Zabiegi kosmetyczne, które warto robić teraz - poradnik dla zagubionych w jesiennej mgle

Jesień to najlepszy czas na zajęcie się kondycją skóry twarzy, regenerację po lecie, kiedy wiele z nas intensywnie się opalało i przygotowanie do zimy. Gabinety kosmetyczne prześcigają się w ofertach - na co warto się zdecydować?

Na wstępie przyznam się bez bicia - nie znam się na kosmetykach i zabiegach kosmetycznych, nie buszuję po forach dotyczących kosmetyki i wizażu, nie śledzę nowinek. W dodatku nie mam nawyku pielęgnacji, o jakiej mówią zawsze kosmetyczki - tych wszystkich nawilżań, maseczek i innych takich. Twarz myję mydłem, nie wierzę w cudowne działanie reklamowanych kosmetyków, nie mam pojęcia, do czego służy serum, maseczki nakładam od wielkiego dzwonu, albo jak już strasznie mi się nudzi w domu, wieloetapowe oczyszczanie i pielęgnacja twarzy "jak Koreanka" brzmi dla mnie jak straszliwe tortury, a pierwszy w życiu tonik kupiłam sobie po przeprowadzeniu rozmowy, o której za chwilę.

Zabiegami kosmetycznymi w salonach też kierują pewne mody. Kiedyś bardzo popularna była mikrodermabrazja, potem zewsząd atakowały teksty o mezoterapii igłowej. Jest to zabieg dla tych, którzy chcą osiągnąć szybki efekt, bo skóra błyskawicznie wygląda na dobrze odżywioną. Poza tym efekt nie jest sztuczny, jak po wypełniaczach, którymi tak lubią majstrować sobie przy twarzach gwiazdy i nie tylko, ale nie każdy ma ochotę na wbijanie w twarz igieł w ogóle. Ja na przykład nie. Nie mam też kasy na takie wydatki i nie bardzo - jak łatwo się domyślić - znam się na tych wszystkich zabiegach. Jak ktoś taki jak ja, kompletny laik nie interesujący się kosmetologią, powinien podejmować decyzję o tym, jakie zabiegi będą dla niego dobre i pożądane? I czy w ogóle potrzebuje czegoś z tych zachwalanych cudownych kuracji? Najlepiej po prostu zapytać kosmetyczkę. Nie dawać sobie wciskać tego, co w danym momencie modne, poprosić o wytłumaczenie na czym zabieg polega i dlaczego akurat dla mnie jest dobry. Tak też zrobiłam, a Monika Murawska, kosmetyczka z mojego ukochanego, mieszczącego się "po sąsiedzku" salonu Prima dała mi kilka rad, którymi postanowiłam się z wami podzielić.

Nie rzucać się na "medyczne" zabiegi - takie, które przynoszą efekty od razu. Lepiej działać mniej inwazyjnie i na efekty poczekać, bo często są one bardziej długotrwałe. Jeżeli uważamy że musimy skorzystać z takiego zabiegu, to poszukać odpowiedniego miejsca na jego wykonanie. Monika uważa, że na przykład mezoterapią (czyli zabiegiem polegającym na wstrzykiwaniu substancji odżywczych cienkimi igłami w skórę) powinni raczej zajmować się lekarze, więc jeśli już ktoś decyduje się na taki zabieg, to lepiej iść do gabinetu medycyny estetycznej.

Monika w ogóle jest zwolenniczką naturalnych i holistycznych metod dbania o skórę, co mnie cieszy, bo nic mnie tak nie irytuje jak wmawianie mi, że koniecznie powinnam sobie coś w skórę wstrzykiwać. Jest specjalistką od refleksologii, a zapytana, czego używa w domu do pielęgnacji wymieniła mydło marokańskie, olejek arganowy i kosmetyki Massada. Poleciła też jakie zabiegi kosmetyczne w salonach warto wykonywać jesienią i opisała mi, na czym one polegają.

Masaże - najlepsze na jesienny spadek samopoczucia (Fot. Shutterstock)

Masaże ciała - jesienią rozgrzeją, poprawią krążenie krwi i limfy, wzmocnią odporność. Masaże działają relaksująco, poprawiają samopoczucie, likwidują napięcia, zmniejszają ból, uelastyczniają, nawilżają, odżywiają, pobudzają skórę do regeneracji. Ogólnie - mają same plusy. Z takich "jesiennych" warto zwrócić uwagę na masaż stemplami - jest to technika masażu pochodząca z Tajlandii, polega na tym, że masaż wykonuje się stemplami zawierającymi lecznicze składniki (imbir, trawa cytrynowa, kurkuma). Podgrzane stemple uwalniają zawarte w ziołach substancje aktywne oraz olejki eteryczne, co dodatkowo działa na zmysły. Masaż ten odpręża, rozgrzewa, usuwa toksyny z organizmu. Popularny i także doskonały na zajęcie się ciałem po lecie jest masaż bańką chińską . Ten masaż kojarzy się głównie z usuwaniem cellulitu, ale ma rozliczne zalety. Wygładza, dotlenia i odżywia.

Mikrodermabrazja - złuszczanie mechaniczne specjalną głowicą z mikrokryształkami. Po zabiegu skóra jest pozbawiona zrogowaciałej warstwy, delikatniejsza, gładsza, rozjaśniona. Tym zabiegiem stosowanym w serii, można pozbyć się niewielkich przebarwień, na przykład plamek po opalaniu.

Peelingi chemiczne, czyli tak zwane kwasy - pomagają pozbyć się zrogowaciałego, wyschniętego po lecie naskórka. Rozjaśniają przebarwienia, spłycają zmarszczki, pobudzają skórę do produkcji kolagenu. Proces złuszczania trwa około czterech dni i nie wygląda się wówczas najlepiej, ale ponoć warto.

Japoński cosmolifting odmładzający - nazwa przy której otworzyłam szeroko oczy a mojej głowie zagrała muzyka z czołówki "Star Treka". Cosmolifting nie ma jednak nic wspólnego z kosmosem, to odmładzający masaż twarzy polegający na stymulacji odpowiednich punktów na twarzy przez delikatny ucisk opuszkami palców, z równoczesnym użyciem organicznych kosmetyków. Przy tym masażu pobudza się głębokie mięśnie twarzy, Monika mówi, że już po jednym zabiegu widać poprawę owalu, a seria daje naprawdę spektakularne efekty. Poza tym taki masaż, nawet jeden, bardzo relaksuje.

Zabiegi pHformula - "inteligentne" złuszczanie. Monika wytłumaczyła mi to jak krowie na rowie: że jest to złuszczanie za pomocą kwasów, ale inny jest ich "nośnik". Trafia w sedno problemu nie niszcząc "po drodze" i nie powodując niepotrzebnych podrażnień. Dzięki temu zyskujemy maksymalny efekt przy minimalnym uszkodzeniu skóry. Różne zabiegi pHformula są stosowane na różne problemy: zmiany pigmentacyjne, zmarszczki, trądzik, nadmiar sebum, powierzchowne blizny i wiele innych.

Poza tym, bardzo ważna jest domowa pielęgnacja, a wiele kobiet, jak mówi Monika, popełnia, z niewiedzy, podstawowe błędy. Jakie to są błędy? Na przykład - nieużywanie toniku (jak wspomniałam, kupiłam pierwszy raz w życiu tonik po naszej rozmowie. Po prostu nie miałam dotychczas pojęcia o tym, że tonik pomaga skórze utrzymać odpowiednie nawilżenie i przywraca jej naturalne pH. Zaczęłam stosować i doceniłam). Bardzo dobrze, jak się okazało, działa też na moją skórę woda różana. Kolejny powszechny błąd - to złe stosowanie olejków , szalenie popularnych ostatnimi czasy, które (czego też nie wiedziałam) należy nakładać na mokrą skórę. I na koniec - tu nie będzie niespodzianki - ogromnie ważna dla wyglądu skóry jest dieta. Tu pojawiła się kolejna kwestia, która od dawna mnie zastanawiała. Na ile jesteśmy w stanie wpłynąć na wygląd skóry kosmetykami, które w nią wsmarujemy? Otóż możemy, Monika mówi, że takich głęboko docierających kosmetyków jest coraz więcej, i że najlepiej połączyć ich działanie z peelingiem masażem twarzy. Taki masaż może dać efekt liftingujący - lepszy, naturalniejszy i bardziej długotrwały niż wspomniana mezoterapia, której efekty widać niemal od razu. W końcu - mamy całą długą jesień i zimę na to, by o siebie zadbać.

Więcej o: