Kobiety, dla których warto pojechać na American Film Festival we Wrocławiu

Jest wiele powodów, dla których co roku wracam na American Film Festival. Teraz mam jeszcze jeden: 6. edycja AFF przyciąga mnie głównie swoją kobiecą twarzą. Ulubione aktorki, świeżo odkryte reżyserki, płeć jako temat. W 2015 roku AFF jest kobietą.

Kocham jesienny Wrocław oraz mam słabość do amerykańskich filmów niskobudżetowych, za to wysokowartościowych. W tym roku do tego miasta przyciągnęła mnie jednak przede wszystkim "kobiecość" festiwalu. Jaka? Na przykład taka, jaką reprezentuje bohaterka filmu "Babcia" z Lily Tomlin w tytułowej roli.

 

Ulubienica Roberta Altmana (zagrała między innymi w "Nashville" , "Na skróty" i "Prairie Home Companion" ), doświadczona aktorka charakterystyczna (to dość śliskie określenie, bo zazwyczaj branża używa go w odniesieniu do artystek zbyt mało konwencjonalnie atrakcyjnych, by grać role głównych amantek - mnie jednak słowo "charakterystyczna" wyjątkowo do Tomlin pasuje, bo ciężko ją do kogokolwiek porównać, wymyka się wszelkim szufladkom i nie można oderwać od niej wzroku).

Tym razem zagrała kobietę, która po rozstaniu z partnerką bierze pod swe opiekuńcze skrzydła 18-letnią, ciężarną wnuczkę i uczy ją, jak dążyć do celu, wziąć życie w swoje ręce i kazać złym ludziom spierdalać. Nie bez kozery na plakacie obie kobiety wyglądają jak Thelma i Louise XXI wieku.

Motyw zaopiekowania się młodą, naiwną dziewczyną, przez starszą i doświadczoną, pojawia się też w filmie z inną moją ulubienicą, czyli Gretą Gerwig .

 

Film "Mistress America" to dzieło ukochanego przez widzów AFF reżysera Noah Baumbacha ("Frances Ha" ), a Gerwig współtworzyła scenariusz. Jej charyzmatyczna bohaterka wprowadza Tracy (w tej roli Lola Kirke, młodsza siostra Jemimy Kirke, czyli Jessy z serialu "Girls" ) w artystyczno-imprezowy nowojorski światek, częstując przy tym niezliczonymi teoriami o życiu, sztuce, miłości i innych takich. Wkrótce okazuje się, że ta młodsza wcale nie jest niewinna, a starsza wcale nie jest mądrzejsza. Postać Gerwig przypomina inne jej bohaterki, w tym Frances Ha czy Violet z "Pannic w opałach" Whita Stillmana: ładna, ale nie sexy, porusza się z gracją przerośniętego źrebaka, zabawna i błyskotliwa, a w jej ustach nawet największe absurdy brzmią przekonująco. Jednak tak naprawdę panuje nad swoim życiem w o wiele mniejszym stopniu, niż jej się wydaje. Chce się nią potrząsnąć, by się ocknęła, chce się ją przytulić, chce się z nią gadać do rana. Nie wiem, ile w bohaterkach Gerwig samej Gerwig, ale jeśli choć więcej niż trochę, to chętnie bym się z nią zakolegowała.

Cieszę się też na ponowne spotkanie z aktorkami, które swe pierwsze sukcesy odniosły w telewizji, czyli Elisabeth Moss ("Mad Men" , "Top of the Lake" ) i Kristen Wiig ("Saturday Night Live" ). Tę pierwszą będzie można obejrzeć w filmie "Królowa Ziemi" ("Queen of Earth").

 

To nie jest pierwszy raz, kiedy pojawia się u Alexa Rossa Perry'ego, bo zagrała już wcześniej w pokazywanym w ramach zeszłorocznego AFF obrazie "Listen Up Philip" z Jasonem Schwartzmanem .

 

Trailer zapowiada psychodramę w stylu kameralnego, a jednocześnie nasyconego emocjami kina lat 70. Z kolei Kristen Wiig , którą cały świat poznał dzięki głównej roli w komediowym hicie "Druhny" , obejrzymy w aż dwóch filmach.

 

"Nasty Baby" Sebastiána Silvy, historii o parze gejów (w ich rolach sam reżyser oraz wokalista zespołu TV on the Radio Tunde Adebimpe) starających się o dziecko z pomocą zaprzyjaźnionej singielki, którą gra Wiig.

 

W "The Diary of a Teenage Girl" aktorka występuje w roli matki tytułowej nastolatki dorastającej w latach 70. w liberalnym San Francisco. Mała Minnie odkrywa swoją budzącą się seksualność, również przy pomocy chłopaka swojej mamy - w jego roli wystąpił znany fankom serialu "True Blood" , tutaj odziany w poliester i ozdobiony porno-wąsem Alexander Skarsgard. Film wzbogacony jest sekwencjami animowanymi, odzwierciedlając zainteresowanie Minnie rysunkiem, ilustrując jej dziewczyńskie marzenia i wątpliwości, no i nawiązując do swojego pierwowzoru: powieści komiksowej Phoebe Gloeckner "The Diary of a Teenage Girl : An Account in Words and Pictures" .

Ani tutaj, ani w "Nasty Baby" Wiig nie gra głównej roli, ale jej wyjątkowa vis comica nadaje tym bardziej poważnym rolom dodatkowej głębi. Swoją drogą, widać, że aktorka nie szuka ostatnio ról czysto komediowych, tylko bardziej rozbudowanych, złożonych, dramatycznych - jak w wyświetlanym na zeszłorocznym AFF filmie "Skeleton Twins" o rodzeństwie, które po wielu latach połączyła próba samobójcza jednego z nich. Tak przekonująco łączy smutek z humorem, że wierzę każdej jej bohaterce, niezależnie od jakości filmu.

To naturalnie nie koniec kobiecych wątków na 6. AFF. Festiwal otworzy "Carol" Todda Haynesa o burzliwym związku mężatki Carol (Cate Blanchett ) i młodziutkiej Therese (Rooney Mara ), ale raczej na pewno sobie ten film odpuszczę, bo z zasady nie chodzę na tym festiwalu na obrazy, które i tak wkrótce pojawią się w kinach. Na mojej liście do obejrzenia znajduje się za to "Mandarynka" , nakręcony trzema iPhone'ami film drogi o młodocianych transgenerowych prostytutkach. Żonglerka płcią i tożsamością, ale też filmowymi konwencjami, na tyle spodobała się jury festiwalu w Karlowych Warach, że przyznała filmowi nagrodę Forum of Independents. Kusi mnie też dokument o Janis Joplin , mimo że nigdy jej nie słuchałam. A może właśnie dlatego. Na pewno będę chodzić na filmy z sekcji "Czarnoskóre reżyserki" , bo spośród wymienionych w opisie artystek kojarzę tylko jedną: Avę DuVernay ("Selma"). Czas uzupełnić dziury w filmowej edukacji.

A gdy przedawkuję filmowy estrogen, zawsze mogę pójść na Clinta Eastwooda .

Więcej o: