Złota drużyna mego serca - mężczyźni, w których się kiedyś kochałam
Czy miałam wtedy chłopaka? Nie. Co powiedziałby na ten temat psycholog? Chyba się domyślam. Co mówię ja? Winię oczywiście rodziców, ludzi rozrywkowych i pogodnych, którzy straszyli sześcioletnią mnie małżeństwem z Olegiem Wasiliewem, radziecką gwiazdą łyżwiarstwa figurowego (ot tak, dla urozmaicenia, podczas oglądania olimpiady w Calgary). Płakałam, ale wierzyłam w ten związek. Dlatego potem łatwiej było mi podkochiwać się w prawdziwych osobowościach niż w Adamie z 7c. Nie widzę innego wytłumaczenia.
Oto oni, złota drużyna mego serca:
1. James Herriot alias James "Alf" Wight
static.guim.co.uk static.guim.co.uk
static.guim.co.uk
Jak się bawić, to się bawić. Najbardziej trwałą miłością mojego wczesnego życia był angielski weterynarz urodzony w 1916 roku, a właściwie wykreowana przez niego autobiograficzna postać, bohater dziewięciu powieści opisujących uroki życia wiejskiego "doktora od zwierząt". Czyli między innymi: umieszczanie wypadniętych macic na powrót w krowach, czyszczenie owiec z martwych płodów, leczenie ropni w czasach, kiedy o antybiotykach śniło się dopiero nielicznym. Co mnie w tym tak kręciło? Afirmowana przez Herriota ciężka, uczciwa praca, za którą nagrodą jest szacunek prostych ludzi, lunch na wrzosowisku lub wieczór przy kominku w otoczeniu ekscentrycznych (jak to Anglicy) kolegów. A, i zwierzęta, które jednak czasem odzyskiwały zdrowie, to też wzruszało zarówno mnie, jak i Jamesa. Teraz, kiedy patrzę na zdjęcia Herriota w Internecie cieszę się, że kiedyś nie było wyszukiwarek, gdyż moja głowa widziała go powabniejszym.
2. David Seaman
commons.wikimedia.org commons.wikimedia.org
commons.wikimedia.org
Miałam kiedyś taką przypadłość, że lubiłam piłkę nożną, ale tylko angielską. Kupowałyśmy z siostrą za straszne pieniądze gazetki "Match" i "Manchester United", znałyśmy większość ligowych zawodników, płakałyśmy na Euro 2000, a Ula nawet podpisywała się autografem Alana Shearera, zamiast wymyślić własny. Szczególne względy miałam dla Davida Seamana, bramkarza reprezentacji i Arsenalu Londyn. Posiadał piękne, jedwabiste wąsy, kucyk i dziurawe łapy - wpuszczał wszelkie możliwe gole podczas kluczowych rozgrywek. Mogłam sobie więc wyobrażać, jak czule pocieszam go po kolejnych szmatach - ale wraz z golem Ronaldinho z 35 metrów w 2002 roku straciłam cierpliwość do Seamana i futbolu.
3. Monty Python
No sorry / pl.wikipedia.org No sorry / pl.wikipedia.org
No sorry / pl.wikipedia.org
W całości. W liceum. Wraz z koleżanką. Oglądałyśmy Monty Pythona, mówiłyśmy Monty Pythonem, czytałyśmy scenariusze, śpiewałyśmy piosenki i pisałyśmy własne skecze, aż w końcu nikt nie chciał się już z nami przyjaźnić i musiałyśmy trochę przystopować. Nie do końca wiem, jak koleżanka, ale ja nie umiałam oglądać pięciu mężczyzn w takiej ilości bez wyrobienia sobie czułego afektu w kierunku każdego z nich (Gilliama pomijam, bo jego animacji nie lubiłam i nie lubię, a z twarzy pokazywał się rzadko): Michael Palin - takie piękne włosy, piegi takie złote. Graham Chapman - klasycznie brytyjskie krzywe zęby, dokładnie w moim typie, cóż, że gej, to się przecież leczy miłością kobiety. Terry Jones - lubię krzepkich brunetów. John Cleese - najzabawniejszy i taki wysoki, wspaniały materiał genetyczny. Eric Idle. Hm. Przykro mi Eric, ciebie nie kochałam.
4. Cezary Kosiński
fot. Bartosz Bobkowski AG fot. Bartosz Bobkowski AG
fot. Bartosz Bobkowski AG
Nie ma nic dziwnego w szesnastolatce kochającej się w łysiejącym blondynie porządnie starszym od niej, o oczach lekko załzawionych i wąskich, zaciśniętych wargach. Tak właśnie uważałam po obejrzeniu w Teatrze Telewizji "Bzika tropikalnego". Cezary Kosiński ma tę przewagę nad innymi moimi fascynacjami, że przynajmniej widziałam go na żywo, gdyż natychmiast zapałałam miłością do Teatru Rozmaitości i tkwiłam tam zawzięcie na rozmaitych "Magnetyzmach serc" i "Myszkinach" (raz siedział obok mnie Bronisław Pawlik i to z perspektywy lat uważam za najciekawsze wspomnienie z TR). Snułam też mgliste myśli o wręczaniu bukietów kwiatów w tylnych drzwiach teatru, ale na szczęście wtedy nie miałam takich rozwiniętych jaj. Dziś na pewno polazłabym z tą wiązanka na zaplecze i trochę mnie to przeraża.
5. Samuraj Jack
fdb.pl fdb.pl
fdb.pl
Postać z kreskówki, wyższa szkoła jazdy. Nie każdy potrafi czuć przyspieszone bicie serca na widok postaci składającej się z kilku linii i plamy bieli. Ale z drugiej strony Jack jest tak wspaniale enigmatyczny, sprawny, sprawiedliwy, zawsze broni słabszych i czasem w ferworze walki rozpuszcza ciasno spięte włosy... Już nie mogę doczekać się, kiedy będę mogła pooglądać z córką najlepsze odcinki. Dwa lata to chyba już w sumie ten wiek, w którym dziewczynka powinna poznawać odpowiednie wzorce męskości, prawda? Skoro mówimy o samurajach, wspomnę też serię anime "Samurai Champloo" z klasycznym "złym chłopcem" Mugenem, za którego każda porządna dziewczyna dałaby się pokroić. Gorzej, że oglądałam ten cykl w wieku 26 lat. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że mieszkałam wtedy sama, była zima i miałam nie tyle doła, co istny Rów Mariański.
6. Frank Zappa
wikipedia.org wikipedia.org
wikipedia.org
Z muzykami zawsze było u mnie biednie. Lubiłam Therapy?, ale ich zdjęć w obiegu było jak na lekarstwo, czasem fotosik 1x1 cm w "Tylko Rocku" (no dobra, i teledysk z gołym liderem zwiniętym w kłębek na łonie kobiety-dziewczynki, czemu mi się nie podobał - NIE WIEM). Krótka fascynacja Johnem Lurie skończyła się, gdy odkryłam, że na warszawskim koncercie miał długie paznokcie. Lubiłam Led Zeppelin, ale żeby od razu zachwycać się Robertem Plantem albo Jimmym Pagem? Doskwierało przesunięcie w czasie - cherubiny z lat 70. zamieniły się dawno w wyleniałych starszych panów. Tom Waits i Nick Cave na zawsze podbili moje bębenki uszne, ale ich wygląd nie komponował się ogólnie: jeden ryży i płowy, drugi z krótkim podbródkiem i dużymi dziurkami od nosa (trudno mi to znieść w ludziach). Rozwiązałam dylematy lokując uczucia we Franku Zappie - dobry muzyk to martwy muzyk, nie zestarzeje się brzydko, nie nagra głupiej płyty, nie pójdzie na wojnę o cudzą ropę. Do dziś lubię poczytać jego autobiografię, gorzej ze słuchaniem kilkudziesięciu płyt - mąż czasem mówi "O, cały folder, nigdy tego nie ruszamy. Może dziś? Może "Weasels just ripped my flesh"?", na co niezmiennie odpowiadam "Eee, nie, może innym razem, może jak nie będzie mnie w domu".
7. Donald Sutherland
wikimedia.org wikimedia.org
wikimedia.org
Jak mawia naczelna redaktor Nowakowska "dobry dziad nie jest zły". A tego uwielbiam od zawsze i jest to związek trwały, sprawdzony, odporny na dziesiątki ról w koszmarnych filmach sensacyjnych i science fiction (w jego przypadku) i przelotne fascynacje aktorami jędrniejszymi (ach, Mads Mikkelsen). Mieliśmy z Donaldem momenty dobre - "MASH", "Klute", "Nie oglądaj się teraz" (wybaczam Ci te wąsy i trwałą ondulację, kochany), "Dzień szarańczy" - ile osób oprócz mnie wie w tej chwili, że Homer Simpson to nie tylko żółty bohater kreskówki? Co więcej, Sutherland nadal żyje, nadal gra i już niedługo pójdę do kina i zobaczę go w kolejnej części "Hunger Games"!
8. Agent Cooper
Agent, mmm Agent, mmm
Agent, mmm
Teraz jest moment, żeby to powiedzieć - tak, kochałam się w agencie Cooperze (pomijam aktora, tutaj liczy się postać). Zawsze jednak uważałam czarnowłosego, błyskotliwego funkcjonariusza FBI za zbyt łatwy obiekt uczuć, oblepiony słodkimi spojrzeniami milionów innych fanek serii. Dlatego wstydziłam się trochę tej fascynacji i dopiero dziś mam odwagę mówić o niej głośno.
9. I taki finał!
Moją ostatnią dziwną fascynacją jest mój mąż. Pięć lat temu szliśmy ulicą, rozmawialiśmy, wszedł na herbatę i nie wyszedł (chociaż już trzy razy się przeprowadzałam). Po tylu latach emocjonalnego treningu w konkurencji "Kochaj odległe i ekscentryczne" mogę powiedzieć jedynie, że mam za swoje.
-
Położna zdradza, co znajduje wewnątrz ciężarnych podczas porodu
-
66-letnia Olejnik w krótkiej sukience odsłoniła nogi. "Tak dziewczęco"
-
10 wskazówek przy diecie dla osób cierpiących na Zespół Jelita Drażliwego (IBS). Sprawdź, czego powinieneś unikać przy tym schorzeniuMATERIAŁ PROMOCYJNY
-
Domowy sposób na kamień w toalecie. Trzy produkty sprawią, że zalśni
-
Jak wygląda Beata Kozidrak bez doczepionych włosów i mocnego makijażu? "Piękna"
- Trzy zachowania, którymi toksyczny partner obniża twoje poczucie własnej wartości
- Jak dodać włosom objętości? Użyj spinki. Efekty będą spektakularne
- Maria Probosz zachwycała reżyserów. Zazdrosny mąż zgotował jej piekło
- Weź kilka listków i wrzuć do ryżu. Zapomnisz o molach spożywczych
- Przewiewne i oddychające. Idealne na upały. To absolutny HIT dla 50-tek! Fałdki i boczki będą niewidoczne