Światowy Dzień Masturbacji - jak planujesz go uczcić?
Wraz z badaniami Kinseya, następującą po nich rewolucją seksualną i regulacjami w zakresie zdrowia seksualnego, uznano masturbację nie tylko za przejaw absolutnego zdrowia, ale była również przesłanką dla zrozumienia kobiecej i męskiej seksualności, a także przyjemności odkrywania siebie. Dotykania, akceptowania i kochania własnego ciała.
Masturbacja, to nie tylko dostarczanie sobie rozkoszy cielesnej, lecz przede wszystkim jedno z pierwszych i najważniejszych doświadczeń życia seksualnego, baza do relacji i kontaktów intymnych, dzięki którym w przyszłości możemy poprawić nasze życie erotyczne. A seksualność to przecież jeden z głównych filarów naszego "ja".
Już w raportach Kinseya (1948r, 1953r) 92% mężczyzn i 62% kobiet otwarcie mówiło o autoerotyzmie. A w "The Hite Report" autorstwa Shere Hite , pierwszej publikacji, która z tak niezwykłą otwartością przedstawiła seksualność kobiet, liczba ta wzrasta wśród nich już do 82%.
"Uwolnić masturbację" - tym hasłem niemal krzyczała Betty Dodson - słynna amerykańska trenerka seksualna, królowa masturbacji, w swoim dziele "Liberating Masturbation" , nakłaniając do swoistej rewolucji w traktowaniu swojej seksualności i ciała. Specjaliści seksuolodzy wskazują, że to, jaką mamy postawę wobec własnego ciała, decyduje w dużej mierze o naszej późniejszej aktywności i akceptacji seksualnej, inicjatywie i sile. A seksualne tabu, przekazywane z pokolenia na pokolenie, to rzadkie rozmowy (lub ich całkowity brak) o seksie, przyjemności i sposobach jej osiągania, w tym również - a może nawet głównie - o masturbacji. To właśnie tutaj uaktywnia się wyjątkowo negatywna postawa kulturowa odbierająca autoerotyzmowi pierwiastek jednostkowy, jednocześnie pozwalająca szeroko pojętej kulturze decydować i oceniać nasze upodobania, wywołując przy tym wstyd i głębokie poczucie winy.
Czy słusznie? Samomiłość, bo tak, przyjemniej według mnie, można nazywać masturbację, to czynność, którą według szeregu badań wykonuje nawet płód będąc w brzuchu u swojej przyszłej mamy. Dzieciaki, zwykle przez przypadek: przez mocno zaciśniętą pieluszkę, podczas kąpieli lub przez poznawanie swojego ciała, zauważają, że dotykanie miejsc intymnych sprawia im przyjemność. Masturbacja dziecięca jest czynnością rozwojową i potrzebną dzieciakom do prawidłowego rozwoju psychoseksualnego. Oczywiście, zdarza się, że dziecko traktuje tę czynność eksperymentalnie lub instrumentalnie ale takich sytuacji jest zdecydowanie mniej. Warto przy tym pamiętać, że masturbacja w okresie 5-6 roku życia jest czynnością przemijającą, ale jednocześnie przyjemną, a jak coś jest przyjemne, to będzie się powtarzać od czasu do czasu.
To, co sprawia trudność i zwykle jest w toku edukacji pomijane, to to, że grupą osób, która potrzebuje edukacji w tym obszarze, są rodzice i opiekunowie - po to, aby zrozumieli, że w dotykaniu siebie nie ma nic złego, ani grzesznego, że nie doprowadza to do rozbudzenia seksualności, ani nie sprawia, że dziecko będzie miało ochotę na seks. Dziecko eksploruje swoją cielesność poznawczo, nie seksualnie!
Udanego (eghm...) świętowania! Udanego (eghm...) świętowania!
Udanego (eghm...) świętowania!
Kazimierz Imieliński, pionier polskiej seksuologii, w swojej publikacji "Życie Seksualne" podkreśla, że masturbacja wśród młodzieży jest zjawiskiem fizjologicznym, normalną drogą rozwojową popędu płciowego, a jego badania wskazały jednoznacznie, że podstawową trudnością jest to, że w społeczeństwie szerzą się niewłaściwe poglądy dotyczące szkodliwości masturbacji. Żadna metoda zastraszania nie jest skuteczna w walce z masturbacją, wręcz przeciwnie: to zastraszanie jest przyczyną nerwic, a także stanów psychotycznych, np. depresji.
To, że opiekunowie okłamują często swoje dzieci w tej kwestii, wiadomo. Rzadko kiedy jednak mówi się o tym, że okłamywanie powoduje ogromne urazy psychiczne. Przez szkodliwe postawy, nie mówienie im o tym, czym jest masturbacja i że stanowi normę rozwojową , skutkuje tym, że uważają się oni za zboczeńców, gorszych i niegodnych życia - a to z kolei sprawia, że wytwarza się i nich poczucie niskiej wartości i kompleksy niższości.
Jak nietrudno się domyślić, jeśli takie przekonania zakorzenione są już u młodego człowieka, zwykle również pojawiają się w życiu dorosłym. Nie znając swoich ciał, nie potrafimy przekazać partnerom tego, co lubimy, co sprawia nam przyjemność, jak chcemy być dotykani i pieszczeni. Automiłość to klucz nie tylko do zrozumienia swojego ciała, który to potem można przekazać ukochanej (lub nie) osobie, ale często również metoda terapeutyczna, którą seksuologowie stosują. Nie mówi się o tym, że treningi masturbacyjne pomagają kobietom z pochwicą, anorgazmią, mężczyznom cierpiącym z powodu przedwczesnego wytrysku. To bardzo ważne obszary, które niestety przez negatywne przekonania dotyczące seksualności, są ignorowane.
Wspomniana wyżej Betty Dodson , matka chrzestna masturbacji, wymienia kilka czynników, ze względu na które odkrywanie siebie jest ważne:
Zrozumienie. Masturbacja i otwarte mówienie o niej są kluczem do złamania społecznego tabu. Seksualna niezależność i wolność dają swoistą kontrolę nad ciałem, z którego można czerpać nieskrępowaną rozkosz. To fizyczna i psychiczna świadomość siebie
Żadnych sekretów. Jak przełamać bariery? Mówić głośno o własnych ciałach, o tym, czego potrzebują, co im sprawia przyjemność. Koniecznie trzeba dać sobie prawo do decydowanie o sobie. Bez poczucia winy, wstydu, wyrzutów sumienia, oskarżania i niepewności. Cieszyć się sobą i tym, co ciało nam daje.
Uczenie się wzajemnie i dzielenie wiedzą. Betty podkreśla, że trzeba przekazywać to, co wiemy, naszym przyjaciółkom, mamom i siostrom. Mówić o potrzebach swoim partnerom. Nie można bać się otwarcie dzielić przyjemnością własnego ciała, pewnie i odpowiedzialnie opowiadać o cieple i bezpieczeństwie, jakie daje kontakt z nim. Bo ciało pamięta. Warto pracować nad jego odblokowaniem i dać sobie szansę na akceptację.
I najważniejsze, według mnie: konfrontacja. Bardzo trudna dla wielu, zarówno kobiet, jak i mężczyzn, choć tak często mówi się, że nie mają z tym żadnych problemów. Z kim? Przede wszystkim ze sobą. Ze strachem przed społeczeństwem, przed rodzicami, którzy mówili nam, że nie wolno, że wstyd. Przed społeczeństwem, które uzurpuje sobie prawo do decydowania i mówienia nam, co jest dobre, a co złe w obszarze seksualności.
Wychowani w poczuciu winy, bez rozmów o własnych potrzebach i ich akceptacji, nie lubimy siebie. To przekłada się na sposób w jaki się traktujemy, patrzenie z obrzydzeniem na części naszego ciała, a dalej na nasze związki, z których nie potrafimy czerpać przyjemności orgazmu, a takie przekonanie przechodzi w linii prostej na dzieci. Tymczasem seksualne odkrywanie ciała, przyjemności zeń płynących, to początek kochania swojego ciała na całe życie.
Masturbacja i otwarte mówienie o niej to właśnie wolność. Wolność wyboru, świadomość siebie i ciała.
Kochajmy się zatem i dotykajmy się, na zdrowie!
-
Wychodzą z lasu, podchodzą do pierwszej chałupy, prosząc o wodę. Od razu widzą, czy uciekać, czy zostać
-
Najgorsza w numerologii. Przynosi liczne rozczarowania
-
Wielu młodych Polaków ma ten problem. Rozwiązanie jest prosteMATERIAŁ PROMOCYJNY
-
Jak zaoszczędzić na ogrzewaniu? Sięgnij po folię bąbelkową
-
Wyrzuć z łazienki jeden produkt. Twoje ręczniki będą jak nowe
- Ta sukienka Bonprix zatuszuje boczki. Miłośniczki jesiennej wygody muszą ją mieć. Podobne w Reserved, Born2Be
- Kosztuje 3,50 zł, a działa jak szampon na siwe włosy. Zastosuj na pasma
- Pozbądź się nudnych swetrów. W House za 39,99 zł kupisz modową perełkę. Podobne w Stradivariusie i Renee
- Milusia kurtka z Pepco ma za nic chłodne wieczory i poranki. Hit sezonu 2023/4 też w Lidlu i Sinsay
- Botki na słupku za 72 złote pasują na jesień jak ulał. W tym duecie ekstremalnie wysmuklą nogę!