Nie interesuj się lalkami, bo nic dobrego z ciebie nie wyrośnie
"Byłaś taką dziewczynką, która chciała coś ojcu udowodnić?" , pyta w pewnym kolorowym dwutygodniku Piotr Najsztub Monikę Olejnik. "Nie, byłam dziewczynką, która zajmowała się chłopięcymi zabawami, nie interesowałam się lalkami. Zawsze miałam wyobraźnię i fantazję" , odpowiada Monika, królowa polskich dziennikarek (obraziłaby się za to, jestem pewna). Czytam, czytam, oczy przecieram. Nie chce być inaczej. "Nie wierzę" - myślę. "To jakiś błąd albo kreatywna redakcja tekstu" - próbuję usprawiedliwiać, ale już mnie boli. Ale potem przyszła niedziela z Gazetą Świąteczną, a w tej gazecie wywiad z Grażyną Kulczyk. Och, przepyszny, mnóstwo smakowitych cytatów, mnie jednak zmroziło, kiedy doszłam do: "(...) nauczmy dziewczynki bycia młodymi inżynierkami. Bo jeśli nie wykrzywimy psychiki dziewczynki, wmawiając jej, że koniecznie musi być mamą dla lalki i gotować jej w minirondelkach, to może być fantastyczna w technice, w programowaniu, we wszystkim" , mówi pani Grażyna. Oczywiście zapytana o to, czy tata wychowywał ją jak chłopaka odpowiada: "Tak" .
W tej niechęci do lalek jest wszystko - nienawiść do kobiet, wywyższanie się, próba doskoczenia do "lepszego, bo męskiego" świata.
A ja się pytam: Czy są na to jakieś badania? Czy ktoś się zajmował tym, jaki wpływ na przyszłą karierę dziewczynek ma zabawa lalkami? W sumie chętnie bym coś na ten temat przeczytała. Może czas się zabrać porządniej za wychowywanie córki? Zarekwirować te wszystkie głupie lalczydła, co to ją ograniczają, które nie pozwalają rozwinąć się jej lepszym i mądrzejszym, bardziej kreatywnym, bo rzecz jasna męskim, zainteresowaniom. Bawi się lalkami? O mój boże, jest już skończona, już po niej, nic dobrego z niej nie wyrośnie! Ani pani inżynier, ani pani lekarz, ani prawnik. Na pewno kuchta, kura domowa, a jak pójdzie znakomicie - nauczycielka (nauczania początkowego, albo przedszkolanka, ha ha, matematyki przecież nie ogarnie). A to wszystko przez to, że w dzieciństwie bawiła się lalkami!
W tej niespodziewanej niechęci do lalek jest wszystko - nienawiść do kobiet, wywyższanie się, próba doskoczenia do "lepszego, bo męskiego" świata. Jest negacja kobiecości, odwieczny konkurs między płciami, ale też kompletne niezrozumienie tego, jak rozwijają się dzieci. Tak, moja córka bawi się lalkami. Nie, nie dlatego, że mama jej tylko laki kupuje, tylko dlatego, że chce. Ale ma oprócz tego klocki, samochody, układanki, kredki, książki, przyrządy do leczenia, wkrętarkę, zwierzątka, potwory, gitarę, cymbałki, uff, co ona tam jeszcze ma? Czego nie ma? A ponieważ mam również syna, to wiem, że on też miał w pewnym czasie potrzebę ukochanego misia (lalkę zresztą też miał, bo chciał ją mieć, nie wydawało mi się, że z posiadania lalki wyniknie coś złego, ale może głupia byłam, bo bezpowrotnie zamknęłam chłopakowi drzwi do kariery?).
Po paniach z establishmentu spodziewam się jednak czegoś więcej, niż tylko operowania schematami i przesądami. Spodziewam się nowoczesnego feminizmu.
A trzyletni syn koleżanki świata nie widzi poza kuchnią i garnkami. Żadna ze znajomych mi matek nie zmusza córek do bawienia się rondelkami i lalkami, ale większość z nich wychodzi naprzeciw potrzebom dzieci, bo wiedzą, że wszystko jest potrzebne. Każda, głupawa czasem, zabawa. Każda coś nowego wnosi, każda uczy. Tak samo strzelanie z pistoletów, jak i tulenie lal, chodzenie po drzewach i robienie głupich min do lustra przy okazji zaplatania warkoczy. Dlatego właśnie ogarnął mnie smutek. I żal.pl.
Po tych paniach z establishmentu spodziewam się jednak czegoś więcej, niż tylko operowania schematami i przesądami. Spodziewam się nowoczesnego feminizmu, ale, jak mówi Grażyna, "ona nie jest feministką, bo nie musi walczyć o to, co mają mężczyźni. Ona to po prostu ma" . I niech moc będzie z nią!
P.S. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że obydwie panie mają lekkiego hopla na punkcie swojego wyglądu. Jedna pozwala na retuszowanie zdjęć w taki sposób, żeby wyglądała na nich jak dwudziestolatka, a druga woli zmiany bardziej długotrwałe. Ale to pewnie dieta. Albo hormony. Albo bieganie. A może to wszystko też przez te lalki? Albo ich brak?
LUKASZ CYNALEWSKI
-
Zarabia jako "naga sprzątaczka". Mówi całą prawdę o klientach
-
Ani pieczarki, ani szynka. Jajka faszerowane wielkanocnym hitem
-
Co motywuje kobiety do pracy w branży motoryzacyjnej? [Podcast]MATERIAŁ PROMOCYJNY
-
Kinga Rusin schudła 20 kg. W czym tkwi sekret 52-latki?
-
Julia Faustyną zaginioną Madeleine McCann? Jest nowa analiza
- TOP 3 modowe trendy na wiosnę 2023. Idealne dla pań po 50-tce. Odejmą lat, dodadzą kobiecości i szyku
- 50-letnia Kasia Sokołowska zachwyca w sukience z dekoltem do pępka
- Przez chorobę genetyczną stan jego żony i córki się pogarsza. "Raz zdarzyło się, że nóż mi wbiła w udo"
- Pamiętacie seriale "Luz Maria" i "Fiorella"? Angie Cepeda ma 49 lat i olśniewa sylwetką
- Jak zadbać o hiacynty w domu? Triki na bujne wiosenne kwiaty doniczkowe