Jennifer Lawrence MARIO ANZUONI / REUTERS / REUTERS
MARIO ANZUONI / REUTERS / REUTERS
Kochamy gwiazdy srebrnego ekranu, ale nie ze wszystkimi mogłybyśmy się zaprzyjaźnić. Kto np. chciałby codziennie męczyć się z szóstką dzieci Angeliny Jolie i jej ciągłym naprawianiem świata? Są jednak takie aktorki, które w trzy sekundy mogłyby podbić nasze serca w normalnym życiu. Z którymi można by konie kraść, szaleć do rana i wypić morze wódki. Taka właśnie jest Jennifer Lawrence. A powodów by ją lubić jest wiele.
Nie udaje gwiazdy - nigdy, a zwłaszcza podczas wywiadów
Niewiele jest takich rozmów z nią, w których nie opowie zabawnej, sprośnej, szokującej anegdoty. Albo nie będzie bezlitośnie kpiła z siebie, swojej rodziny czy aktorów, z którymi współpracuje. Na osobne wyróżnienie zasługują jej wizyty u legendy amerykańskiej telewizji - Davida Lettermana . Zawsze łączyła ich chemia i hermetyczne żarty.
Jej największy talent "zrobiłby" każdą imprezę i zawsze poprawiał nam humor
Jest niepoprawną romantyczną i idealistką
Bez krygowania się mówi, że zależy jej na poznaniu wielkiej miłości, małżeństwie i rodzinie. Jest też rozczulająco urocza, jeżeli chodzi o twarde zasady, których trzyma się w relacjach damsko-męskich. Ostatnio nakręciła swoją pierwszą scenę miłosną do filmu "Passengers" z Chrisem Prattem . Większość ludzi stąpających po Ziemi przystąpiłaby do tego zadania ochoczo. Jennifer natomiast dręczyły wyrzuty sumienia, że całuje żonatego mężczyznę (na planie filmowym!). W wywiadzie dla "Hollywood Reporter" przyznała, że była to jedna z najtrudniejszych chwil w jej karierze.
Na widok słynnego aktora zachowuje się jak każda z nas - panikuje
Przykłady można mnożyć, ale za każdym razem Jen zachowuje się w takich sytuacjach jak większość najzwyklejszych fanów kina. Kiedy wpada na swojego idola, Jeffa Bridgesa , z radości i strachu nie wie czy rzucić się mu na szyję czy uciekać. Na jednej z imprez poznała swoją miłość z lat szczenięcych Johna Stamosa ("Pełna chata" ) i jak sama przyznaje śledziła go cały wieczór i gapiła się na tyłek aktora. Jej szczytowym osiągnięciem w tej dziedzinie jest jednak atak histerii po tym jak Jack Nicholson postanowił się z nią przywitać i oznajmić, że jest jej fanem.
Ma do siebie i swojej pracy zdrowy dystans
Jest wielką fanką kina, aktorką od lat szczenięcych, ale zdecydowanie oponuje, kiedy z aktorów robi się półbogów. "Lekarze ratują życie, strażacy wbiegają do płonących budynków, robiąc to samo. Ja po prostu gram w filmach" powiedziała w wywiadzie dla Vanity Fair i wielokrotnie powtarzała, że "filmy są głupie" .
Nie boi się, że się zbłaźni
JLaw nie daje się zaskoczyć, nawet wtedy, kiedy udziela wywiadu w hiszpańskiej telewizji, gdzie rozmowę prowadzą z nią dwie pacynki, a prezenter każe jej strzelać z plastikowego łuku.
Albo, kiedy podczas sesji dla Vogue'a poznaje swoje nowe ulubione zwierze.
Lubi ludzi - także tych małych i chorych
Każdy może dowolnie wykorzystać przerwę w zdjęciach. Można np. odwiedzić swoich najmniejszych fanów, wyściskać ich, podpisać gipsiki na małych rączkach i sprawić, żeby wszyscy się uśmiechali.
Napisała świetny esej dla Lenny Letter
Jennifer napisała tekst dla newslettera Leny Dunham , który w dosadnych słowach opowiada o seksizmie, braku równouprawnienia i nierównych płacach. I o tym jak trudno sprawić, żeby kobiecy głos został usłyszany w patriarchalnym świecie, także wtedy, kiedy jest się jedną z najbardziej znanych hollywoodzkich aktorek. Swoim oświadczeniem dołączyła do takich nazwisk jak Emma Watson , Meryl Streep , Geena Davis , Cate Blanchett , Patricia Arquette walczących o równe traktowanie. Ale spowodowała, że do chóru dołączyły też męskie głosy, jak jej przyjaciel i wielokrotny ekranowy partner - Bradley Cooper .
JEST Katniss Everdeen
Katniss jest jedną z najfajniejszych postaci kobiecych w popkulturze. Jest pryncypialna, bezczelna, głośno mówi to, co myśli, nie odpuszcza. Nie jest też kobiecą marionetką sterowaną przez mężczyzn czy porywy serca do nich. Od początku "Igrzysk śmierci" stoi przed wyborem - Gale (Liam Hemsworth ) czy Peeta (Josh Hutcherson ), ale to jej wybór. I mierząc się z nim nawet na chwilę nie traci z oczu swojego najważniejszego celu - zapewnienia bezpieczeństwa rodzinie. Jest najlepszym, co mogło się przydarzyć kulturowemu mainstreamowi po Belli Swan. Jest zabawna, podchodzi z dystansem od samej siebie. No i najważniejsze - potrafi każdemu spuścić łomot. Zupełnie jak Lawrence.
Z wdziękiem zalicza wpadki
Tu nie potrzeba żadnego komentarza. Jej słynne upadki podczas ceremonii Oscarowej obrosły już legendą. Nawet jednak takie wpadki zalicza z urokiem. I to wielokrotnie.
Słynny upadek Jennifer Lawrence na Oscarach 2013 będziemy pamiętać już chyba zawsze! REUTERS/MARIO ANZUONI
REUTERS/MARIO ANZUONI
Jak zapewniała ostatnio Jimmy'ego Fallona zawstydzające gafy to jej specjalność. Jak jej nie lubić?