Niby o czym tu pisać, skoro męska pielęgnacja jest prosta, jak konstrukcja cepa: szampon, najlepiej typu 2 w 1 żeby od razu był żelem pod prysznic, dezodorant, no i rytualne produkty do golenia. Chyba, że się nie goli, to ten szampon z żelem i dezodorant wystarczą. A, no i od wielkiego dzwonu w użyciu jest krem. No ten, taki twój krem, co to stoi na półce. Być może jest do twarzy, może nawet ma napisane Dior na słoiczku, w dodatku Capture Totale, ale w sumie nie ma to większego znaczenia, jeśli dobrze się wchłonie w jego... pięty. A jak w pięty się dobrze wchłonie, to może i w dłonie warto by nim posmarować... Bo barbarzyńcy jest wszystko jedno, czy użyje kremu do twarzy, rąk, czy stóp - i tak wklepie go sobie we wszystko po kolei.
Obsługa kremu może sprawiać barbarzyńcy kłopot (www.sheavans.com) Obsługa kremu może sprawiać barbarzyńcy kłopot (www.sheavans.com)
Obsługa kremu może sprawiać barbarzyńcy kłopot (www.sheavans.com)
Oczywiście, twoje kremy (mam tu na myśli te naprawdę cenne kremy) można przed barbarzyńcą uchronić. Wystarczy nie eksponować ich w łazience, najlepiej poupychać w szufladach i szafkach. To rozwiązanie będzie doskonałe, jeśli nie przeszkadzają ci szorstkie, spierzchnięte dłonie i łuszcząca się skóra na jego twarzy. Bo to więcej niż pewne, że jeśli barbarzyńca nie będzie miał kosmetyków w zasięgu wzroku, na pewno nie będzie zawracał sobie głowy ich poszukiwaniem.
Jeśli jednak zależy ci na estetycznym i miłym w dotyku barbarzyńcy, nie masz wyjścia, musisz podsunąć mu coś, co go przywabi, zainteresuje i posłuży do mniej lub bardziej systematycznej pielęgnacji. Przy czym zwróć proszę uwagę, że akcent położony jest tu na słowo "posłuży", a nie na słowo "pielęgnacja".
Ale są też tacy, którzy opanowali pielęgnację na poziomie wysokim (fot. Daniel Chmielewski) Ale są też tacy, którzy opanowali pielęgnację na poziomie wysokim (fot. Daniel Chmielewski)
Ale są też tacy, którzy opanowali pielęgnację na poziomie wysokim (fot. Daniel Chmielewski)
Jaki krem wyda się barbarzyńcy atrakcyjny? Przede wszystkim taki, który dobrze się wchłonie, czyli nie pozostawi na częściach ciała wyczuwalnego tłustego filmu. A także pozostawi skórę matową. Po drugie taki, który da widoczne efekty. Po trzecie taki, który da te widoczne efekty wszędzie tam, gdzie zostanie nałożony, bo większość barbarzyńców jednak nie uznaje kosmetyków o wąskich specjalizacjach. Oto kilka (sprawdzonych) propozycji.
SVR Xerialine Creme Visage - zawiera mocznik, kwas mlekowy i glicerol, wyraźnie zmiękcza naskórek. Polecam dla zwolenników opcji "jeden krem do wszystkiego". Gdyby zwolennicy takiej opcji poszukiwali bardziej ekonomicznej wersji (tubka 40 ml kosztuje około 50 złotych) to zawsze można kupić balsam nawilżający z tej samej serii (500 ml kosztuje około 70 złotych, ale w internecie znajdziecie znacznie taniej) i używać go do całego ciała z twarzą włącznie.
Krem, który co prawda nie jest kremem typowo męskim, ale spełnia męskie kryteria (fot. materiały producenta) Krem, który co prawda nie jest kremem typowo męskim, ale spełnia męskie kryteria (fot. materiały producenta)
Krem, który co prawda nie jest kremem typowo męskim, ale spełnia męskie kryteria (fot. materiały producenta)
Zaja Yego Krem Nawilżający dla Mężczyzn i Krem Przeciw Zmarszczkom dla Mężczyzn - oba kremy zawierają niewielki filtr, który co prawda nie uchroni przed poparzeniami słonecznymi, ale można go zaliczyć do kategorii "zawsze coś". Poza tym oba mają działanie matujące, wchłaniają się szybko i bez śladu.
AA Men Nawilżająco-Matujący Żel do Pielęgnacji Twarzy 20+, Nawilżający Żel do Pielęgnacji Twarzy 30+ - to są produkty dla mężczyzn, których wybitnie odrzuca kremowa konsystencja kosmetyków. Bardzo szybko się wchłaniają i bardzo dobrze nawilżają. Jak na mój gust, mają natomiast zbyt agresywne zapachy, które długo utrzymują się na skórze. Ale nie wszystkim barbarzyńcom to przeszkadza.
Vichy Homme Lift Activ Aktywny Krem Przeciwzmarszczkowy - podobno skutecznie zmniejsza zmarszczki, do czego osobiście podchodzę nieco sceptycznie. Na pewno będzie subtelną alternatywą dla nadmiernie perfumowanych kremów AA, bo jego konsystencja także jest bardzo lekka. Zbyt lekka, aby sprawdził się równocześnie w roli kremu do rąk i stóp, chociaż, z drugiej strony, naniesiony na kończyny wchłonie się idealnie i w okamgnieniu.
Nawilży, nie podrażni, jednym słowem, barbarzyńca nie powinien wybrzydzać (materiały producenta) Nawilży, nie podrażni, jednym słowem, barbarzyńca nie powinien wybrzydzać (materiały producenta)
Nawilży, nie podrażni, jednym słowem, barbarzyńca nie powinien wybrzydzać (materiały producenta)
La Roche Posay XY Homme Żel-Krem dla Mężczyzn Nawilżający Ochronny - polecam dla barbarzyńców, którzy dostrzegli związek pomiędzy zastosowaniem kremu a wysypem zaskórników lub wzmożoną aktywnością trądziku. Ten nawilżający, lekki preparat powstał specjalnie dla nich. Dodatkowo produkt jest hipoalergiczny, a niektórych może ucieszyć fakt, że nie zawiera parabenów.
Pat&Rub Krem do Twarzy dla Panów - od braku parabenów do pielęgnacyjnych produktów naturalnych już krótka droga i dlatego listę kończę przynętą dla zwolenników pielęgnacji naturalnej. Krem ma bardzo ciekawy skład - zawiera sok z aloesu, szałwię, olej babassu i olej z wiesiołka, Dodatkowo, ma bardzo przyjemny, korzenno-ziołowy zapach. Jako ciekawostkę dodam, że w tej samej serii męskich kosmetyków Pat&Rub jest także szybko wchłaniający się i nie pozostawiający lepkiego filmu na skórze krem do rąk.
Dla barbarzyńców, którzy lubią naturę. Ale raczej nie traćcie czasu na wyjaśnienia, czym jest "naturalna pielęgnacja" (fot. materiały producenta) Dla barbarzyńców, którzy lubią naturę. Ale raczej nie traćcie czasu na wyjaśnienia, czym jest "naturalna pielęgnacja" (fot. materiały producenta)
Dla barbarzyńców, którzy lubią naturę. Ale raczej nie traćcie czasu na wyjaśnienia, czym jest "naturalna pielęgnacja" (fot. materiały producenta)
Oczywiście, dzisiejszy tekst nie ma nic wspólnego z Dniem Chłopaka , zbieżność daty publikacji z tym świętem jest przypadkowa. Przecież ustaliłyśmy już , że lepiej nie dawać kosmetycznych prezentów. Jest też więcej niż pewne, że nasz barbarzyńca nie zachwycił by się takim podarunkiem. Dużo lepiej podrzucić mu krem w łazience i poczekać, aż sam "upoluje" ofiarę.
