Domowa pielęgnacja cery wrażliwej
Jeśli masz skłonność do skórnych alergii, twoja skóra piecze, szczypie, swędzi, "ściąga się" i rumieni pod wpływem czynników atmosferycznych, wysokiej temperatury czy suchego powietrza w pomieszczeniach, stresu, niektórych potraw i napojów, a na jej powierzchni widać popękane naczynia - zapewne masz nieprzyjemność posiadać cerę wrażliwą. Sprawdź, jak o nią zadbać.
Powtórzę stare jak świat i bardzo niewygodne zasady, na których powinna opierać się koegzystencja człowieka z jej wysokością cerą wrażliwą:
- nie należy pić gorących napojów, w szczególności mocnej kawy, herbaty i grzańca (chlip!),
- nie należy pic alkoholu (chociaż palce mnie swędzą, żeby napisać, że należy OGRANICZYĆ spożywanie alkoholu - zawsze to jakoś tak mniej radykalnie)
- nie należy spożywać ostro przyprawionych potraw,
- nie należy palić papierosów ani wdychać dymu papierosowego,
- nie należy zażywać gorących kąpieli (chlip!) ani przemywać twarzy gorąca wodą,
- nie należy korzystać z sauny (chlip, chlip!),
- nie należy zażywać kąpieli słonecznych (buuuu!),
- nie należy wystawić cery na oddziaływanie ciepłego czy gorącego powietrza (czyli nie wolno się schylić tuż nad ogniskiem, spać przy kominku ani dmuchać na skórę farelką),
- nie należy stosować peelingów mechanicznych,
- nie należy używać do mycia wody i mydeł.
Straszna lista. Ale jako posiadacze skóry wrażliwej macie też pewne... przywileje (tak to nazwijmy dla poprawienia nastroju): przed wystawieniem skóry na działanie warunków atmosferycznych takich, jak mróz, silny wiatr, czy silne słońce, skórę należy pokryć odpowiednią warstwą ochronną - w pierwszych dwóch przypadkach tłustą, w trzecim wypadku - wzbogaconą w wysoki filtr . W ciągu dnia natomiast, jeśli czujecie, że skóra piecze, "ściąga" się, swędzi - należy dołożyć jej kolejną porcję pielęgnacyjnego produktu nawilżającego, a najlepiej jednocześnie kojącego. Lub, co wygodniejsze, szczególnie jeśli ma się makijaż, spryskać twarz mgiełką, wodą termalną lub hydrolatem przelanym uprzednio do buteleczki z atomizerem. W ogóle wszelkiego rodzaju mgiełki, to coś, co skórni wrażliwcy powinni mieć pod ręką przez całą dobę, a już szczególnie jeśli pracują w klimatyzowanych pomieszczeniach lub podróżują klimatyzowanymi pojazdami. Podobnie, pod ręką należy mieć zawsze krem ochronny odpowiedni do warunków pogodowych. Pamiętam, jak moja mama chroniła zimą i wiosną moją buzię grubą warstwą pudru. Nie polecam nakładania na siebie tony pudru, ale faktem jest, że dobrej jakości produkty do makijażu - czyli dobrane z myślą o potrzebach wrażliwej skóry - chronią ją przed szkodliwym wpływem czynników zewnętrznych i pomagają utrzymać ją odpowiednio nawilżoną. Jeśli zatem, drodzy wrażliwcy myślicie, że makijaż nie jest dla was, mylicie się. Jedynym problemem jest znalezienie odpowiednich dla was produktów.
Równie ważne jak dobór odpowiedniego preparatu pielęgnacyjnego (hipoalergicznego, bezzapachowego, przeznaczonego do cery wrażliwej) jest stosowne oczyszczanie. Jeśli nie wyobrażacie sobie oczyszczania twarzy bez użycia wody, to przynajmniej powstrzymajcie się przed myciem w zwykłej kranówie. Użyjcie wody mineralnej lub przegotowanej. I oczywiście nie mydła, a odpowiedniego żelu myjącego. Następnie sięgnijcie po tonik by "uspokoić" skórę. Jeśli dziwi was złożoność procesu oczyszczania cery, to zapraszam do lektury tekstu na ten temat . Osobiście, po latach błędów, porażek i zbieraniu doświadczeń uważam, że największym dobrodziejstwem, jakie podarowała nam technologia, są płyny micelarne, które odwalają robotę za trzech. A konkretnie - robią za trzy produkty do oczyszczania twarzy - usuwają zanieczyszczenia, zmywają makijaż i tonizują. Natomiast największym dobrodziejstwem, które podarowała nam natura (przy pewnym udziale technologii) są hydrolaty o działaniu równie skutecznym, co płyny micelarne. Ja stosuję płyn micelarny na zmianę z hydrolatem (moim ulubionym jest hydrolat z kwiatów pomarańczy gorzkiej i szczerze polecam ten duet).
Przy oczyszczaniu cery wrażliwej ważna jest także sama technika wykonywania zabiegu - cery takiej nie wolno bowiem trzeć. A w ogóle to należy bardzo starannie dobierać sobie płatki, czy watki do demakijażu, bo niektóre są jak papier ścierny - coś okropnego. Żeby rozpuścić warstwy makijażu i brudu, który nazbierał się na skórze po całym dniu - lepiej przyłożyć nasączony płynem wacik i potrzymać przez chwilę i zabieg ten powtarzać na kolejnych częściach twarzy, a już szczególnie tą techniką należy oczyszczać skórę pod oczami i powieki. Doskonałe do oczyszczania wrażliwej cery są chusteczki do demakijażu lub chusteczki... do niemowlęcej pupy. Po prostu rozkładacie sobie na twarzy chusteczkę, trzymacie chwilę jak kompres, a później delikatnie ścieracie to, co zostało na skórze.
Peelingi to oczywiście zabiegi, które wrażliwcy mogą sobie wykonywać - byle z głową. Należy zrezygnować z peelingów mechanicznych i zastąpić je peelingami enzymatycznymi. Ja mam taki patent, że jeśli wypada dzień peelingowy - a peelingi staram się wykonywać dwa razy w tygodniu (trololololo - w staraniu jestem dobra, gorzej z realizacją starań), to nakładam produkt na samym początku oczyszczania twarzy, dzięki temu z peelingiem usuwam większość makijażu i zabrudzeń i etap zmywania może być mniej intensywny.
Jeśli chodzi o peelingi do ciała (no bo przecież problem z cerą wrażliwą na twarzy się nie kończy) to proponuję unikać peelingów solnych. A jeśli macie ciała oplecione siecią popękanych naczynek - to lepiej zrezygnować też z peelingów cukrowych i albo zastąpić je peelingami enzymatycznymi, albo - co lepsze dla portfela - wymasować (delikatnie!) skórę papką z płatków owsianych.
Zabiegiem pielęgnacyjnym polecanym dla osób z cerą wrażliwą są maseczki. Tu ciekawostka - do trzydziestego roku życia wystarczy nakładać maseczkę dwa razy w miesiącu. Po trzydziestym roku życia - dwa razy w tygodniu. Doskonałe dla wrażliwców są maseczki z glinek. Jestem na to żywym dowodem. I reklamuję z całych sił czerwone i zielone błotko (czyli glinkę) na twarz (i na resztę ciała!). Białej glinki - przyznam uczciwie - nie stosowałam, ale podejrzewam, że jest równie dobra. Jeśli chodzi o rozrabianie glinek, to proponuje zastąpić wodę hydrolatem i dodać do maseczki kilka kropli dowolnego oleju.
Wiem, że wiele czytelniczek lubi samodzielnie upichcić sobie kosmetyk, dlatego zaproponuję kilka maseczek do samodzielnego przygotowania. Wrażliwcom nie polecam maseczek owocowych ani warzywnych - mogą podrażniać. Lepiej wybierać coś neutralnego i kojącego.
Łagodząca maseczka z siemienia : dwie łyżki siemienia zalać szklanką zimnej wody. Zagotować i zostawić pod przykryciem na dwadzieścia minut. Papkę w letniej temperaturze nałożyć na twarz i pozostawić na piętnaście minut, po czym zmyć.
Czekoladowa maseczka łagodząca podrażnienia : dwie łyżeczki serka homogenizowanego zmieszać w miseczce z łyżką kakao i dwoma łyżeczkami startej czekolady. Dodać szczyptę cynamonu. Postawić miksturę na naczyniu z gorącą wodą i mieszać składniki tak długo, aż powstanie z nich gęsta papka. Po przestudzeniu nałożyć na twarz. Po dwudziestu minutach zmyć.
Wygładzająco-odżywcza maseczka hiszpańska (!) : filiżankę fasoli namoczyć w wodzie, po kilku godzinach moczenia rozgotować. Miękką fasolę przetrzeć przez sito. Papkę zmieszać z łyżką stołową oliwy z oliwek. Ciepłą nanieść na twarz na około dwadzieścia minut.
Łagodząca maseczka z płatków owsianych : pięć łyżek płatków zmielić lub zmiksować a następnie wymieszać z połową szklanki słodkiej śmietanki. Gęstą papkę nałożyć na twarz i szyję i pozostawić na dwadzieścia minut.
Płatki owsiane i siemię lniane w postaci papek dodaje się także do kąpieli aby nawilżyć skłonną do przesuszania wrażliwą skórę i złagodzić jej podrażnienia. Przetestowałam na przesuszonej niemowlęcej skórze i polecam. Wiem też, że mamy małych atopików kąpią dzieci w krochmalu, więc i przesuszonej dorosłej skórze taka kąpiel na pewno dobrze zrobi. Jeśli nie lubicie zamieniać swojej wanny w sadzawkę dla hipopotamów, to dodajcie do kąpieli parę kropel wybranego oleju roślinnego (arganowego, migdałowego, makadamia) lub oliwki dla dzieci. Z tym, że z oliwkami radzę uważać, jest wiele produktów kiepskiej jakości i zamiast wam pomóc, mogą spotęgować problemy skórne.
Byłabym zapomniała - drodzy wrażliwcy, suche, ciepłe powietrze w waszych domach to wróg. Proponuję poprosić w liście do Mikołaja o sensowny nawilżacz powietrza. A jeśli nie zasłużyliście w tym roku na prezent od tego chimerycznego drania, to zastawcie na niego z wieczora pułapkę w postaci miednicy z kostkami lodu lub po prostu z wodą. W waszej sypialni oczywiście.
Marta Lewin, Foch.pl
-
Wychodzą z lasu, podchodzą do pierwszej chałupy, prosząc o wodę. Od razu widzą, czy uciekać, czy zostać
-
Najgorsza w numerologii. Przynosi liczne rozczarowania
-
Tam, gdzie muzyka łączy się z wolnością. Idą za głosem serca i talentuMATERIAŁ PROMOCYJNY
-
Czegoś takiego nie było od dawna. "Absolutny rekord" powołań
-
Boskie mokasyny z Ryłko teraz taniej o 180 zł. Też w Deichmann i born2be
- Ta sukienka Bonprix zatuszuje boczki. Miłośniczki jesiennej wygody muszą ją mieć. Podobne w Reserved, Born2Be
- Kosztuje 3,50 zł, a działa jak szampon na siwe włosy. Zastosuj na pasma
- Pozbądź się nudnych swetrów. W House za 39,99 zł kupisz modową perełkę. Podobne w Stradivariusie i Renee
- Milusia kurtka z Pepco ma za nic chłodne wieczory i poranki. Hit sezonu 2023/4 też w Lidlu i Sinsay
- Botki na słupku za 72 złote pasują na jesień jak ulał. W tym duecie ekstremalnie wysmuklą nogę!