7 rad, jak rozmawiać z chłopakami na Tinderze, aby wybrać najlepszego
Gdy już przesiejemy pobieżnie kandydatów na Tinderze i odrzucimy tych zupełnie się nienadających, czas na fazę drugą: przyjaźń korespondencyjną z wybranymi. Efektem ma być wyłonienie kandydata do spotkania twarzą w twarz, z którym nie będziemy się nudzić i będziemy mieć tematy do rozmowy.
1. Przede wszystkim przestrzegam przed naklikaniem sobie dziesiątek profili - z tyloma mężczyznami naraz nie da się rozmawiać i nikomu ani niczemu to nie służy. Na początek wystarczy czterech lub pięciu, bo wychodzę z założenia, że jest to maksymalna liczba ludzi, którym można jednocześnie poświęcić wystarczająco uwagi i szacunku (oczywiście, może się szybko okazać, że nie zasługują ani na jedno, ani na drugie, ale zawsze warto startować z optymizmem).
2. Od razu można skreślić takich, co rozpoczynają rozmowę tak : "Nie mam zamiaru pisać SMS-ów przez trzy tygodnie, spotkajmy się dziś wieczorem". Mężczyznom nakładziono do głowy, że mają być asertywni i takie są skutki - wygląda to bardziej jak desperacja niż asertywność. Normalny człowiek, mając okazję, stara się porozmawiać chwilę, żeby sprawdzić czy istnieją w ogóle jakiekolwiek zbieżne punkty i czy ewentualna randka nie skończy się w siódmym kręgu piekła, w którym ludzie godzinami siedzą i pocąc się rozmawiają o pogodzie, zerkając przy tym dyskretnie na telefon. Między chodzeniem do pracy, na siłownię, czytaniem książek, oglądaniem filmów, spotykaniem się ze znajomymi, robieniem obiadów i prania, na randki zostają mi może dwa wieczory tygodniowo, więc nie stać mnie na trwonienie czasu.
6 nieciekawych typów mężczyzn, których rozpoznasz dzięki randce na mieście. Ku przestrodze!
3. Nie polecam też rozwiązania jednej mojej koleżanki, która umówiła się na pięć kaw jednej soboty . Od takiej ilości kawy można się pochorować, a potem i tak jej się pomyliło, który był który. Z drugiej strony trzeba też uważać, żeby nie przedobrzyć. Umawianie się bez wymienienia nawet pięciu zdań jest bez sensu, ale niekończąca się przyjaźń korespondencyjna też jest niebezpieczna. Im więcej mamy czasu na wyobrażanie sobie tej drugiej osoby, tym łatwiej można zupełnie popłynąć i rzeczywistość nie będzie miała szans na konkurowanie z tym, co tam sobie w głowie stworzyłyśmy.
4. Przestrzegałabym także przed przedwczesnym podawaniem swojego numeru telefonu . Raz dałam swój numer przystojnemu kardiochirurgowi po 20 minutach, a w 21. minucie okazał się raczej stuknięty (był też fanem Ayn Rand, co wiele tłumaczy). Unikajcie również tych, co wysyłają pierwszą wiadomość o drugiej w nocy w piątek albo takich, którzy już na starcie starają się nie wiadomo czemu być złośliwi. Ci ostatni naczytali się "The Game" i uwierzyli, że bycie chamem to jedyny ratunek dla ich (jak na razie nieistniejącego) życia seksualnego.
5. Nie bójcie się zaczynać rozmowy pierwsze. Tak jak mężczyznom nakładziono do głów, że mają być asertywni, tak dziewczyny zostały nauczone pokornie siedzieć w wieży i czekać. Musimy się wszyscy oduczyć tych bzdur. Cierpliwość nie jest moją cnotą, więc na czekanie raczej nie marnuję czasu. W dodatku panowie mi powiedzieli, że za rozpoczęcie rozmowy są dodatkowe punkty . Przepytałam wystarczającą liczbę kolegów w tej kwestii, tak że możemy to potraktować jako wiarygodne dane statystyczne. Warto więc pokonać nieśmiałość i wysłać nawet zwyczajne "cześć".
Nie czekaj, napisz pierwsza (fot. negativespace.co CC0) Nie czekaj, napisz pierwsza (fot. negativespace.co CC0)
Nie podawaj swojego numeru przedwcześnie (fot. negativespace.co CC0)
6. Unikam rozpoczynania serią tradycyjnych pytań: gdzie mieszkasz, co robisz, skąd jesteś. Każdy kto spędził na Tinderze więcej niż tydzień zaczyna odczuwać syndrom Dnia Świstaka, kiedy ma się wrażenie, że prowadzi się w kółko tę samą rozmowę. W pewnym momencie miałam nawet mały plik z odpowiedziami na wszystkie potoczne pytania, które przeklejałam w okienko dialogowe, bo myślałam, że jeżeli jeszcze raz będę musiała wystukać opis mojej sytuacji zawodowej to oszaleję.
"Upił się i zasnął na stole" 13 szokujących powodów, dla których nie było drugiej randki [WYZNANIA]
7. Sztuka błyskotliwej konwersacji umiera i musimy ją reanimować. Praktykować można i na Tinderze - nawet jeżeli nie skończy się to dozgonna miłością, to poćwiczymy sobie dowcipne riposty. Ja lubię zaczynać, pytając o pięć ostatnio przeczytanych książek. Bardzo szybko rozmowa wtedy idzie w ciekawym i niespodziewanym kierunku, a ja wiem, to, co chcę wiedzieć. Oczywiście, czasem słyszę, że nic ostatnio nie przeczytał albo w najlepszym wypadku dostaję listę licealnych lektur od faceta po trzydziestce. Wtedy trzeba się szybko wymiksować, bo nic z tego nie będzie. Jego księżniczka czeka gdzieś indziej.
-
Rozwiedli się 5 lat temu. Serneke ujawnił, co było przyczyną rozstania
-
Breszka wychowuje siostrzeńca. "Adopcja jeszcze nie doszła do skutku"
-
Łap za trytytkę i natnij ją. Pozbędziesz się paskudnego problemu
-
Zobaczyła obiad swojej córki u babci i zamarła. "Zrobiłam rodzicom awanturę"
-
Zapomnij o lepach na mole. Wypróbuj naturalny sposób
- Wstaw sodę oczyszczoną do piekarnika. Efekt zwali cię z nóg
- Domowa "bomba witaminowa" na włosy. Zacznął rosnąć jak grzyby po deszczu
- Nowinki z Pepco we współpracy ze znaną marką. Bluza za 60 zł to jesienny niezbędnik. Podobne mają 4F i HM
- Tak polska reprezentacja potraktowała księcia Harry'ego. Początkowo był w szoku
- Dzwoni nieznany numer telefonu? 3 sposoby uchronią nas przed oszustami