Foch.pl
Brwi odkryłam w liceum. W tym samym czasie, kiedy kobiety podążające za trendami agresywnie wyskubywały je, aby pozostawić sobie jedynie wąziutką kreskę, ja nieśmiało wyrywałam ten i ów włosek. Przez długi czas nie robiłam z moimi brwiami nic, poza regulacją. Aż do czasu, kiedy odkryłam, że moje brwi są wyjedzone! Poważnie. Są mniej więcej do 1/3 długości, w której powinny być, a później jest przerwa. Przerwa praktycznie do samego końca. Jakkolwiek głupio to nie zabrzmi. Zresztą mniejsza o to, jak zabrzmi... jak to wygląda! No i tu pojawił się problem, czym wypełnić braki w moich brwiach i jak nadać im idealny kształt? Okazało się, że nie jest to trudne, bo produktów do stylizacji brwi jest mnóstwo, żeby nie powiedzieć, że aż za dużo. Tylko wybierać i przebierać!
Najbardziej popularnym produktem do stylizacji brwi jest kredka. Każda firma kosmetyczna posiada w swojej ofercie kilka kolorów. Dobierając produkt dla siebie musicie zwracać uwagę nie tylko na kolor, ale i na konsystencję kredki. Tłuste kredki się nie nadają, Rozmazują się, sklejają włoski i zostawiają nieestetyczne grudki. Idealna kredka do brwi powinna być dość twarda. Taka jak kredka pastelowa (sucha, nie olejna). Moją jak dotąd ulubioną kredką jest ta z Inglota - nr 506. Cenię ją przede wszystkim za kolor, bo naprawdę trudno było dobrać odpowiedni do moich brwi, a Inglot stanął na wysokości zadania. Konsystencja co prawda idealna nie jest, ale jest całkiem przyzwoita (już widzę te komentarze - chcesz malować się suchymi pastelami, to kupuj w plastycznym, nie w kosmetycznym). Kredka sprawdzi się na brwiach, w których włoski rozłożone są równomiernie. Przeciwieństwem takich brwi są brwi wygryzione, czyli z przerzedzeniami. Wypełnianie przerzedzeń kredką da nieco sztuczny, powiedziałabym, że nawet teatralny efekt. Dlatego jeśli lubicie rezultat naturalny i delikatny przy jednoczesnym precyzyjnym podkreśleniu linii brwi, to polecam użycie cieni.
W drogeriach można znaleźć zestawy cieni (zazwyczaj w dwóch odcieniach brązu) z pędzelkiem do ich nanoszenia i szczoteczką do układania włosków (np. Essence Eyebrow Stylist Set ), a nawet z pęsetą (np. Catrice Eye Brow Set ). W wersji de lux oprócz cieni, w zestawie znajduje się także wosk do utrwalania koloru i układania brwi (np. Sephora Eyebrow Editor Midnight ). Zestawy Catrice i Essence są atrakcyjne cenowo (pierwszy kosztuje około 16 zł., drugi około 10 zł) i mają naprawdę spore grono fanek. Kolorystyka w obu zestawach jest bardzo dobra. Oczywiście, jeśli żaden z kolorów nie pasuje idealnie do waszych brwi, należy je ze sobą mieszać do uzyskania właściwego efektu. Jest jednak dość prawdopodobne, że będziecie korzystały tylko z jednego cienia (w obu paletkach jest zestaw dwóch), ponieważ połączy się on idealnie z kolorem włosków. Niemniej, w miarę możliwości namawiałabym was do eksperymentowania i mieszania kolorów w imię zasady, że początek brwi (od nosa patrząc) powinien być jaśniejszy, a im dalej od nosa, tym powinno być ciemniej.
Eye Brow Set to kolejny produkt z szafy Catrice wart wypróbowania Eye Brow Set to kolejny produkt z szafy Catrice wart wypróbowania
Eye Brow Set to kolejny produkt z szafy Catrice wart wypróbowania
Wracając jednak do paletek - jeśli porównamy jakość cieni w obu, to zdecydowana przewagę ma Catrice . Cienie z Catrice Eye Brow Set nie osypują się, ładnie się rozprowadzają i są zdecydowanie trwalsze, niż te z Essence Eyebrow Stylist Set . Natomiast pędzelki z obu zestawów potraktowałabym jako kiepski gadżet. Lepiej dobrać sobie porządny, skośnie ścięty pędzel o znacznej twardości (taki jak do nakładania eyelinera w żelu), niż liczyć na te dodane do zestawów. Do cieni Catrice jest dodatkowo dołączona maleńka pęsetka, według mnie kompletnie nieużyteczna. Udało wam się uchwycić nią jakikolwiek włosek? Mnie nie...
Chcąc malować brwi cieniami, nie musicie korzystać z gotowych zestawów. Wystarczą zwykłe cienie do oczu w odpowiednio dobranych odcieniach. Oczywiście, matowe.
Zaletą stosowania cieni jest to, że można przy ich pomocy wypełnić ubytki w brwiach. Dodatkowo, nakładając cienie na sucho trudno o efekt przerysowany. Jeśli natomiast chciałybyście, aby linia brwi była mocniej zaznaczona, to można przed nałożeniem cieni zwilżyć pędzelek i nakładać je na mokro.
Moim osobistym hitem stylizacji brwi są pisaki Misslyn (koszt około 30 zł). Są trwałe - nie rozmazują się podczas nakładania i pozostają na brwiach przez wiele godzin. Są doskonałe do wypełniania przerzedzeń. Ja wybrałam jasny brąz, chociaż nie jestem do końca przekonana do tego koloru. Mam jednak nadzieję, że kiedyś Misslyn dorzuci jeszcze kilka odcieni.
Fantastyczny produkt do szybkiej stylizacji brwi Fantastyczny produkt do szybkiej stylizacji brwi
Fantastyczny produkt do szybkiej stylizacji brwi
W zależności od intensywności malowania i ilości naniesionych warstw dają albo bardzo delikatny efekt, albo pozwalają na wyrysowanie idealnej, graficznej, mocnej linii. Dodatkowo są niezastąpione w szybkim makijażu: raz, dwa, trzy i mamy brwi! Szkoda, że dostępne są tylko w dwóch wersjach kolorystycznych - jaśniejszej dla blondynek (dla mnie ten odcień brązu niepokojąco wpada w rudy) i ciemniejszej dla brunetek (świetny chłodny odcień, niestety dla mnie ciut za ciemny).
Jeśli macie brwi bez przerzedzeń i potrzebujecie jakiegoś produktu jedynie do ich ułożenia i ewentualnie wyrównania koloru, to optymalnym rozwiązaniem będą żele. W pozostałych przypadkach należy je nałożyć na wcześniej pomalowane i wypełnione brwi w celu ostatecznego ułożenia włosów i utrwalenia koloru. Możecie użyć żeli kolorowych lub transparentnych. Bardzo dobre kolorowe żele do modelowania brwi w dwóch kolorach - czarnym i brązowym, ma polska firma kosmetyczna Celia (koszt jednego to około 10 zł).
Brązowy żel Celii jest dość uniwersalny, czarnego koloru w stylizacji brwi należy używać bardzo ostrożnie Brązowy żel Celii jest dość uniwersalny, czarnego koloru w stylizacji brwi należy używać bardzo ostrożnie
Brązowy żel Celii jest dość uniwersalny, czarnego w stylizacji brwi należy używać bardzo ostrożnie
Jeśli nie potrzebujecie żelu kolorowego, to proponuję sięgnąć po żelową odżywkę. Nie należę do osób szczególnie systematycznych i poświęcających zbyt wiele czasu na pielęgnację i dlatego z premedytacją zamiast zwykłego żelu do układania brwi, używam odżywki. Jeśli nie użyłabym jej do wykończenia pomalowanych brwi, nie użyła bym jej nigdy. A tak mam efekt 2 w jednym. Aktualnie używam odżywki Bell RE-VITA LASH Conditioning Gel , ale godna polecenia jest też wzmacniająca odżywka do rzęs ze skrzypem, tatarakiem i lnem Celii (koszt około 8 zł). Co prawda, jak sama nazwa wskazuje, produkt przeznaczony jest do rzęs, ale moim zdaniem za bardzo je usztywnia. Za to doskonale sprawdzi się do ujarzmiania niepokornych brwi i zapewni stylizacji dużą trwałość.