrubowane ceny z obsługą, która programowo ma obrażać klienta (cóż, skąd my to znamy?), po "brutalną rzeczywistość" z kolejkami do lekarzy i problemami społecznymi, która zdaje się niewystarczająco dotykać rządzących (kogo ubawiły perypetie zdetronizowanej Elżbiety, "Pani Windsor" z książki "Królowa i ja"? a kto marzył o tym, by ten sam los spotkał naszych ministrów?).
Cieszę się, że będę mogła do nich wracać. Niektóre, nawet po trzydziestu latach od nakreślenia zdają się nie tracić na wyrazistości i aktualności. Cieszę się, że był ktoś taki jak Sue Townsend, ktoś, kto nie tracił rezonu mimo najróżniejszych życiowych sytuacji, kto umiał wbić szpileczkę tak, by spuszczać powietrze z nadętego balonu snobizmu i mody. Osoba, która potrafiła odnaleźć komizm w niewesołych sytuacjach. Dziękuję ci za to wszystko, Sue . Dobrze, że byłaś, dobrze, że zostajesz w swoich książkach.
-
Przyklej folię bąbelkową na okna. Zimą już zawsze będziesz tak robić
-
Ta sukienka z Medicine to pogromca szerokich bioder! Już nie 149,90 zł, a 89,90 zł. Perełki w Bonprix i Born2be
-
Wielu młodych Polaków ma ten problem. Rozwiązanie jest prosteMATERIAŁ PROMOCYJNY
-
Lara Gessler w botkach, które po latach wracają do trendów. Hit czy kit?
-
Nie idźcie tylko biegnijcie do Lidla. Piękny i milutki płaszcz w śmiesznie niskiej cenie. Podobne w Reserved i Renee
- Przestań oddzielać rzęsy, zostaw posklejane. Tak wyglądają "manga lashes"
- Horoskop dzienny - 29 września. Co może się wydarzyć w piątek? [Baran, Byk, Bliźnięta, Rak, Lew, Panna, Waga, Skorpion, Strzelec, Koziorożec, Wodnik, Ryby]
- Te buty Lewandowskiej to ideał na chłodne jesienne dni. Wysmuklą nogi i pokażą, że znasz się na modzie. Podobne od 48 zł
- Wielka wyprzedaż w New Balance. Lekkie i wygodne kurtki nawet 200 zł taniej. Promocje również w 4F i adidas
- 50-latko, tych ubrań pozbądź się z szafy. Postarzają i są niemodne. Zobacz stylowe alternatywy