Kiedy jest dobry czas, żeby zacząć?

Linda ostatnio trochę staro się czuje. Trochę staro, ale przede wszystkim staroświecko. Jakaś taka tradycjonalistka z niej wychodzi, Terlikowski normalnie. Dlaczego? "One-night-standów" nie lubi, za pornosami nie przepada, biorąc pod uwagę współczesne realia całkiem późno zaczynała... A zresztą: przeczytajcie sami.

Lubią się chwalić. Jakie nowoczesne, jakie do przodu, seksualnie wyzwolone, seksualnie rozwinięte. Ach, bo one tak wcześnie zaczynały! Tyle już kochanków mają za sobą (pod sobą)! Bo wiesz, człowiek to jednak musi trochę seksu zażyć, zanim się go nauczy. I z tym, i z tamtym. Od przodu, od tyłu, w tę dziurkę i w tamtą. "A, bo ja zaczynałam, jak miałam 13 lat" . "A ja to miałam max 15, ale właściwie to może 12" . "Bo ja bardzo chciałam już być dorosła i wydawało mi się, że jak już ten seks uprawię, to tak właśnie się stanie. Dorosła będę" . "Ale ten pierwszy to kończył po 3 minutach" . "A ten drugi to miał takiego malutkiego, o, takiego jak ten najmniejszy palec. Ale wcale nie miał kompleksów. Za to ja miałam, bo nic nie czułam." "A ja to wiecie, normalnie, pierwszy raz na obozie harcerskim, na warcie. No i sporo pornosów też oglądałam" .

Linda ostatnio staro się czuje. Jakoś tak mało nowocześnie. Późno zaczynała, "one-night-standów" jakby mniej niż więcej (a może nawet wcale? zależy która Linda, hue hue), za pornosami nigdy nie przepadała. Co innego dobry erotyk, albo jakaś porządna scena w filmie, człowiek rozgrzać się może i do czerwoności nawet, a potem niecnie to wykorzystać. Ale pornosy? Wyjmij, włóż, wyjmij, włóż, obliż, odwróć, wyjmij, włóż, polej, postaw, ugryź, pomacaj, włóż, potrzyj, mocniej, sznela, du bist zu schnell meine liebe . Nudne jak piłowanie ręczną piłą potężnego konaru w nieskończoność. I co z tego, że człowiek zapocony, skoro przyjemności żadnej? To jednak nie fitness, niestety. W każdym razie Linda taka zacofana, taka zacofana.

Ale za to ciekawa. Pyta więc, jak to było, jak się takim dzieckiem zaczyna? (Ja wiem, że trzynastolatkom się wydaje, że to już ho ho ho, bóg wie co, wszystkie rozumy zeżarte, w seksie niemalże nuda, takie doświadczenie) i się dowiaduje, co następuje:

- że najpopularniejszym zabezpieczeniem był zawsze stosunek przerywany , zresztą aż do dzisiaj został, bo skoro tak dobrze działa, to czemu by z niego zrezygnować? (Nie wiem, Linda od razu podejrzewa niepłodność, ale może ona za bardzo podejrzliwa? Przecież profesor Izdebski twierdzi, że stosunek przerywany to jedna z trzech najchętniej używanych metod antykoncepcyjnych w Polsce. Zaraz po prezerwatywach i tabletkach antykoncepcyjnych. Tak, tak, kiedy przedstawia wyniki swoich badań na zagranicznych sympozjach, sala na ogół zamiera ze zdziwienia, ale potem sobie przypomina, że przecież u nas nie ma komputerów, za to dużo białych niedźwiedzi, więc od razu robi się jakoś bardziej zrozumiale. A że mało skuteczna ta metoda? No cóż, te miliony nie mogą się mylić).

Ważne jest, by dziecko było uświadomione / rys. Magda DanajWażne jest, by dziecko było uświadomione / rys. Magda Danaj Ważne jest, by dziecko było uświadomione / rys. Magda Danaj Ważne jest, by dziecko było uświadomione / rys. Magda Danaj

Ale Linda drąży dalej. Ale te "one-night-standy" z nieznajomymi to w gumkach raczej?

- a no wiesz, niekoniecznie, jakoś tak głupio było proponować (słowo "głupio" jest tu kluczowe). Ale wiesz, za to byłam w klubie swingersów i w dark roomie, no super mówię ci, taki rzeczy robiłam, że nigdy wcześniej i nigdy potem raczej mi się nie przydarzą już. I tu, i tam, i siam, cudowności przeżywałam, wyłam i wiłam się z rozkoszy, no przecież nie będę w takim momencie kazała mu gumki zakładać? Wszystko bym popsuła. Poza tym wiesz, jakoś tak się WSTYDZIŁAM. (Wstydziła się mu powiedzieć, żeby se kondoma na chuja włożył. Serio. Ale wkładać się go nie wstydziła)

No i najważniejsze pytanie. Jak już zaczęłaś tak wcześnie, jako trzynasto-, dwunastolatka, to przyjemność była?

- Jaka przyjemność, co ty, żartujesz, męka normalnie. Paszcza bolała od obciągania, człowiek poobcierany, suchy, o istnieniu żeli nie słyszał albo kasy na nie miał, a ty o orgazmy pytasz. Jęczałam tam, udawałam jak mogłam, przecież na pornosach znałam się, jak mało kto. Wiedziałam, jak trzeba się wygiąć, jak jęknąć, co i kiedy ścisnąć, przecież głupia nie jestem. Przyjemność przyszła później, z czasem, z postępem, z lepszymi kochankami, jak już naprawdę dorosła byłam. No ale wiesz, to ważne, żeby wcześnie zacząć, bo inaczej kiedy się człowiek nauczy? (Nie wiem. Może nigdy?)

I tak się Linda zastanawia, kiedy jest dobry czas, żeby zacząć . Zna wyniki badań, wie, że dzieciaki (no dobra, niech będzie, że młodzież) zaczynają coraz wcześniej, koło piętnastki to już ponoć norma, ale wcześniej procent też jest całkiem spory. Aha. I jeszcze Linda bardzo by chciała, żeby na zajęciach z edukacji seksualnej czy to w domu, czy gdziekolwiek indziej mówić dzieciom, do czego służy seks. Że nie tylko do popisów, ale przede wszystkim do przyjemności. I że jak już dajesz się nieznajomemu za te suty targać, to może jednak postaw warunek, że gumka musi być. Bo przecież nie chodzi tylko o ciążę.

Więcej o: