Wieloryby nie mają prawa do kąpieli słonecznych, czyli o terrorze plażowym
Czy wszystkie "nieestetyczne" istoty powinny ukrywać się przed słońcem i nie wystawiać swoich niedoskonałych ciał na widok publiczny? A może pora wrócić do mody plażowej z pierwszej połowy dwudziestego wieku i po prostu przestać się rozbierać? Dla wielu osób czas urlopu to czas plażowania. A plażowanie wiąże się z odsłanianiem ciała. Łatwo i beztrosko odsłaniać ciało komuś, kto został przez naturę obdarzony piękną i zgrabną powłoką cielesną oraz dostatecznie silną wolą, aby tę powłokę odpowiednio pielęgnować.
Jednak kiedy natura nie była uprzejma i obdarowała nas chorobami dermatologicznymi, jak choćby łuszczyca, o której pisała Olga , rozstępami, czy po prostu obfitymi kształtami, wtedy pojawia się pytanie - plażować w stylizacji z początku dwudziestego pierwszego wieku, czy raczej z końca dziewiętnastego? Jednym słowem, rozbierać się, czy nie? Czy wypada odsłonić niedoskonałości swojego ciała i narazić innych plażowiczów na niezbyt estetyczny widok, a samych siebie na krytyczne spojrzenia i niewyszukane, nieprzyjemne uwagi?
Że nie zaleje nas fala krytyki? Faktycznie, może nie będzie to sztormowa fala, ale publiczne komentowanie wyglądu skąpo odzianych plażowiczów nie jest aż takie rzadkie. Nawet jeśli nikt nie rzuci słów krytyki prosto w twarz, to przynajmniej szepnie towarzyszom lub anonimowo wypowie się w internetach.
www.lisak.net.pl www.lisak.net.pl
www.lisak.net.pl
Niedawno Facebook obiegł post kobiety, która "odważyła się" opalać z odsłoniętym brzuchem - czyli w dwuczęściowym kostiumie - na jednej z brytyjskich plaż. Kobieta co prawda nie należała do pań o rubensowskich kształtach, ale jej brzuch nosił ślady po pięciu ciążach. Myślę, że panie, które rodziły dzieci, wiedzą, co to były za ślady. Otóż, mało tego, że skóra na brzuchu nie była jędrna, to w dodatku była poorana rozstępami. Z rozstępami jest jak z cellulitem. Bardzo trafnie określiła to swego czasu Monika - jedno i drugie jest wiernym towarzyszem kobiety. Można stosować zabiegi, kosmetyki, a rozstępy i tak pozostaną na swoich strategicznych pozycjach. Czasem trochę jaśniejsze, czasem mniej widoczne, ale będą. W przypadku autorki posta bezdyskusyjnie rozstępy były widoczne. I sprowokowały wypoczywającą w pobliżu młodzież do głośnego komentowania brzucha kobiety. A jak wiadomo, młodzież bywa okrutna, a jej komentarze niewybredne.
Czy muszę opowiadać, jak poczuła się kobieta, którą z powodu utraconej jędrności ciała, wyśmiano i obrażono na plaży (napomykając przy okazji, że wcale nie powinna tam przychodzić z TAKIM wyglądem)?
Zastanawiam się, co mogło skłonić tych nastolatków do komentowania wyglądu czyjegoś ciała. Na pewno niedojrzałość, na pewno pewność siebie i duma z własnego, nienagannego wyglądu (autorka posta wspominała, że była to młodzież wysportowana). Jestem przekonana, że również próżna wiara w to, że prawo do rozbierania się na plaży mają wyłącznie osoby zgrabne i ładne . Bo na takie przyjemnie jest popatrzeć. To ostatnie stanowisko lansowane jest co roku przez prasę kolorową - na pewno zwróciliście uwagę, że nagłówki już od kwietnia zachęcają do zadbania o siebie PRZED wyjściem na plażę, do schudnięcia PRZED wyjściem na plażę, do zakupu kosmetyków lub skorzystania z zabiegów PRZED wyjściem na plażę, aby dobrze na niej wyglądać.
Przyznaję - sama uwielbiam kosmetyki, jeśli tylko mogę, korzystam z rozmaitych zabiegów pielęgnacyjnych, dobrze się czuję, kiedy ładnie wyglądam. Uważam też, że zawsze jest dobra pora, żeby o siebie zadbać, poćwiczyć, a jeśli trzeba, to również zmienić nawyki żywieniowe i schudnąć. Zawsze, a nie PRZED rozebraniem się na plaży. Bo podkreślanie, że na plaży TRZEBA dobrze wyglądać to już jest według mnie terror plażowy . Owszem, gdybym zobaczyła plażowicza w rozciągniętych gaciach zamiast spodenek czy kąpielówek, lub plażowiczkę, której kostium pasowałby raczej osobie o dwadzieścia lat młodszej - widok taki wzbudził by moje zdziwienie. Zawsze i wszędzie będę zwolenniczką teorii, że odzienie należy dopasować do okoliczności, wieku i warunków fizycznych osoby je noszącej. Ale ocenianie warunków fizycznych - dopóki nie zostanę o to poproszona - nie należy do mnie.
www.polskiecentrumspa.pl www.polskiecentrumspa.pl
www.polskiecentrumspa.pl
Plaża nie jest wybiegiem dla modelek . Plaża nie jest miejscem kultu zgrabnego, pięknego (i najlepiej młodego) ciała. Plaża jest miejscem wypoczynku i relaksu (oraz zabawy, szczególnie jeśli jest się na niej z dziećmi). Plaża nie jest miejscem dla loży szyderców, na plażę nie przychodzimy aby oceniać i być ocenianymi. No dobrze, zdarza się, że niektórzy na plażę przychodzą, aby prezentować walory swojego ciała i epatować seksapilem. Nazwijmy sprawy po imieniu - przychodzą na plażę na podryw, a oceny plażowiczów dokonują w celu wyselekcjonowania odpowiednio atrakcyjnego "towaru". Wolno im, chociaż wydawałoby się, że z podrywu plażowego wyrasta się mniej więcej w tym samym czasie, co z wyjazdów na kolonie. Natomiast nawet, jeśli poszukują na plaży atrakcyjnego partnera, nie daje im to prawa do drwienia z niedoskonałości urody wypoczywających.
Ja wiem, lubimy gapić się, podglądać i oceniać. Skoro już musimy, to czy możemy to robić dyskretnie i po cichu? Tak, możemy. Przecież to kwestia kultury. To znaczy, kulturalnie jest nie podglądać, nie oceniać i nie komentować. Ale jeśli już kogoś bardzo kusi, bo leżenie jest nudne, plaża jest nudna, morze jest nudne i nie ma na czym oka zatrzymać, bo książki i gazety też są nudne, a w ogóle to czytanie jest męczące (żeby była jasność - to nie są moje osobiste przemyślenia) i musi gimnastykować gałki oczne pozwalając im prześlizgiwać się po krągłościach, pofałdowaniach i skazach ciał, to niech to robi tak, żeby nie wprowadzać w zakłopotanie innych plażowiczów.
www.polskiecentrumspa.pl www.polskiecentrumspa.pl
www.polskiecentrumspa.pl
Nie róbmy z siebie plażowych terrorystów. Uszanujmy prywatność i prawo do wypoczynku osoby rozłożonej na ręczniku obok. To, czy zajmuje na tym ręczniku za dużo, czy za mało miejsca, czy ma za dużo fałdek, czy jej skóra przypomina drapowanie zasłony, czy w końcu powinna ubrać się w jednoczęściowy kostium, czy spodenki, żeby zasłonić zaatakowane przez cellulit biodra - to naprawdę nie jest nasza sprawa, drodzy plażowicze. Każdy ma prawo zażywać kąpieli wodnych i morskich tak, jak chce. A jeśli ktoś na tej plaży razi swoim wyglądem wasze subtelne poczucie estetyki, proponuję skierować wzrok na linię horyzontu - ona zawsze jest idealnie prosta i cienka.
-
Modelka plus size zdjęła stanik. Chciała pokazać, jak zmieniają się piersi
-
Przetnij korek po winie na pół. Trik pozwoli zaoszczędzić i ułatwi życie
-
Pierś i butelka, czyli jak sprawnie karmić mlekiem mamyMATERIAŁ PROMOCYJNY
-
Na zmarszczki działa jak żelazko. Wystarczy dodać kilka kropli do kremu
-
Muszki w kwiatach doniczkowych. Jak się ich pozbyć? Przygotuj napar
- Julia zaskakuje swoją sylwetką. Mężczyźni zazdroszczą jej muskulatury
- Podwójna emerytura po mężu. Na jakich zasadach ma być przyznawana?
- Popek i sekret jej młodego wyglądu. "Żadna dieta nie działa tak skutecznie"
- Panele podłogowe bez smug i plam? Teściowej odejmie mowę
- Obudziła się rano i nie mogła oddać moczu. "To wyczerpujące"