Pokaż mi, co masz w spodniach, a powiem ci kim jesteś

Dziś na specjalne życzenie Czytelniczki głodnej ?siusiakowego horoskopu? pokusiłam się o przegląd męskich wzwodów, ops, przepraszam - zawodów.

Maratończyk może długo, bardzo długo. Zmienia tempo, pracuje nad oddechem. Co jakiś czas musi otrzeć czoło lub napić się wody. Gdy już skończy, pada z wycieńczenia i można się zestresować, że umarł. Nim pobiegnie znów, musi odpocząć. No chyba, że sporo trenował i może od razu biec jeszcze raz...

Sprinter osiąga świetne wyniki na krótkich dystansach. Odpoczywa chwilę moment i znów jest gotów do szybkiego biegu. Niestety nie ogląda się, czy nadążasz.

Sztafeciarz lubi, gdy pałeczka jest w dobrych rękach. Najlepiej, by była przekazywana w następne chwytne dłonie co okrążenie.

Strażak jedzie na sygnale, jakby się paliło. Wszyscy sąsiedzi słyszą, że pożar jest niezły, oparzenia trzeciego stopnia. A jak już wystrzeli - zalewa wszystko. Nie wiadomo z jakiego hydrantu czerpie te zasoby płynów.

Prezes postępuje wedle zasady: przybyłem na miejsce spotkania, bo miałem to w terminarzu - oto jestem, czekam na propozycje. Trzeba się prezesem zająć, by się nie nudził. On ma dużo takich spotkań, więc znudzić go łatwo.

Biznesmen preferuje handel wymienny. Chętnie coś z siebie da, jeszcze chętniej coś weźmie. Ale najpierw wybada różne opcje, rozważy czy opłaca mu się wchodzić na dany rynek, zbierze informacje i dopiero potem przystąpi do negocjacji.

Konserwator powierzchni wypukłych ociera się o wszystko, co tylko choć trochę obłe i z ciała kobiety wystające. Pośladek czy pierś - wiadomo, ale może być także bioderko, kolanko, broda... Kto wie, co wypoleruje na koniec.

Operator młota pneumatycznego ma jedno proste zadanie do wykonania i działa z ogromnym zaangażowaniem. Wali równo, z jedną siłą, ale spróbuj go wybić z rytmu, to się nie potrafi odnaleźć...

Murarz - gdy go ujrzysz, to cię zamuruje. Mógłby promować Polskę, jak ten hydraulik.

Zegarmistrz jest precyzją w każdym calu. Nie ma takiego mechanizmu, którego nie potrafiłby rozłożyć na części pierwsze. Potem składa, z wielką uwaga, kawałek po kawałku, aż głośno wybije pełna godzina.

Wielbiciel smaków z dzieciństwa najbardziej na świecie lubi kakałko...

A co dopiero po dwóch!

Niedzielny kierowca jedzie długo i ostrożnie, często nie od razu do celu, bo wybiera prostsze drogi - takie, by nie musieć skręcać w lewo na skomplikowanych skrzyżowaniach. Gdy już dojedzie, długo się otrząsa po tak wyczerpującym doznaniu. Rzadko jeździ, bo trochę się jednak obawia innych użytkowników dróg.

Sadownik chciałby, by wszędzie rósł las przez niego sadzony. Niezrażony wsadza zatem gdzie popadnie.

Model lubi się pokazywać z każdej strony. Stoi prosto, ładnie się pręży. Zawsze zadbany, pachnący, ładnie i modnie ostrzyżony. Jego agent już niekoniecznie, ale przecież można nie gadać z agentem, od razu przechodzić do konwersacji z modelem.

Akrobata uwielbia wygibasy. Wygnie się tak, jak się nawet nie śniło. I potem jeszcze dognie, co już zaczyna być przerażające, bo ogarnia nas panika, czy się nie połamie. Niestety, wygibasy sprawiają przyjemność głównie jemu. I co jakiś czas musi się ukłonić, dumny, że tak pięknie się powyginał.

Śpiewak operowy stoi sztywno wyprostowany i szuka coraz wyższych tonów. Raczej nie fałszuje, bo sporo już w życiu wyśpiewał. Ale gdy już zdarzy mu się nie trafić w dźwięk, to aż uszy bolą.

Ksiądz lubi najpierw pokropić kropidłem. Celebruje tę świętość, postępuje wedle przykazań. Na koniec udzieli sobie rozgrzeszenia, że u ciebie grzechu nie było.

Lotnik przeleci szybko, niczym samolot ponaddźwiękowy, zostanie po nim tylko biała smuga.

Odźwierny każde drzwi otworzy, nawet te na pozór zaryglowane. Będzie delikatnie stukał i pukał, potem załomoce pięściami, otworzy sobie wytrychem lub łomem pomoże. Co by się nie działo - wejdzie do środka.

Czarodziej może niewielki, gabaryty różdżki, ale za to potrafi nieźle czarować. Jeśli tylko dasz się omamić jego czarami, będzie magia...

Lodołamacz ma potężne gabaryty, bo inaczej nie wygrałby walki o loda, tfu, z lodem. Najbardziej oporne lody skruszy, a potem już tylko piękna wiosna!

Filozof trochę się zaduma, nim stanie, by przemówić. Niestety zazwyczaj chciałby podejść do problemu od zupełnie innej strony - najlepiej takiej, od której jeszcze problem nie był rozważany.

Poeta lubi spojrzeć okiem w rozgwieżdżone niebo. Pociąga go natura - najlepiej czuje się na łonie.

Policjant zatrzyma cię, gdy tylko będziesz chciała rozwinąć niedozwoloną prędkość. Wie, że jazda po spożyciu jest karalna, więc nie ma siły, by pojechał po alkoholu.

Elektryk nie boi się wysokiego napięcia. Potrafi sprawić, że za jednym dotknięciem zrobi się jasno. Nie jeden raz twe oczy przy nim zaświecą.

Grotołaz nie boi się głębokich, wilgotnych jaskiń. Dzięki latarce na czole dotrze do najciemniejszych jej zakamarków. Głęboka eksploracja to jego specjalność.

Botanik kocha kwiaty, niezwykle umiejętnie się nimi zajmuje. Każdy płatek to dla niego powód do zachwytu. Będzie godzinami kontemplował twój kwiat.

Dziennikarz najpierw przeprowadzi dokładny wywiad i porządnie cię zbriefuje. Potem uderzy celnie, z precyzją Tomasza Lisa.

Tak sobie myślę, że to dopiero początek prawdziwej encyklopedii. Czekam na Wasze propozycje.

Więcej o: