Ważnymi wydarzeniami dla wszystkich "urodomaniaczek" są niewątpliwie obniżki w dwóch sieciowych drogeriach, zwanych popularnie "naturami" i "rossmannami" . Ja osobiście preferuję tę rossmannową, bo najłatwiej przeliczyć cenę kosmetyku PO obniżce. W Naturze trzeba kombinować - tu 40%, tam 20%, jeszcze gdzie indziej 30%. Pewnie mogłabym biegać po sklepie z kalkulatorem, ale takie bieganie nie należy do moich ulubionych sportów. A całkiem poważnie mówiąc - oferta Natury też jest kusząca z tej prostej przyczyny, że drogeria ta posiada w swojej ofercie kosmetyki firmy Catrice i Kobo ... Ale zacznę od początku.
Od 7 do 13 listopada w Rossmannie trwa promocja na kosmetyki do malowania oczu (tusze, kredki, eyelinery, cienie). 49% to kusząca obniżka, ale nie należy tracić zdrowego rozsądku. Wiem, że chciałoby się sięgnąć przy takiej okazji po produkty z wysokich półek, z których trzeba rezygnować na co dzień (bo są ważniejsze wydatki - czy jakoś tak). Warto jednak pamiętać, że droższe niekoniecznie oznaczają lepsze. No, to weźmy głęboki oddech, policzmy do dziesięciu i nie wybierajmy byle czego.
Zdobycze (fot. Marta Lewin)
Tusze do rzęs
Kiedy robiłam przegląd najlepszych tuszy do rzęs , to okazało się, że ani ja, ani czytelniczki nie mamy nic dobrego do powiedzenia o tuszach firmy L'Oreal. Tymczasem w szafach L'Oreal zagościła latem nowość - False Lash Superstar . Produkt składa się z białej, pogrubiającej i wydłużającej rzęsy bazy oraz z właściwego tuszu. Szczoteczka do tuszu bardzo ładnie unosi i podkręca rzęsy, dobrze je rozdziela. Cena regularna produktu to 54 zł . Nie namawiałabym was jednak do zakupu tuszu w tej cenie, za to o połowę tańszy jest bardzo łakomym kąskiem. Kupowałabym.
Oczywiście, są też i produkty, które bez mrugnięcia rzęsą (okiem) polecam i w regularnych cenach, a co dopiero po przecenie: Colossal , Telescopic i Rocket Volume Maybeline , False Lash Effect Max Factor , Curling Pump Up Lovely , Extreme Lashes Wibo .
Prawie wszystkie moje najlepsze tusze fot. Marta Lewin Prawie wszystkie moje najlepsze tusze fot. Marta Lewin
Prawie wszystkie moje najlepsze tusze (fot. Marta Lewin)
Eyelinery
O eyelinerach jeszcze nigdy nie pisałam. To niedopatrzenie. Ponownie, jak w przypadku tuszy, mam w tej kategorii swoje niedawne "odkrycie" i ponownie, pochodzi ono z szafy firmy L'Oreal. To pisak Super Liner . Zamierzam o nim napisać nieco więcej, bo jest produktem ze wszech miar wartym uwagi. Dziś powiem tylko tyle - niezależnie, czy sztukę malowania kresek macie opanowaną do perfekcji, czy dopiero zamierzacie ją zgłębiać (a szczególnie w tym drugim wypadku), warto go kupić. Osobom, które wolą żelowe eyelinery polecam Gel Eyeliner Meybelline . Tradycjonalistkom lubiącym pędzelki doradzam zakup Liner Pinceau z Bourjois lub Celebrites Eveline .
Zestaw obowiązkowy: tusz False Lash Supertar i Super Liner L'Oreal Zestaw obowiązkowy: tusz False Lash Supertar i Super Liner L'Oreal
Zestaw obowiązkowy: tusz False Lash Supertar i Super Liner L'Oreal (fot. Marta Lewin)
Cienie do powiek
Używacie kremowych cieni do powiek? Jeśli tak, to skorzystajcie z okazji i zakupcie kremowe cienie Color Tatoo Maybelline . Nie używacie kremowych cieni do powiek? Tym bardziej skorzystajcie z okazji i kupcie wyżej wymienione. Dlaczego? Są dobrej jakości, trwałe i mają szeroką gamę kolorystyczną. Beżowe cienie z nowszej, matowej serii, mogą stanowić bazę, ponieważ doskonale wyrównują kolor powieki, no i dobrze trzymają kolejne warstwy makijażu. To ostatnie zastosowanie otwiera drogę do ciekawych eksperymentów z kolorem.
Pozostając przy cieniach w kremie - Color Tatoo są dobre, ale prawdziwym rarytasem dla łowców są cienie w kremie Bell . Rzućcie na nie okiem - zrozumiecie o czym mówię. Jest to piękno samo w sobie.
Ciekawe zestawienia kolorystyczne mają cienie L'Oreal. Podobnie jak w przypadku tuszu nie upierałabym się przy ich zakupie w regularnej cenie, bo jest wiele równie dobrych, za to zdecydowanie tańszych, zamienników. Ale w promocji - czemu nie.
Jednymi z moich ulubionych cieni są cienie Bell z serii Hypoallergenic . No nic nie poradzę, uwielbiam ich kolory oraz to, jak rozprowadzają się na powiekach. I to, jak się tych powiek trzymają.
A tak między nami - po cienie polecam wybrać się do Natury (promocyjna oferta obejmująca kosmetyki kolorowe trwa do 10 listopada ). Przede wszystkim warto przespacerować się do szafy z produktami Kobo. Jeśli jeszcze nie miałyście do czynienia z cieniami tej firmy, to jest okazja, aby nadrobić to niedopatrzenie. Są przecenione o 40% . Ale to oczywiście nie jest ich jedyna zaleta. To raczej miły dodatek do ich wysokiej jakości. Kolejnym punktem na mapie cieni powinna być szafa Catrice . Catrice ma świetne cienie - trwałe, w intrygujących kolorach (i nazwach). Mogłabym pomarudzić, że ciut za drogie, ale skoro zdarza się okazja, aby kupić je o 30% taniej - kupowałabym.
Cienie KOBO trzeba wypróbować. Najlepiej podczas przeceny fot. Marta Lewin Cienie KOBO trzeba wypróbować. Najlepiej podczas przeceny fot. Marta Lewin
Cienie KOBO trzeba wypróbować. Najlepiej podczas przeceny (fot. Marta Lewin)
No to co, wybierzecie się na jesienny spacer po drogerii? A może już coś atrakcyjnego upolowałyście?
