Teściowa - ktoś, kto najlepiej wie, jak zadbać o twoje dzieci
Myślałaś, że nie spotka cię nic gorszego ze strony teściowej, niż jej wieczne niezadowolenie z tego, jak traktujesz jej syna? Że źle gotujesz jego ulubioną zupę i WCALE nie smażysz mu kotletów schabowych? Że źle prasujesz koszule i niedbale składasz mu skarpetki? Że nie dbasz o niego tak, jak powinnaś i zamęczasz go, zmuszając do wykonywania ciężkich prac domowych (jak wywieszanie prania, wkładanie naczyń do zmywarki oraz sprzątanie toalety)?
Co nie wyszło podczas wychowywania dzieci, wypróbuję na wnusiu! Co nie wyszło podczas wychowywania dzieci, wypróbuję na wnusiu!
Co nie wyszło podczas wychowywania dzieci, wypróbuję na wnusiu!
Cóż, sprawy komplikują się bardziej, kiedy pojawia się wasze (teściowej i twojego męża, no i oczywiście też trochę twoje - bo choć bardzo nieudolnie, to jednak ty je urodziłaś) dziecko. Nie, nie WASZE dziecko. JEJ wnuk. Odtąd możesz liczyć na stały, intensywny i bardzo krytyczny nadzór. Oraz mnóstwo doskonałych porad, wskazówek i niezwykle konstruktywnych uwag krytycznych. Bo uwagi krytyczne teściowej są zawsze bardzo konstruktywne i gdybyś tylko zechciała je zastosować, życie twoje, a w zasadzie życie JEJ syna, byłoby niewątpliwie pasmem spektakularnych sukcesów. Teściowej. Ale oczywiście nie chcesz, bo jesteś TAKA niewdzięczna.
Gdybyś jednak miała w sobie odrobinę pokory, na pewno zrozumiałabyś, że twoja teściowa jest ekspertką w wielu dziedzinach. Sama zobacz!
Teściowa jako dietetyczka - oczywiście, że mamusia WIE jak należy karmić nie tylko twojego męża, ale i twoje dzieci. Teściowa wie, że te wszystkie alergie jej wnuka, to jedynie twój wymysł, a dziecku trzeba dać odpowiednio: mleka, białego chleba, pomarańczy, czekolady (należy wybrać produkt, na który dziecko ma alergię), bo to zdrowe przecież i na pewno mu pomoże ("bo on tak źle wygląda no, ale jak ma wyglądać, jak mu własna matka mleka/białego chleba/pomarańczy/czekolady skąpi?!").
Teściowa ma także świadomość, że aby wnuk miał szczęśliwe dzieciństwo, należy go karmić słodyczami. I choćbyś stawała okoniem i wyrzucała znoszone przez teściów zapasy cukierków, lizaków, czekoladek i herbatników, to twoje dziecko i tak pozna smak słodyczy zanim skończy rok, bo babcia (teściowa) wcale nie kryje się z planem wprowadzenia wnuka do słodkiego raju za twoimi plecami ("i tak mu dam, nawet nie będziesz wiedziała kiedy").
Teściowa jako doradca laktacyjny - teściowa doskonale WIE, że jesteś za szczupła, żeby karmić piersią. Twój pokarm na pewno jest za chudy. Dlatego dziecko tak płacze. A może twoje piersi w ogóle są puste?! Takie jakieś małe się wydają. Poza tym "kiedyś to od trzeciego miesiąca już się przyzwyczajało dzieci do normalnego jedzenia, ja twojemu mężowi już krupniczek na kościach wtedy gotowałam. I popatrz, jak wyrósł! Ileż ta dziecina może żyć samym chudym mlekiem?! Pewnie dlatego wam tak ciągle płacze". "Co ty go tak ciągle do piersi przystawiasz, smoczka mu daj, jak ja go uspokoję, kiedy go ze mną zostawisz (i dlaczego jeszcze nigdy go ze mną samego nie zostawiłaś, przecież ma już trzy miesiące. Córka mojej przyjaciółki, to już po dwóch tygodniach, podrzucała dziecko na kilka godzin do babci").
Teściowa jako opiekunka - teściowa WIE, że dziecko od pierwszych tygodni życia należy przyzwyczajać do zostawiania Z NIĄ. Oczywiście, dziecko z teściową możesz zostawić ZAWSZE. Zawsze, kiedy ona sobie tego życzy, a nie zawsze wtedy, kiedy potrzebujesz. Nie potrzebujesz zostawiać z nią dziecka?! To dlatego, że "chcesz je zawłaszczyć"! A przecież ona MA prawo widywać się ze swoim wnukiem. Że tylko w obecności rodziców?!. "Jesteś przewrażliwiona!". Teściowa WIE również, że jej wnuk tak często płacze PRZEZ ciebie. Bo za długo/za krótko karmiłaś piersią. Bo za często go przytulasz i całujesz. Bo "nie trzymasz go wystarczająco krótko", ale równocześnie zbytnio tresujesz, bo twoje niespełna dwuletnie dziecko zakłada sobie SAMO buty z rzepami.
Teściowa jako ekspert bezpieczeństwa - dlaczego masz nie zostawiać dziecka z teściową, skoro ona POTRAFI zadbać o jego bezpieczeństwo? Na przykład przewożąc je bez fotelika, za to na swoich kolanach ("zawsze mocno trzymam i będę asekurować w razie silnego hamowania czy zderzenia?! Jakiego zderzenia, przecież jedziemy tylko trzy ulice dalej!") lub na fotelu z przodu ("zawsze tak woziłam moje dzieci"). No tak, denerwujesz się zupełnie niepotrzebnie, no ale wiadomo - jesteś przecież przewrażliwiona.
A tak całkiem poważnie, to teściowa potrafi zadbać, aby wnukowi włos z głowy nie spadł (a w szczególności, aby nie rozbił sobie kolana) - wystarczy upomnieć wnuka, aby nie biegał "nie biegaj, bo się przewrócisz". No i załatwione. Widzisz? Teściowa umie zapobiec PRAWDZIWYM nieszczęściom.
Teściowa jako ochmistrzyni - u teściowej wiadomo, wszystko musi być idealne, a w szczególności ubrania muszą być idealnie wyprasowane, ręczniki idealnie złożone w kostkę, wszystkie rzeczy idealnie posegregowane i odłożone na swoje miejsca. A w torbie wnuka, którą zostawiła jego matka, ZNOWU bałagan. Bluzka źle złożona (i zgnieciona, a może wcale nieuprasowana?!), spodnie dresowe pogniecione, ulubiona zabawka i krem do pupy włożone do jednej przegródki. Nic dziwnego, że wnuk też nie potrafi odkładać na miejsce zabawek, książek, pilota od telewizora. No, ale skąd on ma brać przykład, jak matka taka nieporządna?
Teściowa jako ekspert od ubierania - teściowa WIE, że jej wnuk jest ZAWSZE nieodpowiednio ubrany. Przede wszystkim zawsze ubrany jest za lekko. I jego matka uważa, że nie musi w maju nosić czapeczki, chociaż wieje wiatr, a temperatura nie przekroczyła 12 stopni. Co gorsza, jego matka pyta go, czy nie jest mu za zimno albo za ciepło. A skąd takie dziecko ma wiedzieć, czy jest mu za zimno, czy za ciepło? Powszechnie wiadomo, że dzieci nie rozumieją tych dwóch pojęć, nie odróżniają ich od siebie. Nie są więc w stanie ocenić jak im jest i tylko plotą trzy po trzy. Dzieci trzeba przed chłodem zabezpieczać, ubierać grubiej niż dorosłych. Na wszelki wypadek, żeby nie przemarzły. A gdyby przypadkiem dziecko zapragnęło się poruszać energicznie mając na sobie wszystkie te grube ubrania, wystarczy je upomnieć, żeby nie biegało, bo się spoci.
Teściowa jako ekspert protokołu dyplomatycznego - teściowa NIE MUSI cię uprzedzać o swojej wizycie. Ma prawo zapukać do twoich drzwi i zobaczyć się z wnukami, kiedy tylko chce. Zresztą, to nie są twoje drzwi, te drzwi należą do JEJ syna. I w w ogóle "u ciebie" to nie jest "u ciebie", tylko u JEJ dziecka. I u JEJ wnuków. Ty tu jesteś jedynie dodatkiem. I to nie najlepszym ("Powinnaś po rękach całować, że pozwoliłam synowi ożenić się z tobą. A przecież mógł mieć dużo, dużo więcej"). Maniery, to dopiero pole do krytyki. Dwulatek czy ośmiolatek, nieważne, grunt, że nie potrafi zachować się przy stole, bo matka nie nauczyła. Zapomina powiedzieć: dziękuję i przepraszam - jak mamusia. Nie wita się z sąsiadkami spotkanymi na bazarku ("nie zna moich sąsiadek, bo nie pozwalasz zabierać go do nich na kawę!"), bo matka nie uczy szacunku dla ludzi. I najgorzej ze wszystkiego: ostatnio wnuk nie chciał się przywiać z babcią. No, po prostu odmówił dania całuska babuni. Na pewno to robota matki! Na pewno mu obrzydziła, zniechęciła, coś o babci nagadała! Niedoczekanie! Niech no tylko zamkną się za nią (synową) drzwi, już ona (teściowa) tak na nią nagada wnukowi, że jej też nie będzie chciał na powitanie całować!
Tak, teściowa to istny skarb i kopalnia wiedzy wszelakiej. Zadziwiające, że wie, jak doskonale wychować twoje dziecko, a te trzydzieści, czterdzieści lat temu - nie wiedziała. A, tak! Przecież mądrości nabywa się z wiekiem... Sama kiedyś to będę teściową więc już teraz zaczynam zdobywać 'ekspercką ' wiedzę - i nie zawaham się jej użyć?
-
Dorota Gardias w nagiej sesji zdjęciowej. Fani oniemieli. "Jest ogień"
-
Gwiazda "Rodzinki.pl" w odważnej sukience. "Niczym Miss Polski"
-
Problem suchości oka - czynniki i przyczyny. PODCAST [Materiał promocyjny]MATERIAŁ PROMOCYJNY
-
Zarabia jako "naga sprzątaczka". Mówi całą prawdę o klientach
-
Jennifer Lopez zapozowała nago. "Dosłownie zapiera dech w piersiach"
- Schudła 64 kg, po tym jak "nie mogła nawet wstać z podłogi"
- Jeszcze tylko 5 minut i wstajesz? To najgorsze, co możesz zrobić rano. Lekarz mówi wprost
- Ma dwie pochwy i chce znów zostać mamą. "Staramy się o trzecie dziecko"
- Działają lepiej niż pianka do mycia twarzy ze sklepu. Masz je w kuchni?
- Choroba weneryczna na siłowni? Twierdzi, że ktoś ćwiczył bez majtek