Bierz forsę i w nogi! A tak serio - to może podziel się z kimś

Podajemy tę informację jako pierwsze w Polsce: tajemniczy dobroczyńca, który ukrywał pieniądze w kopertach w różnych miastach Stanów Zjednoczonych, planuje swoją akcję "ukryta gotówka" w Polsce!

Kojarzycie może historię tajemniczego dobroczyńcy , który ukrywał w miejscach publicznych w Stanach Zjednoczonych pieniądze i za pośrednictwem Twittera ogłaszał wskazówki pomocne przy "poszukiwaniu skarbu"? Ów "dobry wujek z Ameryki" planuje zorganizować akcję "ukryta gotówka" w Warszawie . Już wkrótce, koperty z gotówką (około 100 złotych w każdej) zostaną ukryte gdzieś w miejscu publicznym w Warszawie. Nie wiadomo jaka będzie to lokalizacja - wiadomo jedynie, że "ogólnodostępna niewielka przestrzeń". Gdy Jason Buzi - fundator owego "skarbu" - dostanie informację, że wszystko jest przygotowane, zacznie podawać wskazówki naprowadzające na miejsce na Twitterze i Facebooku.

Fot. Twitter.com/HiddenCashFot. Twitter.com/HiddenCash Fot. Twitter.com/HiddenCash Fot. Twitter.com/HiddenCash

Jakie to wskazówki? W Londynie, na przykład, gdzie zabawa w szukanie ukrytych pieniędzy odbyła się w ubiegły weekend, podpowiedzi wyglądały tak: "Gdzie zielony spotyka niebieski" (chodziło o zieloną i niebieską linie metra, czyli Piccadilly Line i District Line). Kolejna wskazówka: "nazywa się, jak pewien obszar municypalny w Kalifornii " - chodziło o Kensington. I ostatnia z podpowiedzi, opublikowana w sobotę rano: "Popularna książka dla dzieci" - co naprowadziło szukających na pomnik Piotrusia Pana w parku królewskim Kensington Gardens.

Gdzie zielony spotyka niebieski...Gdzie zielony spotyka niebieski... Gdzie zielony spotyka niebieski... Gdzie zielony spotyka niebieski...

Kim jest tajemniczy dobroczyńca? To Jason Buzi, biznesmen z Palo Alto, działający na rynku nieruchomości. Nie chce opowiadać o sobie, więc o nim samym niewiele wiadomo, poza tym, że jest bardzo bogaty i bardzo lubi swoim bogactwem dzielić się z innymi. Rzadkość w dzisiejszych czasach. O akcji "Ukryta Gotówka" w jednym z nielicznych wywiadów powiedział tyle: "Nie chodzi o to, że chcę się poczuć jak św. Mikołaj, po prostu lubię robić coś miłego dla ludzi. Bawią się przyciągnięci nie sumą, jaką mogą znaleźć, ale dreszczykiem, jaki dają poszukiwania. Wstają z kanapy, wychodzą z domu, bawią się z rodziną, dziećmi, przyjaciółmi. To jest najważniejsze" . I - z tego co widać na Twitterze akcji - zazwyczaj pieniądze wydają tak, by pomóc innym. Czyli dobro idzie dalej w świat.

Fot. Twitter.com/HiddenCashFot. Twitter.com/HiddenCash Fot. Twitter.com/HiddenCash Fot. Twitter.com/HiddenCash

W innym wywiadzie Jason powiedział, że "lubi pomagać tym, którym szczęście nie dopisało" . I nie są to czcze słowa: Jason pomagał jako wolontariusz w obozach dla uchodźców, uczył za darmo dzieci z biednych rodzin w Palo Alto i wspierał budowę bibliotek w Afryce. Uczył także przez jakiś czas (w latach 90.) dzieci w Polsce - angielskiego. Jak dowiedziałam się od osoby, która pomaga zorganizować akcję ukrywania gotówki w Warszawie, Jason jest podróżnikiem i filantropem, pomagającym po cichu różnym ludziom w różnych zakątkach globu od lat. Lubi też - poza finansową pomocą - wykonywać miłe, dla niego drobne, gesty, które dla obdarowywanych mogą wiele znaczyć.

W Nepalu na przykład pomógł społecznemu domowi dziecka finansowo, ale też zabrał gromadę dzieciaków - wychowanków tego domu, do kina, gdzie były po raz pierwszy i może jedyny w życiu. Na miejscu sam dla nich zrobił popcorn i każde dziecko dostało wielkie pudło smakołyku - jak w amerykańskim filmie! Innym razem zafundował grupie biednych dzieci z rybackiej wioski w Ghanie podróż do Disneylandu w Europie. Nietrudno zgadnąć, że dla nich to była podróż życia: po raz pierwszy leciały samolotem, po raz pierwszy były tak daleko od domu. Każde dostało też 10 euro na wydatki, ale wszystkie zabrały pieniądze z powrotem - żeby dać rodzicom, dla których to mnóstwo pieniędzy. Generalnie, gdziekolwiek Jason jeździ w podróże - tam pomaga.

Dzieci z Ghany w Disneylandzie (Fot. Fundacja Freespirit)Dzieci z Ghany w Disneylandzie (Fot. Fundacja Freespirit) Dzieci z Ghany w Disneylandzie (Fot. Fundacja Freespirit) Dzieci z Ghany w Disneylandzie (Fundacja Freespirit)

Polski łącznik w tej historii to podróżniczka Kinga Choszcz , która zmarła w 2006 roku w Ghanie na malarię. Jason i Kinga poznali się jeszcze w latach 90., on pracował jako wolontariusz na obozie dla dzieciaków, który organizowała mama Kingi. Tak, za sprawą dwóch wyjątkowych kobiet - Kingi i jej mamy, która dziś prowadzi fundację Freespirit - zapałał sympatią do naszego kraju, z czego dziś my możemy troszkę skorzystać.

Los chciał, że Kinga, już chora, zemdlała w bibliotece, którą Jason pomagał założyć i polecił jej, jako miejsce, gdzie może się zatrzymać. Dzięki temu - za pośrednictwem kobiety prowadzącej bibliotekę, która poinformowała Jasona - rodzina Kingi dowiedziała się, że jest ona ciężko chora.

Jeśli interesuje was proponowana przez Jasona zabawa w ukrytą kasę i możliwość zdobycia gotówki, śledźcie Focha i nasz Facebook , na pewno poinformujemy o zbliżającym się terminie akcji! Szukajcie wskazówek, znajdujcie kasę i spożytkujcie ją jak najlepiej!

Więcej o: