Picie sypanej herbaty ze szklanek, obżeranie się kisielem, kłótnie o narodowość Chopina - czy akurat to czyni nas Polakami?

Jeden z popularnych internetowych serwisów rozrywkowych kilka dni temu zamieścił quiz, w którym ludzie z całego świata mogą sprawdzić, jak bardzo "są polscy". Nam dostarczył sporej dawki nostalgicznych wspomnień i zainspirował do poszerzenia listy.

Wszyscy jedliśmy pierogi - to się nie liczy, zaznacza na wstępie Anna Neyman , autorka testu " How Polish are you? " . Dalej zaś przedstawia listę 76 zwyczajów, które są - podobno - typowo polskie.

To jedna z takich zabaw, w których zazwyczaj najlepiej odnajdują się ludzie innych narodowości. "Och, wyszło mi, że byłbym świetnym Norwegiem" , "Niesamowite! Jestem mentalną Australijką" . W "polskim" quizie pytania dotyczyły jedzenia barszczu, pikli, picia herbaty w szklankach, posiadania obrazka Papieża w domu, przyjmowania księdza po kolędzie, wyszarpywania plomb z zębów przez krówki-ciągutki, sprzeczania się o narodowość Chopina i o to, kto złamał kod Enigmy (nie udowadnialiście nigdy nikomu, że to Polacy złamali ten cholerny kod?!), przymusu zakładania bamboszków podczas wizyty w gościach i tak dalej...

Zabawa ośmieliła kilku ludzi z innych krajów do skomentowania swojego wyniku. Jedna przemiła kobieta z Finlandii zauważyła, że jej narodowe zwyczaje, doświadczenia i wyznanie sprawiły, że stała się (wedle wyników quizu oczywiście) Polką. Louise napisała: "45/76, my mąż and my teściowa will be so proud. They've already claimed me as one of their own" ("45/76, mój mąż i teściowa będą dumni. Już dawno uznali mnie za jedną z nich") .

A co zrobili Polacy? HA! Oczywiście zaczęli wytykać elementarne błędy: "och co to ma być borscht, po co amerykanizować nazwy, piszcie "barszcz"! . "Wyszło mi tak mało punktów, tak to jest być ateista w tym kraju!" . "pragnę zauważyć, że nie powinno paść słowo "gherkins", gdyż nasze ogórki kiszone przyrządza się w inny sposób" .

Czy wam też się wydaje, że takie reakcje na internetową zabawę, sympatyczny czasozjadacz - to typowo polska reakcja? Bo mi - owszem i piszę to teraz nie ze złością, ale z uśmiechem. Kto z nas nie złapał się na tym, że chętnie wytknąłby autorowi kilka naprawdę nieistotnych błędów? Wiecie, może jeszcze nie jest to poziom "KTOŚ W INTERNETACH NIE MA RACJI" , ale już "JA BYM TO ZROBIŁ LEPIEJ" . Właściwie to teraz wszyscy powinniśmy już zaznaczyć w kwestionariuszach polskowatości to okienko i przejść do dalszej części.

Sami rozumiecie, Anna Neyman rzuciła kamyczek do naszego ogródka, a ten ogródek uprawiamy wysoko w górach, więc cała lawina wspomnień i najdziwniejszych być-może-typowo polskich doświadczeń i zwyczajów runęła z hukiem.

Najbardziej polskie z polskich ogórki kiszone (Fot. Jędrzej Wojnar / Agencja)

Ten test nie ma pytania o śmietnik pod zlewem - to najbardziej "Polish" wyposażenie domu - zauważyła koleżanka, która od lat mieszka poza naszym krajem, ma więc możliwość kontrolowania wrażych kuchni i sprawdzania na bieżąco tej teorii. Faktycznie. Ja mam śmietnik pod zlewem, choć okresowo mam też focha i ustawiam go w innej części kuchni. Moja teściowa ma śmietnik pod zlewem, moi znajomi i znajomi znajomych. W różnych miejscach ludzie trzymają herbatę, kubki, talerze, ale jak się wpada do kogoś na niezobowiązującą wizytę - taką, podczas której służba nie dba o wszystko i nie jest ujmą pójście samemu ze śmietkiem do kubła - wiadomo, że będzie się on czaił pod zlewem. Tylko w moim rodzinnym domu pod zlewem nie ma żadnego śmietnika. Może to wina genów wikingów?

Nie ma tam pytania o twaróg. Duży błąd. Twarogiem Polska stoi - mogłabym skontrować, że i Litwa i Łotwa i Estonia, Białoruś i Ukraina też, ale przecież nie będziemy tutaj się szarpać o sery. A teraz ręka w górę u kogo w domu jest przynajmniej jedna osoba, która potrafi sama zwarzyć biały ser?

Ryż z jabłkami oraz makaron z truskawkami. Tego też nie ma w quizie, a dla obcokrajowców jest bardzo egzotyczne (zwłaszcza jabłka z ryżem dla Japończyków) - dopisuje kolega, który od lat współpracuje z przedstawicielami Kraju Kwitnącej Wiśni. Może w takim razie dopiszemy też makaron z cukrem i jagodami?

Kisiel do picia i zsiadłe mleko - to pierwsze jest przecież stołówkowo-barowym klasykiem. Owszem, w Szwecji na przykład też mają kisiel do picia, sprzedają go nawet w kartonach, za co trochę ich kocham, no ale ten nasz, domowej roboty kisiel do picia jest ekstra. A zsiadłe mleko? Absolutny szlagier, zwłaszcza w letnie miesiące. Zwłaszcza na oparzenia skóry.

Żurek - no przecież, dlaczego nikt nie wpisał wcześniej żurku? Dodatkowe punkty powinny być przyznawane za umiejętność rozróżniania żurku, białego barszczu i zalewajki.

Karp w wannie - to wciąż się zdarza, ale uwaga! tylko przed świętami Bożego Narodzenia.

Przekonanie, że świat obchodzi, co się dzieje w Polsce - sugestia, że świata to nie obchodzi, to cios w samo serce. Jak może nie obchodzić świata co się dzieje w naszym kraju?!

Przepychanki w kolejce nawet jeśli masz numerek - ale to przecież ważne, bo może być tak, że ktoś nagle anuluje te numerki, i co wtedy?

Powinna być rubryczka dla Polonii - dopisuje kolega, bazując na własnych doświadczeniach chłopaka, który spędził sporą część młodości na emigracji proponuje zadania specjalne:

- chodziłeś do polskiej szkoły w sobotę

- znaliście wszystkich Polaków w swoim miasteczku

- żaden nauczyciel w szkole nie był w stanie wymówić twojego imienia

Chowasz w mieszkaniu tabletki, syropy i inne cuda na każdą możliwą dolegliwość. Trzymane w domu na zapas. Nigdy nie wiesz kiedy przyjdzie choroba. A co, jeśli lekarz wcale ci nie przepisze tego leku? A co, jeśli w aptece nie dadzą? Polska stoi reklamami farmaceutyków. Angielski chłopak pewnej znajomej po zaledwie dwóch dniach oglądania w Polsce telewizji powiedział MAM BÓL... (pierwsze słowa po polsku).

Jesz rybę dwoma widelcami a niby jak mamy ją jeść? Tak nakazują dobre obyczaje przecież...

Kupujesz "chemię z Niemiec" - a co, jeśli na serio polska chemia jest rozcieńczana? Bo to nie może być tak, że niemiecka chemia jest skuteczniejsza tylko dlatego, że jest z Niemiec! A może...

Wciąż rozpamiętujesz porażki - swoje, swoich bliskich, swojego narodu.

Uwielbiasz pomniejszać sukcesy - własne, własnych bliskich, własnego narodu.

Jadłeś jajka na twardo w pociągu - a jakie miałyby być? Na miękko? Przecież wiadomo, że jajka, kiełbasa i kanapki z żółtym serem to klasyka gatunku. Najlepiej zapijane piwem lub wiśnióweczką.

Polskie mięso, polskie protesty, polskie drogi. fot. JAKUB ORZECHOWSKI/AGPolskie mięso, polskie protesty, polskie drogi. fot. JAKUB ORZECHOWSKI/AG Polskie mięso, polskie protesty, polskie drogi. fot. JAKUB ORZECHOWSKI/ Agencja Wyborcza.pl Polskie mięso, polskie protesty, polskie drogi. fot. JAKUB ORZECHOWSKI/AG

Masz gdzieś w samochodzie podobiznę świętego Krzysztofa.

Prosisz o potrawę bezmięsną, dostajesz rybę, rosół lub flaczki.

Słyszysz, że mięso to najważniejszy składnik posiłku.

Kochasz swój kraj, ale nienawidzisz jego mieszkańców.

Zawsze widzisz tylko ciemną stronę księżyca.

Nie zgadzasz się w dyskusji dla zasady, a nie z przekonania.

A teraz wpisujcie hejty i swoje propozycje!

Więcej o: