Zapuść się! Ale tylko w gąszcz rozważań o kłakach
A tak poważnie. Brody nie chcę mieć i nie chcę się wypowiadać na temat artystycznych czy genderowych aspektów występu Conchity Wurst . Chcę za to zupełnie serio poruszyć temat owłosienia. Bo ono lub jego brak - w seksie ma znaczenie. Brutalnie mówiąc: może zadecydować o tym, czy w ogóle coś się zadzieje, czy nie. Tak, uważam, że owłosienie (lub jego brak) to sprawa bardzo erotyczna.
Na poparcie tezy mam kilka mocnych, owłosionych na twarzy argumentów:
Są skojarzenia erotyczne / Lubię facetów w koszulach (Facebook) Są skojarzenia erotyczne / Lubię facetów w koszulach (Facebook)
Są skojarzenia erotyczne / Lubię facetów w koszulach (Facebook)
W dzisiejszych strasznych czasach takie widoki jednak erotyczne nie są:
Dziennikarka Paloma Goni postanowiła się nie depilować i robi dokumentację / www.huffingtonpost.com Dziennikarka Paloma Goni postanowiła się nie depilować i robi dokumentację / www.huffingtonpost.com
Dziennikarka Paloma Goni postanowiła się nie depilować i robi dokumentację / www.huffingtonpost.com
W pięknym świecie marzeń to on cię ma akceptować taką jaka jesteś - naturalnie piękna. Ale w brutalnej rzeczywistości raczej wolisz nie testować jego wrażliwości estetycznej, paradując z owłosionymi łydkami i wiszącymi spod pach włosami, prawda? Jesteś też raczej zdania, że twój partner wyszedł już z jaskini wieki temu i niekoniecznie będziesz akceptować wielki busz pod jego pachami czy w pachwinach. Nie, nie wysyłam panów na depilację całego ciała. Ale nożyczki mogą się czasem przydać. Poszukiwania grzesznego węża w gęstwinie, w której zagubiłby się czołg i baba z wozem - to nie jest przyjemność. Jak również przyjemnością nie jest plucie kłakami jeszcze dobę po fellatio (dla jasności - pięć minut po - też nie).
Nie zapominajmy, że przecież kiedyś, dawno temu, na przykład w starożytnym Egipcie panowie sobie usuwali CAŁE owłosienie - także brwi - i to było dla ówczesnych w zgodzie z obowiązującym kanonem piękna. (Dziś jednak trochę fujka, co? Świat się zmienia, odkrycie!). Męska broda też musi być zadbana, bo nie chodzi nam o zarost Robinsona Crusoe u kresu jego samotni. Jeśli już lubimy zarost - to wypielęgnowany, bez resztek kolacji sprzed dwóch dni w jego splotach.
Ściema, przecież go ufryzowali do tej sceny / www.ibnlive.in.com Ściema, przecież go ufryzowali do tej sceny / www.ibnlive.in.com
Ściema, przecież go ufryzowali do tej sceny / www.ibnlive.in.com
Jak dla mnie zarost ma jednak pewien minus, dość oczywisty: drapie. Zależy więc, do czego chcemy wykorzystać przystojniaka z brodą. Całowanie w miejsca intymne (które, OCZYWIŚCIE, mamy pięknie wydepilowane - pasek, brazyliana, trójkącik?) może być zabawne, a niekoniecznie podniecające - jeśli mamy łaskotki.
A co z naszymi kobiecymi "ogrodami rozkoszy"? Raczej francuski czy angielski? Rozbuchana, bujna roślinność czy elegancko przystrzyżone klomby? A może w ogóle ich brak?
Pojawiają się od jakiegoś czasu - mnie osobiście lekko zatrważające - informacje, że golenie pach czy depilacja nóg są elementem koszmarnej opresyjnej dyktatury patriarchatu i należy to ukrócić. W sensie przestać cokolwiek ukrócać, jeśli mowa o rosnących na kobiecym ciele włosach. Tak, zapuść długi, piękny warkocz - także z łoniaków! Nie wiem jak Wy, ale ja się nigdy nie zastanawiałam nad wymiarem opresyjnym procederu, któremu poddaję się regularnie. Lubię mieć kontrolę nad kłakami, staram się, by pod pachami nie pojawiał się cień (geny, geny! Mam to szczęście, że nie trzeba tego robić codziennie!) zwiastujący rychły brzydki odrost.
Nie ma co się łudzić... Trzeba się depilować! Nie ma co się łudzić... Trzeba się depilować!
Nie ma co się łudzić... Trzeba się depilować!
Nie wyobrażam sobie, bym miała nieogolone nogi. Ba! Nieogolone nogi są świetnym stoperem: jeśli idziesz na randkę i ideologicznie nie zamierzasz dać się porwać namiętności (bo za wcześnie, bo foch, bo cokolwiek) - nieogolone nogi skutecznie powstrzymają cię przed wyskoczeniem z ciuchów. Choć, co nie jest też tajemnicą i informują o tym usłużnie kobiece czasopisma i portale: on prawdopodobnie, będąc napalonym samcem, nie zwróci uwagi na lekki odrościk. Będzie się jarał, że się dzieje. Może. Ja się bym specjalnie nie jarała, bo prawdopodobnie myślałabym o kłakach i czuła się z nimi źle. Ale każdy ma inaczej - jesteśmy przecież pięknie różni.
Warto jednak zaznaczyć, że masowa "moda" na golenie pach ma zaledwie stuletnią historię i zbiegła się w czasie, o ironio - naaaaprawdę? - z wprowadzeniem na rynek produktu pana o nazwisku Gilette - w 1915 roku pojawiła się reklama w kobiecym czasopiśmie, przedstawiająca dziewczynę w sukience bez rękawów. Dziewczę unosi ręce, a tam... nie ma włosków pod pachami! I machina (a także maszynka) ruszyła!
www.outskirtsofthetwenties.wordpress.com www.outskirtsofthetwenties.wordpress.com
www.outskirtsofthetwenties.wordpress.com
Ciekawi mnie bardzo, jakie jest Wasze podejście do kłaków? Czy poddajecie się - nie ukrywajmy - paskudnie bolesnym zabiegom depilacji (nogi, pachy, pachwiny, bikini?), czy stawiacie na życie w zgodzie z naturą? W końcu nie ma co usuwać części samej siebie, prawda?
-
4 szt. za 29,99 zł w Biedronce. Perełki też w IKEA i Pepco
-
Ażurowego swetra z Lidla nie zdejmiesz do marca. Podobne w Pepco i HM
-
Dodaj garść i zanurz stopy. Domowy roztwór usunie wstydliwy kłopot
-
26 zł zamiast 609 zł. Perfumy z Rosmann pachną drogo i są ultratrwałe. Podobne w Douglas i Glantier
-
Fryzura dla pani po 60-tce. Trzy cięcia działają jak fontanna młodości
- Przeceniona parka Diverse posłuży ci w każdą pogodę. W podobnej cenie jest też model Lidl i House
- Odstaw kolory na bok! Ten trend odejmie lat twoim dłoniom. Prosty, a mega efektowny
- Mnóstwo nowości w Mohito. Ta sukienka otuli cię niczym najcieplejszy sweter. Podobne w bonprix i Top Secret
- Wyciśnij sok z cebuli i nałóż go na brwi. Włoski zaczną rosnąć jak grzyby po deszczu
- Czy Ola i Aleksandra to to samo imię? W Polsce jest to jasno określone